Pierwsze wrażenia: Need for Speed Undercover

Pierwsze wrażenia: Need for Speed Undercover

Pierwsze wrażenia: Need for Speed Undercover
Mateusz Gajewski
25.11.2008 10:27

Mogę się dumnie poszczycić tym, że prawo jazdy posiadam już od ponad 3 lat. W ciągu tego czasu nie popełniłem ani jednego wykroczenia (może ujmę to inaczej: nie otrzymałem żadnego mandatu ani punktów karnych), a moja kartoteka jest czysta jak łza (nie licząc mandatu za jazdę rowerem bez trzymanki kilka lat temu). Gdy jednak wsiadłem do Nissana 240SX w Need for Speed Undercover poczułem się jakbym ponownie uczęszczał na kurs prawa jazdy. Czemu?

Mogę się dumnie poszczycić tym, że prawo jazdy posiadam już od ponad 3 lat. W ciągu tego czasu nie popełniłem ani jednego wykroczenia (może ujmę to inaczej: nie otrzymałem żadnego mandatu ani punktów karnych), a moja kartoteka jest czysta jak łza (nie licząc mandatu za jazdę rowerem *bez trzymanki *kilka lat temu). Gdy jednak wsiadłem do Nissana 240SX w Need for Speed Undercover poczułem się jakbym ponownie uczęszczał na kurs prawa jazdy. Czemu?

Po głowie chodzi mi przede wszystkim dziwny model jazdy. Samochód zdaje się być strasznie ciężkim i wolnym. Na zakrętach ma się wrażenie, że to tylne koła skręcają, a przód siedzi stabilnie. Nasze auto zdaje się sunąć po drodze, jakby ta była przykryta grubą warstwą lodu. Cóż, wygląda na to, że trzeba się będzie do tego czynnika przyzwyczaić.

Po obejrzeniu pierwszej sekwencji wideo poczułem się też nieco zagubiony. Producenci wspominali, iż gra ta będzie nawiązywać w dużym stopniu do Most Wanted. W MW na początku byliśmy proszeni o dojechanie do kryjówki, o czym elegancko informowały nas ciekawe wiadomości sms. Tutaj czegoś takiego brakuje (mówię o pierwszych kilku chwilach gry, bowiem na razie udało mi się osiągnąć dopiero drugi poziom kierowcy). Jedynym systemem informacyjnym są opisy wyświetlane na ekranie.

Obraz

Graficznie nie jest najgorzej, aczkolwiek często zdarzają się spore chrupnięcia i zwolnienia (testowałem wersję na Xboxa 360). Zwłaszcza w chwilach gdy najeżdżamy na jedną z przeszkód, które mają uprzykrzać życie policji. Gra potrafi zwolnić i musicie to zaakceptować. Samo miasto zostało wykreowane bardzo ładnie, zdarzają się malownicze widoki. Ogólnie nie wypada najgorzej - po przeczytanych recenzjach spodziewałem się czegoś gorszego. Muzyka również wypada pozytywnie, ale szału nie ma. Samochody brzmią dobrze, a świst turbosprężarek co jakiś czas przecina przygrywające w tle utwory. Tego mi było trzeba!

Wstępnie oceniam Undercovera na 7+. Pełną recenzję tego tytułu przeczytacie na naszym blogu już niedługo! A teraz odpalam wóz, wciskam pedał głęboko i zanurzam się w Tri-City. Bywajcie!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)