Skaner: gry moralnego niepokoju, podglądactwo i odrobina historii
PIOTR GNYP • dawno temuW tym tygodniu Skanera mamy dla Was sporo tekstów o grach. O tym, czy są już dojrzałe, czy to nadal tylko zabawki dla dzieci. Jest też historia pewnego kultowego polskiego magazynu, jak i co nieco o podglądaniu w Internecie. Zapraszamy.
1. Gry moralnego niepokoju
Gry wideo dorastają. Czysta rozrywka to już za mało i nawet duże, komercyjne produkcje zaczynają poruszać trudne i poważne tematy. Zagadnieniu przygląda się w Polityce Piotr Stasiak:
“Branża gier wideo dostrzegła już, że oferowanie czystej rozrywki przestaje wystarczać, a poruszanie trudniejszych tematów to sposób na wyróżnienie się z tłumu. „Przepadniemy, jeśli nie będziemy w tej dziedzinie innowacyjni. Twórcy innych dzieł kultury nie mają takiego komfortu jak my, tak silnego związania odbiorcy z fabułą. My dajemy możliwość jej bezpośredniego przeżywania i konstruowania” […]Profil społeczny fanów gier odpowiada już statystycznemu profilowi odbiorców kultury w ogóle. Branża, która przez wiele lat zmagała się z nadreprezentacją mężczyzn w wieku 15–25 lat, komunikuje się dziś również z 30–40-latkami obu płci, którzy oprócz rozrywki poszukują przeżyć głębszych, adekwatnych do ich doświadczenia życiowego. Dlatego nurt gier krytycznych najlepsze lata ma dopiero przed sobą.”
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Adam Zdrójkowski – Fenomen kontrolera DualSense
2. Przepraszam bardzo, ale gry są już i poważne i dojrzałe
O dorastaniu gier możemy poczytać również na Jawnych Snach. Tu jednak teza jest nieco inna. Gry wideo wcale nie dorastają, bo już od dawna pojawia się w tym medium wiele dojrzałych produkcji. Wystarczy tylko nieco lepiej poszukać. Paweł Schreiber pisze:
"Głównym problemem gier wideo nie jest to, że brak w nich wartości artystycznych i dojrzałości, bo jest ich coraz więcej, nawet w tytułach z definicji kasowych i efektownych („Wiedźmin 1&2″, „Red Dead Redemption”, „Mass Effect”, „L. A. Noire”). Kłopot przede wszystkim w tym, że wciąż mało kto to zauważa, a większość ludzi, którzy mogliby po ambitniejsze gry sięgnąć, jest przekonana, że chodzi w nich o strzelanie w puste łby mutantów. Przynajmniej od lat 80-tych nie czekamy na gry ważne i poważne, na „Obywateli Kane’ów” świata gier, czy jak kto woli je nazywać. Takich gier było już mnóstwo. Czekamy na to, aż ludzie sobie o nich przypomną."
3. [url=http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,12345769,Dwie_dekady_podgladania_bez_ograniczen.html ]Dwie dekady podglądania bez ograniczeń[/url]
Big Brother okazał się być całkiem łagodną formą podglądania. Dzięki interentowi ludzki ekshibicjonizm dostał dodatkowe możliwości prezentowania i promowania siebie W powieści Linia Oporu Jacka Dukaja ludzie po prostu oglądają świat oczami innych. Na razie jednak nasze możliwości są nieco mniejsze. Joanna Sosnowska na Gazeta.pl pisze:
Podglądanie ma długą tradycję, a w nowym, cyfrowym świecie jest po prostu na wyciągnięcie ręki. Z równą uwagą podpatrujemy kulisy życia zwykłych osób na YouTube, jak i bieliki wysiadujące jaja na gnieździe. Cyfrową ciekawość łatwo zaspokoić. Cyfrowa ciekawość łatwo kreuje gwiazdy. Najlepsi twórcy z YouTube nie dość, że zyskują rozpoznawalność, to mają szansę zarobić prawdziwe pieniądze.
4. Od dziury po chmury czyli historia nośników danych
Dyskietka już dawno straciła swoje znaczenia. Dla większości młodych osób to po prostu znak zapisu. I o ile płyty winylowe I kasety z branży muzycznej miały swój come-back o tyle fizyczne nośniki danych tyle szczęścia już nie mamy. NIkt nie pamięta o kartach perforowanych I taśmach magnetycznych.
Którką historię nośników danych możemy znaleźć na łamach Next.gezeta.pl
„Kiedy zaczęliśmy przechowywać dane gdzie indziej, niż w naszych głowach? Trudno powiedzieć — może pierwszym nośnikiem były ściany jaskiń z naskalnymi rysunkami? A może o nośniku powinniśmy mówić dopiero gdy powstało pierwsze pismo?”
5. Ściśle tajne, czyli losy kultowego polskiego magazynu Top Secret
A na Gamezilli opowieść o kultowym magazynie o grach – Top Seret. Ech, starsi czytelnicy na pewno pamiętają, bo to kawał growej historii tego kraju.
|Historia magazynu "Top Secret" ściśle związana jest z wydawanym od 1985 roku "Bajtkiem". Rosnąca popularność gier w drugiej połowie lat osiemdziesiątych nie pozostawała długo niezauważona przez redaktorów "Bajtka", którzy od samego początku w swoim piśmie prowadzili poświęcony elektronicznej rozrywce dział "Co jest grane", opisując w nim najnowsze lub najpopularniejsze (nawet, jeżeli te miały już nawet po kilka lat) gry. Społeczność graczy już wtedy była pokaźna, o czym świadczyć może ilość wysyłanej do "Bajtka" korespondencji od czytelników chcących podzielić się własną opinią na temat gier, czy problemami z ich przejściem."
Skaner to subiektywne zestawienie najlepszych autorskich tekstów z polskiego Internetu. Znalazłeś coś ciekawego, wartego zacytowania? Podziel się z nami – redakcja@gadzetomania,pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze