Gdy rozszyfrujemy nazwę tytułowej firmy, International Climbing Machines, a potem dodamy do niej imie jakie jej projektanci nadali swojej nowej zabawce – Climber (amator wspinaczki lub po prostu alpinista), to staje się jasne do jakich zadań będzie wykorzystywany ten mały, elektroniczny przylepiec.
ICM zapewnia, że ich maszyna sprawdzi się znakomicie w odkażaniu trudno dostępnych części elektrowni atomowych, mierzeniu wielkich obiektów takich jak samoloty C-5, oraz nieco prostszych zadaniach. No bo kto to widział by w XXI wieku człowiek sam wspinał się na wysokie i chwiejne rusztowania by np. zerwać starą farbę? To samo z czyszczeniem basenów.
Gdy rozszyfrujemy nazwę tytułowej firmy, International Climbing Machines, a potem dodamy do niej imie jakie jej projektanci nadali swojej nowej zabawce – Climber (amator wspinaczki lub po prostu alpinista), to staje się jasne do jakich zadań będzie wykorzystywany ten mały, elektroniczny przylepiec.
ICM zapewnia, że ich maszyna sprawdzi się znakomicie w odkażaniu trudno dostępnych części elektrowni atomowych, mierzeniu wielkich obiektów takich jak samoloty C-5, oraz nieco prostszych zadaniach. No bo kto to widział by w XXI wieku człowiek sam wspinał się na wysokie i chwiejne rusztowania by np. zerwać starą farbę? To samo z czyszczeniem basenów.
Tylko skąd państwa wykorzystujące Climbera znajdą pieniądze na powołanie ROPR-u (Robotnicze Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe)?
Źródło i fot.: icm.cc, gizmag.com