Hity sowieckiej techniki [cz. 2]. Samochody

Hity sowieckiej techniki [cz. 2]. Samochody

Hity sowieckiej techniki [cz. 2]. Samochody
Mariusz Kamiński
30.11.2012 12:00, aktualizacja: 13.01.2022 13:12

Sowieckie realia konsumenckie najczęściej sprowadzały się do jednego - kupowało się prostackie kopie przedmiotów i maszyn z Zachodu. Choć ta zasada nie zawsze obowiązywała, to przemysł samochodowy był przepełniony owocami szpiegowania przemysłowego. Oto legendarne samochody proletariuszy.

Sowieckie realia konsumenckie najczęściej sprowadzały się do jednego - kupowało się prostackie kopie przedmiotów i maszyn z Zachodu. Choć ta zasada nie zawsze obowiązywała, to przemysł samochodowy był przepełniony owocami szpiegowania przemysłowego. Oto legendarne samochody proletariuszy.

Moskwicz

Zabawkowa wersja Moskwicza nie znalazła się w nagłówku przypadkowo. Moje pokolenie masowo rozjeżdżało domowe dywany plastikowym hitem sowieckiej motoryzacji. Dość szybko odpadały mu szkiełka świateł i kierunkowskazów, czego jednak nie można było powiedzieć o oryginale. Marka Moskwicz to synonim długowieczności w świecie rosyjskiej motoryzacji. Moskiewskie Zakłady Montażu Samochodów im. KIM - Komunistycznej Międzynarodówki Młodzieży istniały od 1930 r. Przez prawie 80 lat produkowały samochody z logo do złudzenia przypominającym znaczek Fiata.

Moskwicz zaczął, jak przystało na dobre komunistyczne przedsięwzięcie, od kradzieży. Pierwszy model, KIM 10, był kopią Forda Prefecta. Seria produkcyjna ograniczyła się do 450 sztuk. Wybuch wojny zmienił charakter produktów Moskwicza na mniej cywilny, a zakłady zaprzestały produkcji Forda... KIM-a 10.

Po wojnie zakłady zmieniły nazwę na MZMA i ponownie zajęły się kradzieżą innych pomysłów. Tym razem ofiarą padł Opel Kadett, którego fabrykę przejęły sowieckie władze okupacyjne. Klony dostały nazwy kodowe Moskwicz 400-420.

Obraz
Obraz

Przełom nastąpił w 1964 r., gdy Moskwicz oddał do sprzedaży model 408. To właśnie te samochody stanowiły wzór dla zabawek mojego pokolenia. Co ważne, model ten stanowił samodzielne rozwinięcie klona Opla Kadetta i nosił ślady inwencji sowieckich inżynierów.

Dość dobra jednostka napędowa miała pojemność 1360 cm³ i całkowicie nową skrzynię biegów. Samochód rozwijał moc 50 KM i ważył niecałą tonę. Projektant samochodu, inżynier Boris Iwanow, wykazał się znajomością zachodnich trendów motoryzacyjnych i uraczył blok wschodni legendarnym samochodem o kanciastej sylwetce.

Pobieda

Nie wiem dlaczego, ale samochody GAZ kojarzą mi się z głęboką zimą i zwałami śniegu na ulicach. Być może dlatego, że te całkiem popularne w PRL samochody jako jedyne potrafiły się przedrzeć przez nieodśnieżone na czas drogi.

Obraz

Gorkowska Fabryka Samochodów wsławiła się produkcją wielu samochodów osobowych, ciężarowych i wojskowych, ale tylko dwa modele zdołały zadomowić się w naszej pamięci. Pierwszym z nich jest GAZ-M20 Pobieda, który był produkowany na licencji w Polsce jako FSO Warszawa (która później zmutowała w Syrenę). Samochód był wyjątkowo ładny. Przypominał nieco projekty zachodnie (Volvo PV 544), ale nie był kopią. Jako pierwszy sowiecki samochód miał iście luksusowe elementy wyposażenia: elektryczne kierunkowskazy, elektryczne wycieraczki samochodowe oraz radio. Pod maską krył się krzykliwy, ale niezbyt wysilony silnik o pojemności 2120 cm³ i mocy 50 KM.

Ukłony należą się konstruktorom z Żerania, którzy wyposażyli Warszawę w silnik OHV z tą samą pojemnością, ale o zwiększonej mocy - 70 KM. W tym modelu (Warszawa 203/223) można było poczuć "wiatr we włosach" - prędkość maksymalna wynosiła 130 km/h. Spalanie etyliny wynosiło 11-12 l/100 km.

Obraz

Wołga

Obraz

Silnik był 2,5-litrową jednostką osiągającą moc 75 KM przy 4000 obr./min. Wersja eksportowa miała moc 85 KM. Wołga z tym silnikiem rozpędzała się do 135 km/h. Stylistyka samochodu mocno przypominała wozy amerykańskie. Szczególnie "wywrotowym" elementem samochodu były zderzaki, początkowo wyposażone w amerykańskie kły, usunięte w wersji trzeciej. Szczególnie urokliwa była kierownica Wołgi (widoczna na zdjęciu poniżej), żywcem wyjęta z amerykańskich krążowników. Nawet stylizacja napisu Волга i chromowane wykończenia przywodziły na myśl pojazdy wrogów ludu.

Warto wspomnieć o specjalnej wersji Wołgi, oznaczonej jako GAZ-23. Był to pojazd stworzony na potrzeby KGB, wyposażony w silnik V8 o niebywałej mocy 195 KM. GAZ-23 rozpędzał się do 170 km/h i miał automatyczną skrzynię biegów. Zewnętrznie i wewnętrznie nie różnił się absolutnie niczym od modelu M-21.

Wołga miała swój udział w rozwoju "wolnej" europejskiej motoryzacji. Samochód był na tyle udaną konstrukcją, że belgijska Scaldia montowała własne Wołgi z nowymi silnikami (diesel Perkinsa o mocy 48 KM, Rover o mocy 62 KM oraz Indenor-Peugeot o mocy 58 KM). Eh, przypominają się czasy Poloneza z silnikiem Rovera...

Obraz
Obraz
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)