Szczerze zaczyna mnie coraz bardziej nudzić ta cała przepychanka między Microsoftem a Yahoo! (a dokładniej zarządem tego internetowego giganta). Wyraźnie widać, że próby przejęcia kończą się fiaskiem - jakakolwiek oferta ze strony Microsoftu by nie była. Microsoft ma tego dość, podobnie z resztą jak jeden z wpływowych udziałowców - Carl Icahn. Postanowili zatem zjednoczyć siły i wspólnie złożyć m.in. ofertę zakupienia wyszukiwarki Yahoo! Search. Odpowiedź firmy spod znaku Y! jest jednoznaczna - albo wszystko, albo nic.
Szczerze zaczyna mnie coraz bardziej nudzić ta cała przepychanka między Microsoftem a Yahoo! (a dokładniej zarządem tego internetowego giganta). Wyraźnie widać, że próby przejęcia kończą się fiaskiem - jakakolwiek oferta ze strony Microsoftu by nie była. Microsoft ma tego dość, podobnie z resztą jak jeden z wpływowych udziałowców - Carl Icahn. Postanowili zatem zjednoczyć siły i wspólnie złożyć m.in. ofertę zakupienia wyszukiwarki Yahoo! Search. Odpowiedź firmy spod znaku Y! jest jednoznaczna - albo wszystko, albo nic.
Z jednej strony nie ma co się dziwić Yahoo, które nie chce sprzedawać istotnego (wręcz kluczowego) elementu całego serwisu jakim jest wyszukiwarka. Z drugiej strony wygląda to tak, jakby Yahoo tak naprawdę w ogóle nie było zainteresowane jakąkolwiek ofertą, a cena za akcję, która zainteresowałaby Yahoo! jest dla zainteresowanych nie do przyjęcia.
Przedstawiciele Yahoo żartują sobie z samego Microsoftu, że oferta wykupienia wyszukiwarki jest rezultatem indolencji producenta systemów Windows. No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Państwa na kolejny odcinek tej internetowej "telenoweli".
Źródło: jvmanna