Recenzja: Po prostu razem

Recenzja: Po prostu razem

miszka1
25.04.2008 17:00

Film opowiada historię trojga ludzi stojących w miejscu. Każde z nich jest diametralnie inne, jednak borykają się z tymi samymi życiowymi problemami - między innymi z samotnością.

Film opowiada historię trojga ludzi stojących w miejscu. Każde z nich jest diametralnie inne, jednak borykają się z tymi samymi życiowymi problemami - między innymi z samotnością.

Warto wspomnieć rolę Audrey Tatou, która za każdym razem porównywana jest z Amelią. Czas najwyższy z tym skończyć. Poza miejscem akcji filmu - Paryżem i samą aktorką, podobieństwo się kończy. Nie jest może gwiazdą kina, ale wykreowała kilka różnorodnych i ciekawych postaci. Tym razem jej bohaterka - Camille jest młodą dziewczyną, której życie nie rozpieszcza, mieszka na zimnym strychu, pracuje jako sprzątaczka (choć woli określenie: konserwatorka powierzchni) i sporo pije. Pewnego dnia poznaje sąsiada, lekko ekscentrycznego potomka arystokratycznej rodziny. Philibert (Laurent Stocker) zauważa, że dziewczyna się rozchorowała i zaprasza ją do siebie. Od tego czasu zarówno jej, jego i Francka (współlokatora Philiberta) życie zmienia się diametralnie.

ensemble, c'est tout

Nie jest to zbyt oryginalny zabieg - trójka zupełnie innych ludzi zmuszona do życia w jednym mieszkaniu. Jednak bohaterowie Calude?a Berri to nie marionetki, realizujące bezwolnie scenariuszowe schematy. Twórca Manon u źródeł próbuje z czułym dystansem powiedzieć coś o współczesnych trzydziestolatkach, o ich pozornej wolności, która niesie osamotnienie. I z tymi trzema samotnościami młodych ludzi zderza się czwarta - babcia Francka - Paulette (Françoise Bertin), jest bliska śmierci. Musi zostawić wszystko co jej bliskie i zamieszkać w domu opieki. Ukazany jest tu motyw uczłowieczenia podczas jesieni życia. Niezwykle pięknym i dającym do myślenia jest moment kiedy Camille rysuje akt Paulette. Podkreśla to, iż stary człowiek to też człowiek, to ktoś, kto potrzebuje zrozumienia, szacunku i opieki, bo to mu sie po prostu należy u schyłku jego życia.

Jest to optymistyczna, czasem radosna, ale zarazem smutna opowieść o życiu. Mimo iż fabuła nie jest zbyt oryginalna, nie rzuca się to w oczy. Warto zatem obejrzeć.

Recenzja pochodzi ze strony: recenzje-filmow.net

Autorka: Magdalena Bród

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)