Lubicie pracowników sieciowych wypożyczalni wideo? Tych, którym płacą za to, aby na każdy sygnał Waszego zawahania odpowiadać strumieniem polecanek na temat najnowszych nowości w ich zbiorach? Ja nie za specjalnie, ale rozumiem, że to ich praca. Zgodnie ze swoją nazwą, serwis Clerk Dogs ma być internetowym odpowiednikiem takiego gorliwego sprzedawcy, ale w pełni zautomatyzowanym i pozbawionym fonii. Oraz służbowego mundurka.
Lubicie pracowników sieciowych wypożyczalni wideo? Tych, którym płacą za to, aby na każdy sygnał Waszego zawahania odpowiadać strumieniem polecanek na temat najnowszych nowości w ich zbiorach? Ja nie za specjalnie, ale rozumiem, że to ich praca. Zgodnie ze swoją nazwą, serwis Clerk Dogs ma być internetowym odpowiednikiem takiego gorliwego sprzedawcy, ale w pełni zautomatyzowanym i pozbawionym fonii. Oraz służbowego mundurka.
Start z Clerk Dogs jest prościutki. Wchodzimy na stronę główną i podajemy tytuł filmu, który lubimy i szukamy podobnych do niego pozycji. Na razie serwis jest w fazie testów, więc twórcy zastrzegają, że najlepiej działa dla thrillerów i kryminałów. Tak też, wpisujemy tytuł filmu i voila, otrzymujemy listę pozycji do niego podobnych. Jest na niej coś czego nie oglądaliśmy?
Każdy z filmów w bazie Clerk Dogs opisany jest za pomocą pięciu wskaźników tworzących jego "filmowe DNA", na podstawie którego wyszukiwane są podobne pozycje. Każdą z tych cech możemy w trybie "mash it" modyfikować, aby znaleźć film, który nas interesuje, np. z mniejszą ilością przemocy, a szybszą akcją itd.
Poza główną funkcją Clerk Dogs serwuje również informacje na temat każdego filmu, ale na razie daleko mu do szczegółowości IMDB.
Źródło: Clerk Dogs • TechCrunch