A niby dlaczego w cyfrowej dystrybucji ma być taniej? Płacimy za luksus, jakim jest czas!

A niby dlaczego w cyfrowej dystrybucji ma być taniej? Płacimy za luksus, jakim jest czas!

Zdjęcie kobiety pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie kobiety pochodzi z serwisu shutterstock.com
Adam Bednarek
05.12.2014 08:34

Popularne jest twierdzenie, że w cyfrowej dystrybucji powinniśmy płacić mniej. Wszyscy się z tym zgadzają, ale tak naprawdę chyba mało kto potrafi logicznie wytłumaczyć, dlaczego miałoby tak być.

Od czasu, kiedy kupiłem Kindle, nie czytam papierowych książek. Wydają mi się strasznie niewygodne, wielkie, na dodatek dziwnie… nieczytelne. Ale niestety nie wszystko znajdziemy w e-booku, a pech chciał, że książka, którą chciałem ostatnio przeczytać, dostępna jest tylko w tradycyjnej formie.

Kiedyś lubiłem zamawiać rzeczy - muzykę, filmy, książki i gry. Ceniłem fajne, choć pewnie trochę głupie oczekiwanie na kuriera, rozpakowywanie, oglądanie, a później cieszenie się produktem. Nadal mam do tego sympatię, ale tylko przy muzyce, bo jedynie płyty kupuję za pomocą normalnej dystrybucji.

Zdjęcie magazynu pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie magazynu pochodzi z serwisu shutterstock.com

Dzisiaj czekanie na książkę wydaje mi się strasznie absurdalne. E-booki pod tym względem (ale też i gry) są niesamowitą wygodą. Wybieram interesującą mnie pozycję, klikam “kup”, płacę i… mam. Minuta i mogę zacząć lekturę. Na książkę w tradycyjnej formie czekałem dwa dni! Niewiarygodne!

E-book jest szybciej - zapłaćmy za to!

Często jesteśmy zdziwieni, że e-book kosztuje tyle samo, co zwykła książka w zwykłym sklepie. No bo przecież wydawca nie płaci za drukowanie, za dystrybucję, za promocję w księgarniach i tak dalej, i tak dalej, więc jeśli e-book kosztuje tyle samo, co zwykła książka, to znak, że wydawca nieuczciwie zarabia.

Pomijam już fakt, że takie myślenie jest trochę… dziwne. No bo czy książka z okładką pod względem treści różni się od e-booka? Jest jakaś gorsza? Wybrakowana? Krótsza? Dostajemy to samo, więc dlaczego jedno ma być tańsze od drugiego?!

Dla autorów musi to być strasznie niesprawiedliwe. A przecież najważniejsze jest dzieło! Jeśli więc twórca wycenia je na 30 zł, to nie dlatego, że spisane jest na papierze, a nie na e-papierze, prawda?

Tyle że zapomina się o jeszcze ważniejszej rzeczy - o cennym czasie. To nieprawdopodobny luksus, że książkę mam po minucie. Nie muszę czekać, nie muszę dostosowywać się do kurierów, nie muszę zerkać na telefon sprawdzając, czy już przyszło powiadomienie, że paczka gotowa i mogę ją odebrać.

Obraz

Nikogo chyba nie dziwi fakt, że samolot jest droższy od autobusu. A przecież, stosując logikę ludzi, którzy mówią, że cyfrowa dystrybucja musi być tania, moglibyśmy powiedziecieć, że samolot powinien być tańszy, bo krócej jesteśmy na pokładzie, więc w ciągu dnia linia lotnicza wykona więcej kursów.

Cyfrowa dystrybucja kosztuje... inaczej

A przecież tak to nie działa. Wręcz przeciwnie - za korzyść, jaką jest oszczędność czasu, się płaci. Dlaczego więc my, kupując w cyfrowej dystrybucji, nie mielibyśmy brać pod uwagę wygody? I nie doliczać jej do rachunku?

Oczywiście nie uważam, że płyty w cyfrowej dystrybucji powinny kosztować 50 zł, a książki 40 zł, bo marża w normalnych, tradycyjnych sklepach jest przesadzona. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na dziwny sposób myślenia: że w cyfrowej dystrybucji ma być taniej, bo nam się należy!

A trzeba po prostu zrozumieć, że wraz ze zmianą sposobu dystrybucji zmienia się też to, za co płacimy. A wygoda i możliwość szybkiego otrzymania towaru, to też swego rodzaju usługa. Za usługi się płaci.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)