Kiedy Amerykanin Brent Hatch usłyszał od swojej żony, że miesięcznie wydaje na gaz ok. 700$, zakupił 8-osobowy pojazd na pedały, w którym niegdyś wozili się turyści, dokupił panele solarne, umocował je na dachu wózka, wsadził do maszyny elektryczny silnik i nazwał to SUVem przyszłości. Auto o wyglądzie większej rikszy albo samochodu gdzieś z okolic początku ubiegłego wieku ponoć jeździ.
Może to i rzeczywiście SUV przyszłości; tyle, że w stylu retro. Kto wie? Może historia rzeczywiście lubi się powtarzać?
Pomysł Amerykanina wcale nie wydaje się niepoważny – wydaje się nawet rozsądny, biorąc pod uwagę rosnące ceny paliw i coraz nowocześniejsze rozwiązania technologiczne w produkcji paneli solarnych. Może podchwyci go jakiś producent i wypuści tego typu pojazdy w większej ilości – nawet gdyby miały poruszać się tylko w kurortach i wozić turystów i tak byłyby dobrym, proekologicznym rozwiązaniem.
Źródło: ecogeek