GRRRecenzja: Perry Rhodan: Dziedzictwo Przeszłości

GRRRecenzja: Perry Rhodan: Dziedzictwo Przeszłości

GRRRecenzja: Perry Rhodan: Dziedzictwo Przeszłości
Maciej Madziński
07.10.2008 00:13

Zanim w moje ręce wpadł Warhammer Online otrzymałem od redaktora naczelnego przygodówkę zatytułowaną Perry Rhodan. Przyznam szczerze, że tytuł gry kompletnie nic mi nie mówił. Krótkie poszukiwania w googlach i wizyta w Wikipedii dały jednoznaczną odpowiedź – wymieniony na okładce z imienia i nazwiska pan jest bardzo znany. Przynajmniej w Niemczech.

Otóż u naszych zachodnich sąsiadów Perry Rhodan jest po prostu sławny. Wynika to z tego, że jest on bohaterem ogromnej liczby komiksów, które podobno sprzedają się świetnie. Nie martwcie się jednak. Nawet jeśli, podobnie jak ja, dotychczas o Perrym nic nie wiedzieliście, to w graniu nie będzie Wam to przeszkadzać. Za to po przejściu gry o wykreowanym przez Karla-Herberta Scheera i Clarka Darltona świecie będziecie wiedzieć całkiem sporo. Choć w tym momencie należy dodać, że autorem fabuły do gry nie są wymienieni wyżej panowie lecz Robert Feldhoff (który obecnie jest głównym autorem serii przygód Perrego Rhodana) oraz Michael Thumer.

Zanim w moje ręce wpadł Warhammer Online otrzymałem od redaktora naczelnego przygodówkę zatytułowaną* Perry Rhodan*. Przyznam szczerze, że tytuł gry kompletnie nic mi nie mówił. Krótkie poszukiwania w googlach i wizyta w* Wikipedii *dały jednoznaczną odpowiedź – wymieniony na okładce z imienia i nazwiska pan jest bardzo znany. Przynajmniej w Niemczech.

Otóż u naszych zachodnich sąsiadów Perry Rhodan jest po prostu sławny. Wynika to z tego, że jest on bohaterem ogromnej liczby komiksów, które podobno sprzedają się świetnie. Nie martwcie się jednak. Nawet jeśli, podobnie jak ja, dotychczas o Perrym nic nie wiedzieliście, to w graniu nie będzie Wam to przeszkadzać. Za to po przejściu gry o wykreowanym przez Karla-Herberta Scheera i Clarka Darltona świecie będziecie wiedzieć całkiem sporo. Choć w tym momencie należy dodać, że autorem fabuły do gry nie są wymienieni wyżej panowie lecz* Robert Feldhoff *(który obecnie jest głównym autorem serii przygód Perrego Rhodana) oraz Michael Thumer.

O fabule słów kilka

Jak nietrudno się domyślić po wstępie głównym bohaterem gry jest właśnie tytułowy Perry Rhodan. Kim jest Perry? Regentem Ziemi. Ta odpowiedź nie wyczerpuje jednak tematu, gdyż w grze nie mamy do czynienia ze współczesną Ziemią. Twórcy przenoszą nas do bardzo dalekiej przyszłości, a konkretnie roku 4934.

Ziemia trochę się zmieniła przez te prawie 3000 lat od dziś. Najważniejsze jest jednak to, że ludzie nawiązali kontakty z obcymi, a kosmos stanął przed nami otworem. Bardzo daleka przyszłość, w jakiej toczy się gra, to jednak nie koniec ciekawostek. Zanim przejdziemy do samej fabuły należy wspomnieć o czymś jeszcze – główny bohater gry jest… nieśmiertelny. Co prawda nie jest to klasyczna nieśmiertelność, ponieważ Perrego da się zabić, natomiast dzięki wszczepionemu w ciało aktywatorowi komórkowemu jest bardzo odporny i… nie starzeje się.

W grze Perry ma jednak problem. Oto jego rezydencja została zaatakowana, a bardzo bliską mu osobę porwano. Co więcej najbliższy przyjaciel głównego bohatera gdzieś zniknął, a jakby tego było mało dla bezpieczeństwa regenta uniemożliwił mu wychodzenie z rezydencji. Dlaczego zaatakowano rezydencję, dlaczego porwano bliską przyjaciółkę Perrego, co się dzieje z jego najbliższym przyjacielem? Na te i kilka innych pytań przyjdzie Wam znaleźć odpowiedzi w trakcie gry.

Obraz

Fabuła jest ciekawa, choć trochę za płytka. Co prawda od początku sporo się dzieje, a karty odkrywane są dość powoli, jednak po przejściu gry pozostaje pewien niedosyt. Abyśmy się nie nudzili Perry zwiedza wiele lokacji w galaktyce, które znacznie różnią się od siebie pod względem fabularnym. Ponadto tak jak już wspomniałem we wstępie gra jest tak zaprojektowana, że bez problemu może do niej usiąść osoba, która o świecie* Perrego Rhodana *nic nie wie.

Niestety wątki nie związane bezpośrednio z główną fabułą generalnie leżą. Na przykład w pewnym mieście (celowo nie zdradzam tutaj szczegółów) spotkamy kobietę, która jest związana bliżej z pewnym osobnikiem. Gracz w trakcie zabawy spotyka owego pana, ale niestety jest on w kiepskim stanie (ostatecznie umiera). Aż prosi się o to, by wrócić do miasta i pogadać o tym ze wspomnianą Panią. Niestety nic z tych rzeczy. O odstępstwach od głównej fabuły możecie zapomnieć.

Obraz

Technicznie ok

Pomijając oprawę audio-wizualną (o której więcej znajdziecie w następnej części tej recenzji) o stronie technicznej gry można powiedzieć jedno – jest ok. Wynika to z tego, że gra wykorzystuje klasyczne, sprawdzone patenty w przygodówkach.

I tak – sterowanie, to typowe, przygodówkowe point & click, które odrobinę usprawniono. Pierwsza wartea uwagi nowość, to możliwość przeskanowania planszy na której akurat się znajdujemy. Klikamy kombinację klawiszy i za chwilę widzimy z jakimi przedmiotami można podjąć interakcję. Drugie ciekawe usprawnienie, to mini-podgląd, który pojawia się gdy najedziemy na miejsce, w którym da się wyjść z danej lokacji. Jeśli nasza postać widzi co jest w środku, to na podglądzie zobaczymy to pomieszczenie. To ułatwia przemieszczanie się po lokacjach w grze.

Podobnie jak sterowanie również zagadki są tu typowe. A to trzeba wymyślić jak połączyć kilka przedmiotów, a to poprzestawiać przełączniki, a to ułożyć puzzle w pewnej specyficznej grze. Inaczej mówiąc – nie ma tu nic, czego nie widzieliśmy wcześniej w innych grach tego typu. Należy jednak powiedzieć, że większość z tych elementów jest dobrze wymyślona, a zagadki są dość trudne. Fani kombinowania będą zadowoleni, natomiast pozostałe osoby zapewne po pewnym czasie w trudniejszych momentach zaczną spoglądać do dostępnych w sieci poradników.

Obraz

Nie ma co się oszukiwać – Perry Rhodan, to miks dobrych, sprawdzonych przez lata rozwiązań, które widzieliśmy nie raz w grach przygodowych. Po tym tytule widać, że nikt nie silił się na jakieś innowacje. Poza zdarzającymi się, wspomnianymi już, drobnymi usprawnieniami Perry Rhodan, to do bólu klasyczna przygodówka.

W poprzednim akapicie kluczowe jest jednak słowo dobrych. Z czystym sumieniem i pełną świadomością tego co piszę stwierdzam, że pomimo tego, iż twórcy na innowację nie postawili, to większość z rozwiązań, które zastosowali sprawdza się dobrze. Dzięki temu gra się bardzo przyjemnie, a to jest przecież najważniejsze.

Obraz

Grafika super, muzyka w porządku

O ile pod względem technicznym należy powiedzieć, że twórcy postawili na dobrą, ale niewyróżniającą się z tłumu klasykę, to pod względem graficznym Perry Rhodan ma się czym pochwalić. Pomimo tego, że grafika, to znów… klasyczny dla przygodówek miks 2D z 3D, to jest bardzo mocnym elementem tej produkcji. Po pierwsze lokacje są szalenie zróżnicowane. Zwiedzimy różne zakątki galaktyki. Między innymi futurystyczną rezydencję Perrego, zaawansowany kompleks badawczy czy odległą, tajemniczą planetę.

Tła w grze są pięknie przygotowane, bogate w szczegóły. Nałożone na nie obiekty trójwymiarowe również prezentują się okazale. Co prawda postacie mają dość specyficzną urodę, ale generalnie nie ma się do czego przyczepić. Szczególnie, że poza ludźmi w galaktyce spotkamy wiele innych stworzeń i robotów, a wszystkie przedstawione są przynajmniej dobrze.

Trochę mniej podobały mi się przerywniki filmowe. Głównie ze względu na ich jakość, która nie jest jakaś przesadnie imponująca. Troszkę gorzej prezentuje się również animacja, odniosłem wrażenie, że główny bohater porusza się troszkę zbyt sztywno.

Pod względem muzyki również jest w porządku. Co prawda nie zapadła mi ona w pamięci tak jak grafika, ale dobrze komponuje się z resztą produkcji.

Obraz

Mówiąc krótko...

Ta recenzja nie powala długością. Głównie dlatego, że nie ma sensu rozwodzenia się nad tym, co można ująć w takiej liczbie słów. Mógłbym wspomnieć jeszcze o humorze, który w grze występuje, aczkolwiek jest on dość specyficzny i dla jednych zapewne będzie zaletą dla innych zaś wadą. Mógłbym jeszcze trochę pozachwycać się pięknymi lokacjami (bo rzeczywiście jest czym), ale nie ma sensu pisanie w kółko o tym samym.

Dlatego też podsumujmy. Perry Rhodan zdecydowanie nie jest grą innowacyjną. Nie jest również grą, która „potrząśnie” branżą. *Perry Rhodan *jest natomiast klasyczną przygotówką, w której zastosowano kilka fajnych, nowych rozwiązań, mnóstwo tych sprawdzonych, ciekawe zagadki, niezłą fabułę i piękną grafikę. Inaczej mówiąc – jest tu wszystko to, co powinno być w dobrej, klasycznej grze przygodowej.

I właśnie za to, że pomimo braku innowacyjności gra jest bardzo przyjemnym doznaniem, które warto przeżyć (a przy okazji nie jest droga - sugerowana cena detaliczna to 59,90 złotych) *Perry Rhodan *otrzymuje ode mnie ocenę 7 na 10. Fani gier przygodowych mogą dodać sobie do tej oceny pół, a może nawet jeden punkt.

Obraz
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)