Największe porażki technologiczne 2012 roku

Największe porażki technologiczne 2012 roku

Fot. Flickr/striatic/Lic. CC by
Fot. Flickr/striatic/Lic. CC by
Mariusz Kamiński
12.12.2012 11:00, aktualizacja: 13.01.2022 13:06

Rok 2012 prawie za nami. Branża technologiczna trzeszczy od nowych produktów, świeżutkich start-upów i szumnych zapowiedzi na kolejny rok. Nie wszystkim jednak udało się przebrnąć przez 2012 r. bez szwanku. Oto wielcy i mniej wielcy przegrani minionych 12 miesięcy.

Rok 2012 prawie za nami. Branża technologiczna trzeszczy od nowych produktów, świeżutkich start-upów i szumnych zapowiedzi na kolejny rok. Nie wszystkim jednak udało się przebrnąć przez 2012 r. bez szwanku. Oto wielcy i mniej wielcy przegrani minionych 12 miesięcy.

HP

Bardzo sobie cenię markę Hewlett Packard. Mam do czynienia z tą firmą od dzieciństwa, poznałem osobiście fantastycznych menadżerów (rodowici Kalifornijczycy) odpowiedzialnych w HP za drukarki i mam z HP związane wyłącznie miłe wspomnienia. Tym bardziej serce mi się kraje, gdy widzę, jak kolejni CEO doprowadzają tego potentata Doliny Krzemowej do całkowitej ruiny i zapomnienia.

Meg Whitman to najnowsza katastrofa, jaka spotkała HP. Mam wrażenie, że pani Whitman siedzi w swoim biurze, ogląda projekty i mówi swoim pracownikom: "Nie, nie będziemy tego produkować, jest zdecydowanie zbyt fajne. Zróbcie coś kompletnie nieistotnego, brzydkiego i nieudanego. Albo jeszcze lepiej, nie wejdziemy w ten sektor rynku wcale!".

W efekcie HP przez cały 2012 r. nie zaprezentowało absolutnie NIC godnego uwagi. Żadnego ciekawego tabletu, żadnego przełomowego laptopa, żadnego smartfona - poza kilkoma drukarkami, w czym zawsze byli silni. Meg Whitman zapowiedziała w wywiadzie, że HP "w końcu musi zaoferować klientom smartfona". Serio? Teraz? Czy kogoś to jeszcze obchodzi? Po tym jak z HP odszedł Jon Rubenstein, ktoś jeszcze poważnie traktuje przedsięwzięcia HP? Chyba że jesteś specjalistą od grubych przekrętów, to wtedy witamy na pokładzie (przejęcie Autonomy za 11 miliardów dol.).

Reklama Nokii Lumii 920

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=cimDfEIEiu0

Nigdy bym nie przypuszczał, że tworzenie reklamy flagowego produktu firmy, produktu będącego potencjalnym zbawcą całego interesu, może odbywać się w tak żenujący i kłamliwy sposób. A jednak może. Gdy udowodniono Nokii, że materiał sfilmowany rzekomo Lumią 920 został skręcony cyfrową lustrzanką DSLR, fińska firma strzeliła focha i słowami rzecznika obwieściła, że nikt przecież nie mówił, że to zdjęcia wykonane Lumią w technologii PureView. Ludzie poczuli się obrażeni, co nie zdarza się często w tej branży. Nie dość, że zostali w oczywisty sposób zrobieni w konia, to oszust jeszcze ma pretensje do oszukanych, że nie dali się oszukać. Biedna zagrywka.

Intel też lubi kantować

Skoro już jesteśmy przy lipach i kantach, to warto wspomnieć o mniej nagłośnionym przykładzie wciskania ludziom kitu. Intel przeprowadził na targach CES prezentacje swoich superwydajnych ultrabooków i skupił się na niesamowitych możliwościach Ivy Bridge. Aby udowodnić niedowiarkom, że Ivy Bridge to moc ponad wszystko, Mooley Eden (wysokiej rangi menadżer Intela) wyszedł na scenę i zapowiedział, że zagra na laptopie w F1 2011.

Chwycił dziarsko kierownicę w dłonie i poczekał na ekran startowy gry. Wyścig ruszył i Mooley zaczął się wyginać z kółkiem w rękach. Był tylko jeden problem. Przez chwilę pojawił się panel kontrolny odtwarzacza VLC. Okazało się, że wszystko było wcześniej nagrane, a pan Mooley odstawiał teatrzyk dla ubogich.

Apple Maps

Takie są efekty zapatrzenia się w siebie i otaczania się przytakującymi "yes-menami". Jestem pewien, że dział kontroli jakości wiedział doskonale o bublowatości nowego dzieła Apple'a, ale było już zbyt późno i zbyt ważne nazwiska stały za projektem, by się wychylać i krzyczeć, że król jest nagi.

Zastanawiam się, ile osób w firmie odwróciło wzrok podczas premiery iOS6 i schowało się pod biurkiem w oczekiwaniu na potężną lawinę krytyki. Ciekawi mnie też, co wiedział na ten temat Tim Cook. Czy był do końca zapewniany przez firmowych lizusów o doskonałości nowego produktu? Apple przeprosił, zwolnił dwóch menadżerów, przeprosił ponownie i ostatecznie nie zmusił nas do używania swego produktu, udostępniając w Apple Store dział Mapy.

Tablety inne niż iPad

Obraz

Od razu chciałbym zaznaczyć, że patrzę na sprawę obiektywnym okiem, bez cienia fanbojstwa czy hejterstwa w którąkolwiek stronę. Jest dla mnie oczywiste, że iPad 3 i 4 generacji to urządzenie na wskroś niezwykłe. Fantastyczny ekran, fantastyczna wydajność, fantastyczny design.

Wydawać by się mogło, że konkurencja, mając taki wzór przed oczami, powinna mieć znacznie łatwiej. Otóż nieprawda. Cały rok 2012 stał pod znakiem zalewu tabletowych koszmarków z Androidem na pokładzie. Praktycznie wszystkie były brzydkie jak noc. Prym w tej dziedzinie wiodą Lenovo i Toshiba, które paskudny design stawiają chyba najwyżej w dziale R&D. Kiepskie ekrany, wszechogarniająca brzydota i marna specyfikacja to owoc wspólnych wysiłków kilkunastu firm walczących tak naprawdę z jednym produktem. Czy rzeczywiście tak trudno zrobić godnego konkurenta dla iPada??!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)