Max Valier – zapomniany pionier techniki rakietowej z początku XX wieku

Max Valier – zapomniany pionier techniki rakietowej z początku XX wieku

Samolot z napędem rakietowym Maxa Valiera © io9.com
Samolot z napędem rakietowym Maxa Valiera © io9.com
Olga Drenda
23.07.2012 14:00, aktualizacja: 10.03.2022 13:23

Dziś przypominamy austriackiego inżyniera, który wierzył, że z Berlina do Nowego Jorku będziemy latać rakietą. Zginął podczas testu jednego ze swoich wynalazków.

Dziś przypominamy austriackiego inżyniera, który wierzył, że z Berlina do Nowego Jorku będziemy latać rakietą. Zginął podczas testu jednego ze swoich wynalazków.

Pierwsze dekady XX wieku upływały pod znakiem technologicznego optymizmu. Kolejne wynalazki i odkrycia: radio, samochód, samolot - popychały świat do przodu i wydawało się, że już niebawem w zasięgu człowieka będą podróże w kosmos, a wizje rodem z kart powieści Juliusza Verne'a staną się rzeczywistością.

Pisaliśmy już kiedyś o wystawie poświęconej lotom kosmicznym, która odbyła się w 1927 roku w Moskwie. Oprócz prezentacji prototypu rakiety Roberta Goddarda, wynalazków marzącego o nieśmiertelności wizjonera Nikołaja Fiodorowa czy ekspozycji poświęconej myśli Konstantego Ciołkowskiego, który o podróżach rakietą pisał jeszcze w XIX wieku, znalazły się tam modele rakiet stworzone przez Maksa Valiera.

Max Valier w samochodzie własnej konstrukcji © Wikipedia
Max Valier w samochodzie własnej konstrukcji © Wikipedia

Ten zapomniany dzisiaj austriacki inżynier wierzył, że przyszłość ludzkości należy do technologii rakietowej. Skonstruował m.in. samochód Valier-Heylandt Rak 7 o napędzie rakietowym (razem z Fritzem von Oplem i Friedrichem Wilhelmem Sanderem) i podobnie napędzane sanie.

Był przekonany, że technologia ta zrewolucjonizuje transport i że dzięki rakietom pasażerskim w pół godziny będzie można dotrzeć z Berlina do Nowego Jorku. Wynalazki Valiera nigdy nie wykroczyły jednak poza fazę prototypów.

Max Valier wydał kilka poczytnych książek, wyjaśniających w przystępny sposób ideę lotów międzyplanetarnych oraz był jednym z założycieli berlińskiego Towarzystwa Podróży Kosmicznych. W swoich publikacjach opisywał stopniową ewolucję samolotu pasażerskiego w rakietę osobową – środek transportu przyszłości, który pozwoli nie tylko na loty międzykontynentalne, ale również – jak sam to ujął - „śmiałą wyprawę na Marsa”.

© io9.com
© io9.com

Realizacji własnych wizji nie było dane mu dożyć. W roku 1930 zginął tragicznie podczas testów silnika, nad którym wówczas pracował. Stało się to zaledwie kilka lat przed początkami władzy nazistowskiej w Niemczech, kiedy prace nad techniką rakietową prowadzone były wyłącznie w celach militarnych. Na arenę wkroczył wówczas uczeń Valiera, Arthur Rudolph, który wraz z Wernherem von Braunem dopracował ideę napędu rakietowego.

Ich historia jest znana: stojący za konstrukcją pocisku V-2 oficerowie SS po wojnie stali się jednymi z czołowych inżynierów NASA, po tym jak Amerykanie stwierdzili, że ich umiejętności są przydatne w zimnowojennym wyścigu kosmicznym. Ale to już zupełnie inna opowieść.

Źródło: io9.com

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)