Studenci przejęli kontrolę nad amerykańskim bezzałogowym aparatem latającym

Studenci przejęli kontrolę nad amerykańskim bezzałogowym aparatem latającym

BAL-e zagrożone? 1000 dolarów wystarczyło, by przejąć kontrolę nad jednym z nich
BAL-e zagrożone? 1000 dolarów wystarczyło, by przejąć kontrolę nad jednym z nich
Łukasz Michalik
01.07.2012 14:00, aktualizacja: 10.03.2022 13:57

Coraz powszechniejsze wykorzystanie bezzałogowych aparatów latających (BAL) sprawia, że próby ich przejęcia lub zakłócenia lotu będą zdarzały się coraz częściej. Pół roku temu ofiarą Iranu padł amerykański, supernowoczesny RQ-170 Sentinel. Niedawno w podobny sposób „porwano” kolejnego BAL-a. Tym razem sprawcami okazali się studenci.

Coraz powszechniejsze wykorzystanie bezzałogowych aparatów latających (BAL) sprawia, że próby ich przejęcia lub zakłócenia lotu będą zdarzały się coraz częściej. Pół roku temu ofiarą Iranu padł amerykański, supernowoczesny RQ-170 Sentinel. Niedawno w podobny sposób „porwano” kolejnego BAL-a. Tym razem sprawcami okazali się studenci.

Ofiarą porwania tym razem okazał się BAL, należący do amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Grupa studentów pod kierownictwem profesora Todda Humphreysa z University of Texas zastosowała metodę podobną do tej, wykorzystanej przez Persów.

Mechanizm uprowadzenia bezzałogowego aparatu latającego w obu przypadkach był zbliżony. Konieczne jest ustalenie częstotliwości, na jakiej drone kontaktuje się z bazą a następnie zagłuszenie tej komunikacji. Utraciwszy kontakt, BAL wykonuje to, co zostało wcześniej przewidziane na taką ewentualność, czyli automatycznie wraca do bazy, określając swoje położenie na podstawie GPS-u.

Kluczem do sukcesu jest wówczas zagłuszenie komunikacji z satelitami systemu GPS i podesłanie własnych, odpowiednio spreparowanych koordynatów. W rezultacie system nawigacyjny drone’a stwierdza, że aparat znajduje się np. nad własną bazą i zaczyna lądować – w taki właśnie sposób supernowoczesna broń dotarła bez żadnego uszczerbku na lotnisko w Iranie.

Choć opis brzmi trywialnie, zrobienie tego w praktyce trywialne nie jest, ale – jak się okazuje – jest wykonalne. Warto jednak pamiętać, że maszyna „porwana” przez studentów korzystała z nieszyfrowanej, cywilnej wersji GPS-u. Nie zmienia to jednak faktu, że osoby nieuprawnione uzyskały możliwość modyfikowania parametrów lotu statku powietrznego.

Zdaniem prof. Humphreysa powodzenie eksperymentu powinno zwrócić uwagę na coraz większe niebezpieczeństwo wykorzystania BAL-a przez terrorystów. Jego zdaniem w ciągu 5-10 lat w powietrzu znajdzie się 30 tys. bezzałogowych aparatów latających, z których każdy może zostać użyty w roli latającego pocisku. To, co niewielkim kosztem udało się studentom, może przecież zostać powtórzone przez kogoś, mającego znacznie mniej pokojowe zamiary.

Źródło: Popular ScienceNiebezpiecznikRT

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)