I to dosłownie. Pewien oszust zaniósł do Wal-Martu (taka mało znana sieć amerykańskich super i hipermarketów) "Xboxa 360". Miał paragon, więc panie kasjerki zajrzały jedynie do pudełka i wypłaciły, wydawałoby się, należne pieniądze. Gdy "Xboxem 360" zajął się serwisant, otworzył pudełko, a następnie chciał zajrzeć pod obudowę. Jego oczom ukazał się następujący widok:
I to dosłownie. Pewien oszust zaniósł do Wal-Martu (taka mało znana sieć amerykańskich super i hipermarketów) "Xboxa 360". Miał paragon, więc panie kasjerki zajrzały jedynie do pudełka i wypłaciły, wydawałoby się, należne pieniądze. Gdy "Xboxem 360" zajął się serwisant, otworzył pudełko, a następnie chciał zajrzeć pod obudowę. Jego oczom ukazał się następujący widok:
W obudowę od konsoli wciśnięty został pokaźnych rozmiarów podręcznik medyczny. Oprócz tego w pudełku znajdowały się stare kable od komputera i drukarki oraz, jedyny oryginalny, headset.
Póki co sprawca nie odpowiedział za swój czyn, gdyż... nie jest znany. Nie musiał złożyć żadnego podpisu, podać żadnych danych. Wszedł, oddał pudełko z "konsolą", pokazał paragon, dostał pieniądze i wyszedł. Cała akcja miała oczywiście miejsce w Ameryce, konkretniej w stanie Texas.
Pewne jest, że sprzęt pokazany na powyższych zdjęciach wolny jest od wszelkich awarii, czego o "normalnym" Xboxie 360 powiedzieć nie można. Ciekawe tylko ile to cacko ma teraflopów...
Źródło i fot.: forum yougamers