Nie mam nic do tej Pani, ma oczywiste i widoczne gołym okiem walory potrzebne do stania się gwiazdą, ale gdy słyszę, że taka "dziewczynka" ma grać Larę Croft przechodzą mnie dreszcze... i to wcale nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Panna Fox potrafi być ładna, ale robi non stop trzy te same miny, a jej tendencja do nie zamykania ust jest tak samo denerwująca jak swego czasu u Toma Cruise'a.
Lara Croft to prawdziwa twarrrdzielka, a nie jakaś tam ślicznotka z rozdziawioną japą wyginająca się na masce samochodu! To musi być herszt baba, która zabija nie tylko seksapilem, ale i kopniakiem w potylicę.