Dotychczas Yahoo! Buzz - serwis pozwalający na dodawanie i ocenianie wiadomości znalezionych przez internautów - był dostępny, ale jedynie w wersji beta. Sytuacja zmieni się jednak w najbliższy poniedziałek, kiedy to zostanie on dostępny jako w pełni funkcjonalny serwis. Czy tego typu inicjatywa ma sens przy bardzo popularnym Digg.com?
Dotychczas Yahoo! Buzz - serwis pozwalający na dodawanie i ocenianie wiadomości znalezionych przez internautów - był dostępny, ale jedynie w wersji beta. Sytuacja zmieni się jednak w najbliższy poniedziałek, kiedy to zostanie on dostępny jako w pełni funkcjonalny serwis. Czy tego typu inicjatywa ma sens przy bardzo popularnym Digg.com?
Zasada działania jest prosta - internauta, który znajdzie coś ciekawego (wartego według niego pokazania całemu światu), może dodać to do Yahoo! Buzz. Inni użytkownicy ocenią sami, czy faktycznie jest to wartościowe znalezisko. Po otrzymaniu odpowiedniej ilości głosów link trafia na stronę główną. Skąd to znamy? Tak, z Digg.com, czy Wykop.pl.
Jednak Yahoo! Buzz ma dodatkowy atut. Redaktorzy strony głównej Yahoo! mogą "wyciągnąć" daną wiadomość na stronę główną portalu. Kuba Filipowski na swoim blogu napisał, że na efekt nie trzeba długo czekać - w szczytowym momencie zainteresowania danym "znaleziskiem", klikano nawet 300 tys. razy na sekundę w link prowadzący do źródła wiadomości.
Fakt linkowania w sposób bezpośredni do źródeł (a nie wspominanie, że gdzieś "w internecie", "na jednym z blogów") wzbudza ogromną sympatię internautów, którzy chętnie zaczynają dodawać nowe linki do Buzza zamiast na Digga.
