Kolejny Oskar dla Andrzeja Wajdy?

Kolejny Oskar dla Andrzeja Wajdy?

Magda B.
16.01.2008 20:25

Dziś w nocy przedstawiono skróconą listę kandydatów do Oskara dla filmów obcojęzycznych. W tym zaszczytnym gronie znalazł się również Katyń Andrzeja Wajdy. Łącznie, spośród grupy 63 filmów, do ścisłego towarzystwa kandydatów trafiło dziewięć filmów. Reprezentują one dość wyrównany poziom, a zatem szykuje się ostra, oskarowa batalia.

Dziś w nocy przedstawiono skróconą listę kandydatów do Oskara dla filmów obcojęzycznych. W tym zaszczytnym gronie znalazł się również Katyń Andrzeja Wajdy. Łącznie, spośród grupy 63 filmów, do ścisłego towarzystwa kandydatów trafiło dziewięć filmów. Reprezentują one dość wyrównany poziom, a zatem szykuje się ostra, oskarowa batalia.

Poziom jest wyrównany, lecz można odnieść wrażenie, że niezbyt wysoki. Na liście znajdują się bowiem filmy, które, delikatnie mówiąc, można uznać za średnie - tak jest w przypadku Nieznajomej, ostatniego filmu Giuseppe Tornatore, czy izraelskiego Beauforta w reżyserii Josepha Cedara. To samo zresztą można powiedzieć o samym tytule Wajdy, który z jednej strony - stanowi pierwsze ważne i bezkompromisowe rozliczenie z historią, z drugiej jednak - jest chyba jednym z najsłabszych dotychczasowych dokonań reżysera. Wśród pozostałych kandydatów do Nagrody Akademii Filmowej znajduje się zresztą jeszcze parę innych filmów historycznych: obraz autriackiego Stefana Ruzowitzky'ego zatytułowany Fałszerze, którego akcja ma miejsce podczas II wojny światowej, międzynarodowa ( kazachsko-mongolsko-rosyjsko-niemiecka) koprodukcja i Genghis Khan w reżyserii Sergieja Bodrowa, o dojściu do władzy Czyngis-Chana i toczonych przez niego wojnach.

Wojennym filmem jest również monumentalny obraz Nikity Michałkowa 12, który wydaje się chyba najmocniejszym kandydatem na tej liście. Poza tym, znajdziemy tu też tytuły nieco bardziej kameralne i osobiste - jak choćby Days of Darkness - komedię w reżyserii Denysa Arcana, kanadyjskiego twórcy, którego znamy ze świetnej Inwazji barbarzyńców. Nominację dostały też dwa debiuty: brazylijski The year my parents went on vacation Cao Hamburgera oraz serbsko-niemiecki - Klopka, w reżyserii Srdana Golubovicia.

Przeglądając listę kandydatów, można odnieść wrażenie, że Akademia przegapiła właściwie wszystkie najważniejsze filmowe wydarzenia zeszłego roku. Brakuje tu bowiem takich ważnych tytułów, jak wspaniały rumuński dramat Cristiana Mungiu, 4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni, świetne Persepolis Marjane Satrapi, czy zbyt pewnie kontrowersyjne dla amerykańskiej Akademii -* XXY* Lucii Puenzo. Brak takich filmów, jak The Home Song Stories Tony'ego Ayersa, Sierociniec Juana Antonia Bayony, Aleksandra Sokurowa, czy Królowa Frearsa. Dość zaskakujące jest to, że żadnego z tych filmów nie znajdziemy wśród nominowanych. Może to być też nieco krzepiące - bo w towarzystwie wymienionych powyżej filmów, nasz* Katyń* nie miałby pewnie najmniejszych szans na nagrodę. Wobec tego jednak, jak ukształtowała się lista kandydatów - możliwe jest, że Wajda znów zostanie wyróżniony przez Akademię. Która jak widać - niestety nie zawsze potrafi poznać się na dobrym kinie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)