Wielka chińska, świecąca, ekologiczna ściana
KATARZYNA KIEŚ • dawno temu
Mieszkańcy Kraju Środka poważnie podchodzą do organizacji Igrzysk Olimpijskich. Wpadli np. na pomysł, by na jednym ogniu upiec nie dwie, ale kilka pieczeni. Po pierwsze: postanowili pokazać, że pojęcie ochrony środowiska nie jest im obce; po drugie: że wiedzą, ile zysków przynosi reklama; po trzecie: że współczują wszystkim, którzy nie będą mogli na żywo oglądać zmagań na stadionach; a po czwarte: umieją liczyć pieniądze. I wybudowali ścianę. Nie byle jaką, bo świecącą; na dodatek twór nie wymaga dostarczania energii.
Ściana nosi nazwę Greenpix Zero Energy Wall i jest największym na świecie konglomeratem kolorowych monitorów LED, zespolonych z bateriami słonecznymi. Solary w dzień czerpią energię, która jest wykorzystywana do zasilania wyświetlaczy.
Tutaj możecie zobaczyć, jak to działa.
Ściana jest nośnikiem reklam i posłuży jako ogromny telebim do transmisji z Igrzysk. Jeden szkopuł: usytuowana przy ruchliwej arterii będzie intensywnie przyciągać wzrok kierowców. Efekt? Zwiększona liczba wypadków (modelki na telebimach pewnie będą ponętne) albo ulica zamieni się w wielkie kino pod chmurką, kiedy zawodnicy chińskiej reprezentacji będą brać udział w zawodach.
Pomysł, uważam, wart jest jednak uwagi: po co bowiem stawiać kolejne metalowo – plastikowe rusztowania, oklejane papierowymi plakatami reklamowymi, skoro można by to wszystko wyświetlić na telebimie? Za darmo – wszak energia słońca nic nie kosztuje (zważywszy na to, ile reklamodawca jest w stanie zapłacić za emisję spotu, koszty wyłożone na budowę takiego nośnika zwróciłyby się dość szybko). Efektowniej – przekazem pełnym ruchu; i z korzyścią dla środowiska: nie potrzeba papieru na plakaty, ani energii i surowców na rusztowania. A emisja CO2 uległaby redukcji; również dlatego, że po drogach jeździłoby mniej aut — tych dostarczających plakaty do naklejenia. Na dodatek takie świecące, kolorowe, ogromne „neony” świetnie rozpraszałyby nocne ciemności w mieście i mogłyby miejscowo zastąpić latarnie.
Źródło: ecofriend
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze