Optimus Maximus, najdroższa, a zarazem najbardziej „odpicowna” klawiatura świata musiała pojawić się w tym roku w Las Vegas. Mało kto z Was byłby gotów kupić tego potwora za 4500 zł, ale jestem pewien, że niejeden z Was by go chciał. Wiem, że ja tak.
Klawiatura ma 113 niezależnych mini ekranów OLED (48 x 48 pikseli), które można programować wedle własnego uznania. Koniec z nadrukowanymi na stałe literami QWERTY! Z Maximusem jednego dnia możecie na klawiaturze pisać, a drugiego grać w Scrabble (przy odrobinie wyobraźni... czemu nie!).
Optimus Maximus keyboard | Engadget at CES 2008
Jak widać klawiatura nie sprawia też problemów z czyszczeniem klawiszy. Wydając prawie 5000 zł nie odważyłbym się jeździć po klawiaturze odkurzaczem czy chociażby podnosić ją na wysokość większą niż 5 centymetrów. Na szczęście dzięki widocznemu na zdjęciu chwytakowi wyjmowanie zabrudzonych klawiszy jest banalnie proste.
Moim zdaniem Optimus Maximus nadal nie jest wart swojej kosmicznej ceny, ale jeśli kiedyś stanieje do powiedzmy kilkuset złotych to kto wie. Może nawet ktoś ją kupi...
Źródło i fot.: Mahalo Daily