Najdziwniejsze maszyny II wojny światowej [cz. 3]. III Rzesza

Najdziwniejsze maszyny II wojny światowej [cz. 3]. III Rzesza

Focke-Wulf Fw Triebflügel
Focke-Wulf Fw Triebflügel
Łukasz Michalik
15.02.2016 07:46, aktualizacja: 10.03.2022 09:53

Stare przysłowie głosi, ze tonący brzytwy się chwyta. Konstrukcje, które powstawały w III Rzeszy w czasie II wojny światowej, a zwłaszcza pod koniec tego konfliktu należą do najdziwniejszych maszyn wojskowych, jakie skonstruowano lub zamierzano zbudować.

Kugelpanzer

Kugelpanzer - jedyny zachowany egzemplarz
Kugelpanzer - jedyny zachowany egzemplarz

Pojazd składa się z pancernego, pękatego cylindra, zamkniętego z obu stron wielkimi kołami. Wewnątrz znajduje się silnik, a z tyłu pojazdu wysięgnik, zapewniający stabilizację. Przy wadze sięgającej 1,8 tony, opancerzenie jest bardzo słabe - siedzący w środku żołnierz był chroniony zaledwie 5-milimetrowym pancerzem.

Niewiele wiadomo na temat przeznaczenia i zastosowania tego pojazdu. Jego dość fantastyczna i trudna do zweryfikowania historia głosi, że był to niemiecki pojazd eksperymentalny, który po dostarczeniu do sojuszniczej Japonii został następnie przetransportowany do Mandżurii, gdzie zdobyły go wojska radzieckie.

Kugelpanzer - render
Kugelpanzer - render

Według niektórych opinii Kugelpanzer mógł być również opancerzonym pojazdem, pozwalającym ma przeciąganie przewodów i budowę infrastruktury telefonicznej pod ostrzałem nieprzyjaciela. Z powodu braku dokumentów i zdobycia tylko jednego egzemplarza, jedyne nie budzące wątpliwości fakty na jego temat są bardzo skąpe: znalazł się w rękach rosyjskich, jest eksponowany w muzeum, a po wojnie ktoś postanowił, by pomalować go na szaro.

Bachem Ba 349 Natter

Jak powstrzymać alianckie bombowce w sytuacji, gdy Niemcy zaczęli tracić panowanie w powietrzu? Jedną z maszyn, które miały zniwelować aliancką przewagę był Bachem Ba 349, wyróżniający się nie tylko wyglądem, ale i koncepcją użycia.

Bachem Ba 349 Natter
Bachem Ba 349 Natter

Samolot dzięki możliwości pionowego startu nie wymagał lotniska, mógł operować z dowolnego miejsca i miał stanowić bezpośrednią ochronę konkretnych obiektów i instalacji militarnych Po wykryciu zbliżających się bombowców, miał startować pionowo podobnie, jak rakieta. Choć w jego wnętrzu siedział pilot, Natter przez większą część lotu miał być sterowany przez operatora z ziemi. Pilot przejmował kontrolę nad maszyną dopiero w pobliżu samolotów wroga, gdzie odrzucał osłonę kryjącą wyrzutnie rakiet, zajmujące cały przekrój przedniej części kadłuba.

Jego jedynym celem było zbliżenie się do bombowca i oddanie tylko jednego strzału - wraz z naciśnięciem spustu następowało jednoczesne odpalenie kilkudziesięciu rakiet, a siła takiej salwy miała gwarantować zniszczenie samolotu wroga. Co istotne, pilot nie miał wiele czasu na włączenie się do walki i wycelowanie - od momentu startu silnik mógł pracować jedynie przez 6 minut.

Bachem Ba 349 Natter
Bachem Ba 349 Natter

Samolot został opracowany jako konstrukcja jednorazowego użytku - po wykonaniu zadania pilot wyskakiwał na spadochronie. Na oddzielnym spadochronie spadał cenny silnik Nattera - pozostała część drewnianego płatowca miała ulec zniszczeniu. Poza różnymi testami i lotami bez użycia silnika, w marcu 1945 roku przeprowadzono jedną próbę w locie, która zakończyła się śmiercią pilota. Jest niewykluczone, choć niemożliwe do potwierdzenia, że w czasie tej jedynej próby podczas nurkowania Natter przekroczył prędkość dźwięku.

Blohm & Voss Bv 141

Projektując samolot rozpoznawczy inżynierowie z zakładów Blohm & Voss postanowili zapewnić załodze jak najlepszą możliwość obserwacji ziemi. Aby widoku nie przesłaniały kadłub ani skrzydła sięgnięto po bardzo nietypowe rozwiązanie, tworząc projekt asymetrycznej maszyny.

Blohm & Voss Bv 141
Blohm & Voss Bv 141

Załoga samolotu Blohm & Voss Bv 141 znajdowała się poza kadłubem - w umieszczonej z boku gondoli, mając doskonały widok na teren znajdujący się pod samolotem. Asymetryczne było również usterzenie tego samolotu.

Mimo dziwnego wyglądu Blohm & Voss Bv 141 latał, a od 1937 roku powstało kilka egzemplarzy prototypowych. Samolot nie został jednak wybrany przez Luftwaffe - projekt przegrał z konkurencyjną maszyną Focke-Wulf Fw 189. W kolejnych latach wytwórnia Blohm & Voss próbowała skonstruować inne, asymetryczne maszyny, w tym m.in. odrzutowy bombowiec.

Mistel

Jeszcze w 1941 roku opracowano w Niemczech koncepcję nietypowej, latającej bomby. Miał to być zestaw składający się z samolotu, holującego za sobą szybowiec wypełniony materiałami wybuchowymi.

Mistel
Mistel

W kolejnych latach zmodyfikowano tę koncepcję, rozwijając ją do zestawów Mistel. Był to bombowiec, na którego kadłubie umieszczono samolot myśliwski. Bombowiec był pozbawiony wyposażenia i załogi - wypełniano go materiałami wybuchowymi. Pilot całego zestawu znajdował się w samolocie myśliwskim.

Po nakierowaniu Mistela na cel, pilot myśliwca uruchamiał urządzenie, automatycznie utrzymujące zadany kierunek lotu i odłączał się od bombowca. Samolot bombowy kontynuował następnie lot aż do uderzenia w cel. Zestawy Mistel kompletowano z różnych samolotów i - co istotne - niektóre z nich zostały wykorzystane bojowo.

Mistel zdobyty przez wojska amerykańskie w 1945 roku
Mistel zdobyty przez wojska amerykańskie w 1945 roku

Choć nigdy nie doszło do planowanych, zmasowanych nalotów z użyciem kilkudziesięciu Misteli, zestawy były używane bojowo do końca wojny - ostatni atak miał miejsce 30 kwietnia 1945 roku, kilka dni przed kapitulacją III Rzeszy.

Heinkel He 162

Samolot, znany również jako Salamander lub Volksjäger, z pozoru nie wyróżnia się niczym szczególnym - jego wygląd nie odbiega znacząco od licznych projektów, opracowywanych pod koniec II wojny nie tylko w III Rzeszy. W rzeczywistości Heinkel He 162 jest jednak bardzo nietypową maszyną. Dlaczego?

Heinkel He 162
Heinkel He 162

Wiele zdradza nazwa Volksjäger - myśliwiec ludowy. W zamyśle konstruktorów miał to być wyjątkowo tani samolot, który można byłoby produkować na masową skalę z powszechnie dostępnych materiałów. Opracowany w rekordowo krótkim czasie 90 dni Heinkel He 162 niemal w całości składał się z klejonego drewna i stali, z możliwie oszczędnym wykorzystaniem deficytowych surowców, jak np. aluminium.

Mimo oszczędności surowców, konstruktorzy wdrożyli w nim kilka ciekawych rozwiązań, jak np. odstrzeliwana awaryjnie osłona kabiny pilota czy katapultowany fotel ze spadochronem i aparatem tlenowym. Co więcej, samolot, którego niemal cała produkcja odbywała się pod ziemią, był ekstremalnie prosty - miał być pilotowany przez pobieżnie przeszkolonych na szybowcach pilotów z Hitlerjugend, na których solidne przygotowanie pod koniec wojny brakowało po prostu czasu i środków.

Heinkel He 162
Heinkel He 162

To założenie okazało się niemożliwe do zrealizowania. Heinkel He 162 mimo niezłych - po dopracowaniu konstrukcji - osiągów okazał się bardzo trudny w pilotażu. Mimo tego przyjęto go na uzbrojenie Luftwaffe i wyprodukowano około 250 - 300 egzemplarzy. Część z nich oblatano i dostarczono do jednostek bojowych. Prawdopodobnie - choć jest to dyskusyjne - do końca wojny piloci latający na tych maszynach zestrzelili dwa samoloty aliantów.

Focke-Wulf Fw Triebflügel

Poza rozwiązaniami, które na różną skalę próbowano wdrożyć do produkcji, powstało również wiele bardzo interesujących projektów. Jednym z najoryginalniejszych jest samolot Focke-Wulf Fw Triebflügel. Również w jego przypadku twórcy projektu postanowili uniezależnić się od łatwych do zniszczenia lotnisk i zaprojektowali samolot myśliwski pionowego startu.

Ta wyjątkowa maszyna miała latać dzięki wirującym wokół kadłuba skrzydłom, na których końcach umieszczono silniki odrzutowe – projektowany samolot był w gruncie rzeczy jednym, wielkim śmigłem, a z powodu nietypowego napędu podczas lotu do przodu nos samolotu musiał być skierowany pod niewielkim kątem w górę. W projekcie uwzględniono tę właściwość - lufy zamontowanych w kadłubie działek były skierowane lekko do dołu.

Wbrew niektórym doniesieniom nigdy nie ukończono prototypu tej maszyny -  budowę przerwano jeszcze przed końcem wojny. Zbudowano jedynie modele, służące do badań aerodynamicznych.

Heinkel Lerche i Heinkel Wespe

Maszyną o równie ciekawej konstrukcji miał być pierścieniopłat. Kadłub tego samolotu miał być otoczony płatem nośnym, ukształtowanym w formę pierścienia. Wewnątrz niego miały obracać się dwa przeciwbieżne śmigła, a samolot miał mieć możliwość pionowego startu i lądowania.

Heinkel Lerche
Heinkel Lerche

Niemieccy konstruktorzy przygotowali kilka podobnych projektów takich maszyn, jak Heinkel Lerche i Wespe. Choć pomysł budowy pierścieniopłatów wydawał się dość karkołomny, a do końca wojny Niemcy nie zbudowali ani jednego egzemplarza, to sama koncepcja nie była całkiem oderwana od rzeczywistości.

Po wojnie próby z podobnymi rozwiązaniami prowadzili m.in. Amerykanie (Hiller VXT-8 czy opisany w artykule „Nieuchwytni szpiedzy i agresorzy. Eksperymentalne samoloty USAF, CIA i NASA” Convair XFY Pogo) i Francuzi (SNECMA Coléoptère), jednak samoloty o takiej konstrukcji okazały się wyjątkowo trudne w pilotażu, a kwestię pionowego startu i lądowania rozwiązano w inny sposób.

Wśród niemieckich, nietypowych projektów na szczególną uwagę zasługuje jeszcze jeden - samolot korzystający z bardzo nietypowego, jak na konstrukcje lotnicze, paliwa. Szczegółowe omówienie tej maszyny znajdziecie w artykule „Lippisch P.13a – samolot odrzutowy zasilany koksem”.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)