TOP 5 najbardziej tandetnych patentów związanych ze Świętami Wielkanocnymi

TOP 5 najbardziej tandetnych patentów związanych ze Świętami Wielkanocnymi

Jesus Lamp
Jesus Lamp
Tomek Goździewicz
23.03.2008 18:00

Amerykanie to bardzo religijny naród. Może na co dzień tego nie widać, ale przy okazji różnych świąt lubią swoją religijność manifestować. A jak najlepiej udowodnić sobie, a przede wszystkim sąsiadom, że jest się człowiekiem religijnym i przywiązanym do tradycji?

W społeczeństwie obrazkowym najłatwiej rzucić się w oczy za pomocą symboli. I to im większych tym lepiej.

I tu naprzeciw oczekiwaniom wychodzą przedsiębiorcy, oferując wszystkim chętnym swoje opatentowane, a jakże, symbole i świecidełka mające pomóc w przeżywaniu prawd wiary.

Zresztą to nie tylko przywara mieszkańców lądu za wielką wodą, w Polsce handel dewocjonaliami również kwitnie, a taka okazja jak Święta Wielkanocne na pewno niemało przyczynia się do zwielokrotnienia obrotów.

Nie wiem jak to jest u nas, ale generalnie prawo patentowe w Europie jest łagodniejsze niż w Stanach, gdzie opatentować można niemal każdy drobiazg (a to co opatentowane to święte), co sprawia, że różni domorośli wynalazcy i odkrywcy rejestrują w urzędzie patentowym wszystko co tylko przyjdzie im do głowy.

Ale tylko dzięki temu powstają całe serwisy tropiące co bardziej zwariowane patenty, a także mogą powstać listy takie jak poniższa.

Amerykanie to bardzo religijny naród. Może na co dzień tego nie widać, ale przy okazji różnych świąt lubią swoją religijność manifestować. A jak najlepiej udowodnić sobie, a przede wszystkim sąsiadom, że jest się człowiekiem religijnym i przywiązanym do tradycji?

W społeczeństwie obrazkowym najłatwiej rzucić się w oczy za pomocą symboli. I to im większych tym lepiej.

I tu naprzeciw oczekiwaniom wychodzą przedsiębiorcy, oferując wszystkim chętnym swoje opatentowane, a jakże, symbole i świecidełka mające pomóc w przeżywaniu prawd wiary.

Zresztą to nie tylko przywara mieszkańców lądu za wielką wodą, w Polsce handel dewocjonaliami również kwitnie, a taka okazja jak Święta Wielkanocne na pewno niemało przyczynia się do zwielokrotnienia obrotów.

Nie wiem jak to jest u nas, ale generalnie prawo patentowe w Europie jest łagodniejsze niż w Stanach, gdzie opatentować można niemal każdy drobiazg (a to co opatentowane to święte), co sprawia, że różni domorośli wynalazcy i odkrywcy rejestrują w urzędzie patentowym wszystko co tylko przyjdzie im do głowy.

Ale tylko dzięki temu powstają całe serwisy tropiące co bardziej zwariowane patenty, a także mogą powstać listy takie jak poniższa.

TOP 5 najgorszych, najbardziej tandetnych, opatentowanych w USA jarmarcznych bubli Wielkanocnych

Miejsce czwarte: krzyżyk na przyssawki, patent nr D381184

Obraz

Dla tych wszystkich, którzy lubią okazywać swoje uczucia na zewnątrz. Świetna rzecz dla prawie nawróconych dresiarzy w szybkich beemkach, można go sobie przyczepić na szybę samochodu. Poza tym bardzo ekonomiczna: nie trzeba kupować oddzielnie do auta i do domu, dzięki przyssawkom można go szybko i sprawnie zdemontować i przyczepić w innym miejscu.

Miejsce trzecie ex aequo dwa patenty: wisiorki z grobem Jezusa, patenty nr D388733 i D400467

Obraz

Do wyboru, model sielski tradycyjny lub nowoczesny minimalizm. Oba wisiorki przedstawiają to samo: otwarty pusty grób Chrystusa. Mogą być wykonane z dowolnego materiału, zgodnie z wyobraźnią zamawiającego. Zaiste, szaloną musi mieć wyobraźnię ktoś, kto zdecyduje się nosić na piersi otwarty grób.

Miejsce drugie: grająca lampa z Jezusem, patent nr 5957747

Obraz

Świecący Chrystus, stojący na otwartej biblii... w dodatku gra i śpiewa pieśni religijne... Sorry, to za dużo, nawet dla kogoś mającego na co dzień do czynienia z niezwykłymi gadżetami. Tego się nie da opowiedzieć, to trzeba zobaczyć (i usłyszeć).

I pierwsze miejsce na liście: krzyżyk "dwa w jednym", patent nr D367147

Obraz

Dla mnie bezapelacyjny zwycięzca tego rankingu odpustowej tandety. Nie wiem co brał lub co wąchał autor tego "wynalazku", ale musiała to być naprawdę mocna rzecz! Zresztą przedmiot również nie pozbawiony walorów ekonomicznych, za te same pieniądze od razu dwa razy tyle.

Ja nie wiem co przyświecało autorom tych „wynalazków”, czy to tylko bezczelna (i przyznajcie, że pukająca od spodu w dno dobrego gustu jarmarczna tandeta) merkantylizacja tradycji i wierzeń religijnych, czy może jednak, poprzez te kiczowate cosie objawia się barwna obrazkowa interpretacja ważnych i uświęconych wydarzeń.

A może jednak te odpustowe gadżety pomagają komuś przeżyć i zrozumieć przesłanie Wielkiej Nocy? Jak sądzicie?

Źródło: InventorSpot, rysunki: About.com

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)