Uwielbiacie od zawsze zabawy z wodą? Tyle, że im jesteście starsi, tym trudniej wam zaakceptować fakt, że woda jest... mokra ;-). Podejrzewam jednak, że chyba nie znalazłby się nikt, kto nie miałby ochoty na igraszki z wodą przy 100 procentowej gwarancji pozostania suchym.
The WaterBoard
Uwielbiacie od zawsze zabawy z wodą? Tyle, że im jesteście starsi, tym trudniej wam zaakceptować fakt, że woda jest... mokra ;-). Podejrzewam jednak, że chyba nie znalazłby się nikt, kto nie miałby ochoty na igraszki z wodą przy 100 procentowej gwarancji pozostania suchym.
Umożliwia to wodna płyta – pomysł wykreował Michael Burton. Po płycie non – stop spływają strugi wody – wirtualnej wody. Płyta daje nieograniczone możliwości regulowania spływających strużek. Można po niej rysować – wodny ciek zmieni wówczas swój bieg. Można z połączonych dłoni uczynić nabierkę do wody albo narysować na płycie naczynie, które szybko zapełni cieknąca wirtualna woda. Jeśli naczynie będzie dość głębokie i wystarczająco wypełnione wodą, pojawią się w nim wirtualne, wodne zwierzęta. Podobnie na wirtualnym podłożu wyrosną wirtualne rośliny podlewane równie nierzeczywistą cieczą. Z taką suchą wodą można się bawić całymi godzinami. I nie znudzi się.
Wodna płyta jest idealną alternatywą dla wodnych ścian – po tych ostatnich spływa prawdziwa, mokra woda. A z taką cieczą nie da się bezkarnie zabawiać bez ryzyka pochlapania się.
Wodna płyta jest szalenie atrakcyjna – gdziekolwiek by jej nie zainstalować, pewnie szybko zgromadziłby się przed nią tłum osób zafascynowanych możliwościami urządzenia. Świetnie nadawałaby się do zamontowania na ścianach pasaży miejskich (oczywiście tylko w świecie, w którym nie pojawiają się wandale).
Źródło: gearfuse