Tanie jak barszcz, efektywnie przekształcające energię solarną w prąd elektryczny, dające się umieszczać nawet w najtrudniej dostępnych szczelinach i załamaniach, a przy tym niekłopotliwe do nałożenia na powierzchnię – takie będą, być może, za kilka lat panele słoneczne. Jeśli jeszcze dorzucić do tego ich niecodzienny wygląd, czyli podobne do popcornu albo styropianu kuleczki, przyszłość baterii słonecznych zapowiada się całkiem interesująco.
Tanie jak barszcz, efektywnie przekształcające energię solarną w prąd elektryczny, dające się umieszczać nawet w najtrudniej dostępnych szczelinach i załamaniach, a przy tym niekłopotliwe do nałożenia na powierzchnię – takie będą, być może, za kilka lat panele słoneczne. Jeśli jeszcze dorzucić do tego ich niecodzienny wygląd, czyli podobne do popcornu albo styropianu kuleczki, przyszłość baterii słonecznych zapowiada się całkiem interesująco.
Naukowcy z Uniwersytetu w Waszyngtonie opracowali innowacyjną metodę produkcji baterii słonecznych: komponenty światłoczułe mają kształt sferul, w których zamknięte są mniejsze partykuły. Każda z cząstek zawiera fotoaktywny barwnik, dzięki któremu możliwe jest wyłapywanie i konwersja energii słonecznej.
Koncepcja barwnych komórek solarnych znana jest od 1991 r., ale obecne rozwiązanie technologiczne spowoduje wzrost efektywności działania solarów; produkcja fotoaktywnych partykuł stanie się zaś łatwiejsza i dużo tańsza, w porównaniu z obecnie stosowanymi metodami.
Problemem jest na razie opracowanie optymalnego rozmiaru cząstek zamkniętych w większych kuleczkach: mniejsze mają większą powierzchnię absorbującą; ale większe partykuły to szansa na efektywniejsze wykorzystanie padającego światła. Występujące efekty odbijania światła jak w zjawisku rykoszetu, zwiększają szansę na zaabsorbowanie „zbłąkanych” promieni.
Pożyjemy, zobaczymy – może za niedługo budynki, zamiast tynkiem, będzie się okładać „fotoczułą masą popcornopodobną”?
Źródło: ENN
Foto: sxc
