Recenzja: U2 3D

Recenzja: U2 3D

Krzysiek Czapiga
07.04.2008 11:00

U2 3D to pierwszy trójwymiarowy zapis koncertu (już przez nas zapowiadany) jaki mamy możliwość oglądać na polskich ekranach. Właściwie jest to niezwykle sprawnie zmontowany zestaw czterech koncertów, które odbyły się w Ameryce Południowej podczas trasy Vertigo Tour. Twórcy widowiska, Mark Pellington i Catherine Owens, poszli więc inną drogą od Martina Scorsese, którego najnowsza produkcja Rolling Stones w blasku świateł trafi na nasze ekrany 16 maja. Powstaje więc pytanie, kto podjął bardziej trafną decyzję. Doświadczony reżyser i zdobywca Oscara za Infiltrację, czy może stawiający na możliwości najnowszych technologii i spektakularność Pellington i Owens?

U2 3D przy pierwszym kontakcie imponuje. Dynamiczny montaż, znakomite zdjęcia, przytłaczająca ilość detali, muzycy ?wychodzący" z ekranu - wszystko to wbija w fotel. Jednak trudno się oprzeć wrażeniu, iż jest to zaledwie imitacja koncertu.

U2 3D to pierwszy trójwymiarowy zapis koncertu (już przez nas zapowiadany) jaki mamy możliwość oglądać na polskich ekranach. Właściwie jest to niezwykle sprawnie zmontowany zestaw czterech koncertów, które odbyły się w Ameryce Południowej podczas trasy Vertigo Tour. Twórcy widowiska, Mark Pellington i Catherine Owens, poszli więc inną drogą od Martina Scorsese, którego najnowsza produkcja Rolling Stones w blasku świateł trafi na nasze ekrany 16 maja. Powstaje więc pytanie, kto podjął bardziej trafną decyzję. Doświadczony reżyser i zdobywca Oscara za Infiltrację, czy może stawiający na możliwości najnowszych technologii i spektakularność Pellington i Owens?

U2 3D przy pierwszym kontakcie imponuje. Dynamiczny montaż, znakomite zdjęcia, przytłaczająca ilość detali, muzycy ?wychodzący" z ekranu - wszystko to wbija w fotel. Jednak trudno się oprzeć wrażeniu, iż jest to zaledwie imitacja koncertu.

Niewątpliwie obcowanie z U2 3D wywołuje silne emocje. W kilku momentach autentycznie zapiera dech. Najsilniej, gdy gitary muzyków kierują się w stronę widzów oraz, gdy kamera filmuje niezwykle rozbudowaną perkusję Larry'ego Mullena. Po pierwszym szoku następuje niestety lekkie przyzwyczajenie. Pozostaje natomiast radość z słuchania wartościowej muzyki zespołu. Trzeba przyznać, że ciężko byłoby o lepszy dobór utworów. Rozbudowane aranżacje, na przemian ostre, prawdziwie rockowe i drapieżne przeplatają się z lirycznymi. Wszystkie są bezbłędnie zaśpiewane przez charyzmatycznego Bono. Jego głos zawiera w sobie cały wachlarz emocji. Ujmują wykonania One, With or Without You czy Sometimes You Can't Make It On Your Own. Równie porywające są momenty dynamiczniejsze - Pride, The Fly oraz Vertigo. Ujęcia licznej publiczności zgromadzonej na stadionie często pokrywają się z siedzącymi w pierwszych rzędach widzami, dzięki czemu wrażenie integralności przybiera na sile. Przy wszystkich licznych zaletach U2 3D nie może się równać z koncertem ?na żywo". Twórcy niepotrzebnie starali się przekroczyć granicę, którą wyznacza kinowy ekran, gdyż ta granica do przekroczenia jest zwyczajnie niemożliwa. Być może właśnie dlatego Scorsese wyjdzie ze starcia z inną legendą rocka obronną ręką.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)