Jest taki popularny w Sieci dowcip:
- co to jest: 1.000 prawników na dnie morza?
- dobry początek...
Czasami rzeczywistość pokazuje, że może nie do końca jest to żart: w tym tygodniu prawnicy właśnie zmusili bowiem pewnego 11-latka do oddania jego urodzinowego prezentu, jakim była domena internetowa.
Jest taki popularny w Sieci dowcip:
- co to jest: 1.000 prawników na dnie morza?
- dobry początek...
Czasami rzeczywistość pokazuje, że może nie do końca jest to żart: w tym tygodniu prawnicy właśnie zmusili bowiem pewnego 11-latka do oddania jego urodzinowego prezentu, jakim była domena internetowa.
We wrześniu 2006r., kiedy rozpoczęto rejestrację domen .mobi dla telefonów komórkowych, rodzice pewnego małego fana Opowieści z Narnii postanowili zrobić synowi prezent. Comrie Saville-Smith na swoje 11 urodziny dostał od nich domenę narnia.mobi
Zaraz potem odezwali się prawnicy - kancelaria Baker&McKenzie reprezentująca spadkobierców C.S. Lewisa, stwierdziła, iż domena narnia.mobi należeć powinna właśnie do nich, nie zaś do 11-latka. Zaoferowali w zamian za urodzinowy prezent... zwrot kosztów rejestracji, czyli 70 funtów.
Oczywiście, rodzice odmówili; wówczas sprawa została skierowana do Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO). Ta zaś przychyliła się do pozwu kancelarii prawnej, nakazując przekazanie domeny firmie C.S. Lewis.
Temat własności intelektualnej jest ważny, oczywiście. Jednak czasami jej ochrona idzie moim zdaniem zdecydowanie za daleko...