To musi się stać - serial z prawdziwymi aktorami, w który będziemy grać!

To musi się stać - serial z prawdziwymi aktorami, w który będziemy grać!

To musi się stać - serial z prawdziwymi aktorami, w który będziemy grać!
Adam Bednarek
10.12.2014 18:07

Mieliśmy już znanych aktorów w grach, mieliśmy gry podzielone na odcinki. Czas to wszystko połączyć i stworzyć prawdziwy, interaktywny serial.

Odświeżam sobie “Czas Honoru”. Nie licząc ostatniego sezonu, o Powstaniu Warszawskim, to jedna z najlepszych polskich produkcji. Do Pitbulla trochę zabrakło, ale twórcy i tak udowodnili, że w Polsce też można zrobić dobry, wojenny serial.

W “Czasie Honoru” nie brakuje typowych serialowych momentów - wiecie, kiedy bohaterowie podejmują ważną, wpływającą na dalsze losy historii decyzję. Zabić czy zostawić przy życiu? Zapłacić łapówkę pracownikowi więzienia czy szukać innych metod odbicia?

Obraz

Czułem się nieswojo, bo… to nie ode mnie zależał wybór. Wkurzał mnie fakt, że to nie ja decyduje o tym, co stanie się dalej. Głupi nawyk po grach Telltale Games, które właściwie to grami nie są, bo to już coś w rodzaju... interaktywnego serialu.

Gry Telltale jak serial

Tam też mamy historię jak z serialu, podzieloną na kilka epizodów. Na bok odchodzą jednak growe elementy, które wprawdzie są obecne, jak np. sceny walki, ale nie da się ukryć, że to tylko dodatek. Tym bardziej że to bardzo proste etapy, w których trzeba wcisnąć guzik w odpowiednim czasie lub machnąć analogiem w kierunku, który pokazano na ekranie. I tyle.

W gry Telltale gra się dla historii i dialogów, tak jak dla scenariusza ogląda się seriale. Tyle że o tym, co powie bohater, decydujemy my i tylko my. Chociaż niektórzy uważają, że wybór w produkcjach Telltale jest coraz bardziej iluzoryczny, to wciąż wiele zależy od nas. I to wybrane przez nas słowa mogą przesądzić o tym, czy dana postać przeżyje, czy umrze. A decyzja z pierwszego odcinka będzie miała swoje konsekwencje w czwartym epizodzie.

Obraz

W ubiegłym tygodniu swoją premierę miała najnowsza gra studia - Gra o Tron. Telltale nie pierwszy raz bierze się za znane uniwersum - wcześniej zrobili produkcję na podstawie The Walking Dead - ale za to po raz pierwszy współpracowało z takim serialowym gigantem. Z HBO.

I dzięki temu w grze zobaczyliśmy postaci z twarzami jak z serialu, a głos podkładali im ci sami aktorzy. Gdyby nie paskudna oprawa graficzna i nieco komiksowa stylizacja, moglibyśmy pomyśleć, że to serial. Tyle że z wyborami, które to my musimy podjąć.

Nie mam wątpliwości, że to, co robi Telltale i kilka innych firm (bo gry podzielone na epizody to popularna moda), to zapowiedź czegoś, co za kilka miesięcy, a w najgorszym wypadku lat, nazywać będziemy “interaktywnymi serialami”. Coraz częściej mam wrażenie, że te światy muszą się połączyć.

I nieważne, czy będzie to serial z rzeczywistymi aktorami, w którym decyzje będziemy podejmować za pomocą smartfonowej aplikacji, czy może osadzony w wirtualnym świecie, do którego aktorów się przeniesie. Tak jak Kevina Spacey'ego do Call of Duty: Advanced Warfare.

Obraz

Dzisiaj produkcje Tellate wykorzystują znaną markę. Niebawem jednak “interaktywne seriale” zaczną tworzyć własną legendę. Będą tak samo ważnymi seriami jak te “zwykłe seriale”.

Kevin Spacey twarzą gry

Nie ma przypadku w tym, że HBO godzi się na współpracę z twórcami gier. Że Kevin Spacey występuje w Call of Duty: Advanced Warfare, a kolejni aktorzy nie tylko chętnie podkładają głos w grach, ale coraz częściej w całości przenosi się ich do świata gier.

Wiemy, że gry mogą być jak seriale, wiemy, że mogą w nich występować znani aktorzy. A to wystarczy, żeby zrobić interaktywny serial, który przecież będzie ciekawszy niż zwykły, bo bardziej emocjonujący i trzymający w napięciu. Bo wszystko zależeć będzie od nas.

Beyond: Dwie dusze - Trailer PL

Wyobrażacie sobie Breaking Bad, w którym to my wpływamy na decyzję Waltera? To nasze błędy doprowadzają do tego, że policja jednak nas łapie albo wręcz przeciwnie, nasze sprytne posunięcia sprawiają, że trop się urywa. To my decydujemy, z kim się przyjaźnimy, a kto jest naszym wrogiem…

HBO nie boi się użyczać praw do serii, niebawem pewnie będzie chciało stworzyć własny wirtualny serial. Bo to jest możliwe i wszystko do tego zmierza. A ja już nie mogę się doczekać, kiedy w taki serial… zagram. Zwykłe patrzenie i uzależnienie od wizji scenarzysty zaczyna krępować, jest niewystarczające.

Gry pokazały, że mogą dać nam wolność wyboru, a przy tym zachować wciągającą historię i dobre dialogi. Czas to wykorzystać na pełną skalę.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)