YouTube daje zarobić "pokrzywdzonym"

YouTube daje zarobić "pokrzywdzonym"

Paweł Cebula
28.08.2008 14:00

YouTube mimo swojej ogromnej popularności i rozpoznawalności boryka się z wieloma problemami. Dwa największe z nich to kwestia przynoszenia dochodów Google i legalności materiałów zamieszczonych w tym serwisie. O ile z tym pierwszym nadal są problemy, to Google coraz skuteczniej załatwia sprawę legalności.

YouTube mimo swojej ogromnej popularności i rozpoznawalności boryka się z wieloma problemami. Dwa największe z nich to kwestia przynoszenia dochodów Google i legalności materiałów zamieszczonych w tym serwisie. O ile z tym pierwszym nadal są problemy, to Google coraz skuteczniej załatwia sprawę legalności.

Nie wszyscy wiedzą, ale YouTube od prawie roku korzysta z narzędzia o nazwie "Video ID" - pomaga ono w dotarciu do plików łamiących prawa autorskie, na podstawie danych, które dostarczył ich właściciel. W przypadku tego typu serwisów wideo sprawę legalności dodanych plików wideo można załatwić na dwa sposoby i zależą one przede wszystkim od osoby (firmy), która posiada prawa do danego materiału. Mogłoby się wydawać, że najczęściej wybieranym wyjściem jest żądanie usunięcia wszystkich filmów należących do danej firmy - takie wyjście preferuje np. TVN, którego fragmenty programów, czy innych materiałów znikają praktycznie natychmiast.

Drugim wyjściem - jak się okazuje znacznie skuteczniejszym (wybieranym w 90% tego typu sytuacji) - jest zaproponowanie "poszkodowanemu" pozostawienia materiału (bądź materiałów) wideo i podpisanie umowy, która by pozwalała na uzyskanie określonych przychodów z reklam wygenerowanych dzięki danemu klipowi.

Niektórzy właśnie w tym "modelu" widzą problemy z pozyskaniem większych przychodów, których można by spodziewać się po tak bardzo popularnym serwisie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)