O udostępnianych przez Google funkcjonalnościach nie można powiedzieć, że są nieciekawe. Zawsze trafi się jakiś "smaczek", który sprawi, że dana usługa wybija się ponad całą konkurencję i zachęci Nas do skorzystania. Google coraz częściej w swoich usługach zamierza wykorzystywać coś, co jest związane z badaniami i nauką (Google eksploruje głębiny morskie i oceaniczne). Od niedawna użytkownicy Google Earth mają możliwość... obserwacji wędrówek zwierząt.
O udostępnianych przez Google funkcjonalnościach nie można powiedzieć, że są nieciekawe. Zawsze trafi się jakiś "smaczek", który sprawi, że dana usługa wybija się ponad całą konkurencję i zachęci Nas do skorzystania. Google coraz częściej w swoich usługach zamierza wykorzystywać coś, co jest związane z badaniami i nauką (Google eksploruje głębiny morskie i oceaniczne). Od niedawna użytkownicy Google Earth mają możliwość... obserwacji wędrówek zwierząt.
Dane, które są nanoszone na mapy pochodzą z Komisji Współpracy na Rzecz Środowiska Naturalnego. Pierwsze z nich dotyczą gatunku sów, który występuje w Kanadzie, USA i Meksyku. Google chcąc dynamicznie zwiększyć ilość danych zamieszczonych w Google Earth odnośnie migracji zwierząt, pozwala na zamieszczanie ich przez osoby trzecie (które dysponują wiarygodnymi wynikami badań wynikających z obserwacji).
Źródło/fot.: Techcrunch