System przewidziany jest jako dodatkowe zabezpieczenie w standardowych systemach opartych na nazwie użytkownika i haśle. To rewolucyjna metoda, biorąc pod uwagę problematyczność w stosowaniu czytników linii papilarnych czy siatkówki – nie mówiąc już o samych kosztach urządzeń. Zdalna autoryzacja z pomocą nowej metody nie wymaga żadnego dodatkowego i kosztownego sprzętu.
Jednak tak na zdrowy rozum, także metoda rozpoznawania za pomocą pisania na klawiaturze, może nie być aż tak pewna, jak przekonują o tym jej twórcy. Po pierwsze, jeśli trafi na osobę, która dopiero się uczy sprawnego pisania na klawiaturze, jej ciągłe postępy mogą zaburzać proces rozpoznawania. A ew. niedyspozycja, choroba, złamany palec? To wszystko może sprawić, że właśnie w takiej sytuacji, system powie Ci – NIE.
Źródło: Softpedia, Vunet