Mgła jako ekran projekcyjny - rozmawiamy z Marcinem Pankiem z Leia Display System

Mgła jako ekran projekcyjny - rozmawiamy z Marcinem Pankiem z Leia Display System

Mgła jako ekran projekcyjny - rozmawiamy z Marcinem Pankiem z Leia Display System
Łukasz Michalik
15.12.2014 07:59, aktualizacja: 10.03.2022 10:42

Polska technologia, pozwalająca na wyświetlaniu obrazów na kurtynie z mgły ma już ponad rok. O tym, jak działa i co potrafi opowie Marcin Panek z Leia Display System.

Prezentację tej technologii znajdziecie w artykule "Leia Display System, czyli polska technologia przyszłości. Para wodna w roli wyświetlacza". Tym razem Marcin Panek z zespołu Lei opowie o jej ograniczeniach, najciekawszych realizacjach i planach na przyszłość.

Łukasz Michalik, Gadżetomania: Gdy pierwszy raz zobaczyłem pokaz możliwości Leia Display System, byłem pod ogromnym wrażeniem. Było to ponad rok temu. Co się zmieniło od tamtego czasu? Wprowadziliście jakieś udoskonalenia?

Marcin Panek, Leia Display System: Ostatni rok to przede wszystkim prace wdrożeniowe i przygotowanie technologii do produkcji seryjnej. Leia nabrała nowych kształtów i przyjemnego dla oka designu. Nie zabrakło także szeregu ulepszeń - dotyczą one głównie niezawodności i łatwości obsługi.

Skąd w ogóle pomysł z wykorzystaniem pary wodnej? Czy jest to obecnie

jedyny sposób na wyświetlenie obrazu "w powietrzu"?

Para wodna (technicznie rzecz biorąc - mgła) to na dzień dzisiejszy jedyny sposób na uzyskanie efektu zawieszenia obrazu w powietrzu, który nie bazuje na iluzji optycznej.

Wiele firm twierdzi, że jest w stanie wyświetlać obraz "w powietrzu", natomiast w przypadku wielu z tych rozwiązań włożenie ręki w obraz grozi jej utratą. Inne to iluzje optyczne, które widoczne są jedynie w określonych warunkach lub powodują zawroty głowy. W przypadku Lei możemy praktycznie dotknąć treści, przejść przez nią, no i co najważniejsze wchodzić z nią w reakcje :)

Obraz

Jaki jest potencjał tego rozwiązania? Czy istnieje możliwość dalszego

zwiększania jakości i szczegółowości obrazu?

Oczywiście! Od ostatniego roku udało nam się poprawić stabilność ekranu. Jeden z projektów, nad którymi pracujemy, ma na celu dalsze zwiększenie jakości i szczegółowości obrazu.

Nie dorówna on nigdy najnowszym telewizorom 4K, ale filmy na Lei można spokojnie już oglądać. Drugą ważną dziedziną jest rozwój w kierunku 3D, który jest dużym wyzwaniem, ale daje też ogromne pole możliwych zastosowań,

A co z ograniczeniami, wynikającymi z zastosowanej technologii? Czy

LDS zadziała gdy jest bardzo ciepło, przy dużej wilgotności powietrza albo przy wietrze?

Jest to podobna sytuacja do używania projektora multimedialnego - można go używać przy normalnym, sztucznym świetle i używając dowolnej ściany za ekran, ale najlepszy efekt uzyskuje się w ciemnym pomieszczeniu i z porządnym ekranem.

Główną barierą przy użyciu Lei jest światło, które musi być przygaszone. Wiatr też potrafi zaburzać obraz, więc go unikamy. Ważne, żeby nie było dużych podmuchów. Optymalna temperatura pracy Lei to temperatura pokojowa (18-30 stopni), ale i przy mniejszych i większych potrafimy sobie poradzić.

Jakie było najciekawsze artystycznie z dotychczas zrealizowanych zleceń?

A jakie (i dlaczego?) było najbardziej wymagające od strony technicznej?

Najciekawsze od strony artystycznej było zlecenie dla TVN, gdzie animowaliśmy ruchy tancerki w Mam Talent:

Najtrudniejszy technicznie był pokaz mody, gdy robiliśmy modelkom zdjęcie tuż przed przejściem przez ekran, po czym to zdjęcie w chwili ich przejścia pokazywało się na ekranie i pozostawało przez pewien czas.

Natomiast prawie każdy event jest inny. Zawsze staramy się zrobić coś nowego, nietypowego. Ostatnio na przykład, na jednej z prezentacji, prowadzący powiedział, że Polska znana jest z jabłek, po czym na ekranie pokazała się jabłoń z czerwonymi jabłkami, a prowadzący "wyjął" jedno z nich (podane mu z tyłu na długiej, niewidocznej tyczce) i podał uczestnikom.

Obraz

Czy macie za sobą prezentację, o której możecie powiedzieć, że

wycisnęła z Lei 100 proc. możliwości? Że ładniej albo efektowniej już nie

będzie, bo technologia na to nie pozwala?

Na pewno nie, przeważnie jest to 95%. Za każdym razem dochodzimy do wniosku, że da się jeszcze lepiej, a każdy kolejny event jest lepszy od poprzedniego.

Leia to nowy sposób wyświetlania obrazu, który ma dużo wspólnego z hologramem - przezroczystość, warunki oświetleniowe, treści do wyświetlenia.

Edukujemy klientów, samemu też się dużo ucząc o tym, co zrobić, aby warunki były najlepsze, treść najbardziej przyciągała uwagę, a interakcja była najbardziej intuicyjna.

Przed rokiem deklarowałeś, że przymierzacie się do niezwykle

efektownej aplikacji do garncarstwa, w której pomiędzy dłońmi użytkownika

byłby widoczny obiekt, reagujący i zmieniający kształt w zależności od

drobnych ruchów dłoni. Udało się to zrealizować?

Idziemy w stronę rynku eventowego, a nie artystycznego, więc na razie nie. Szukamy i eksperymentujemy z nowymi czujnikami ruchu. Ta konkretna aplikacja do garncarstwa jeszcze nie powstała.

Obraz

Leia Display System to efektowny, ale dwuwymiarowy obraz. W jednym z ubiegłorocznych wywiadów pojawiła się z Waszej strony zapowiedź prac nad wyświetlaniem obiektów, posiadających trzy wymiary. Czy udało się zrobić jakiś krok w tym kierunku?

Wyświetlanie 3D to bardzo złożony temat, który wymaga wielu lat dalszych badań. Pracujemy nad tym, ale jest to ciągle wstępny etap badań.

W takim razie kiedy możemy spodziewać się zawieszonych w powietrzu,

trójwymiarowych obiektów?

Bardzo dobre pytanie. Pełny, bezwarunkowy trójwymiar nie będzie osiągnięty jeszcze bardzo długo. Natomiast w najbliższym czasie możemy spodziewać się dopracowania technologii "kina 3D bez okularów". To rozwiązanie ma szereg wad, pozwoli jednak wyświetlać obrazy w sposób ciekawszy niż dotychczas.

Obraz

Nad czym pracujecie obecnie? Pozostajecie wierni technologii wykorzystującej parę, czy może szukacie innych, nowych rozwiązań? Jeśli tak, to jakich?

Pozostajemy wierni technologii, którą obecnie urynkowiamy. Jednak prowadzimy nieustanne poszukiwania nowych rozwiązań – eksperymentujemy z różnego rodzaju płynami, gazami i sposobami wyświetlania. Na tę chwilę jednak para wodna sprawdza się najlepiej.

Wyobraźmy sobie niewielki skok w czasie. Gdzie wyobrażacie sobie Waszą

firmę w niedalekiej przyszłości? Co ciekawego LDS zaoferuje klientom za 5

lat? W jakim kierunku podąży stosowana przez Was technologia?

Przede wszystkim obraz będzie dużo wyraźniejszy i bardziej szczegółowy, a ekran będzie jeszcze bardziej jednolity niż dotychczas. Przyczyni się do tego rozwój naszych technologii uzyskiwania jednorodnego ekranu, jak i rozwój małych i wydajnych projektorów. Ekrany Leia będzie można spotkać jako nawigację po budynkach użyteczności publicznej, przy kasie w sklepie, na basenie i w hotelu. W każdym miejscu w innym rozmiarze i z różnymi możliwościami.

Dopracowana będzie też interakcja z człowiekiem. Aplikacje będą interpretować nasze ruchy, głos, intencje, a nie reagować tylko na dotyk.

Pozostaje mi życzyć, aby te plany jak najszybciej się spełniły! Powodzenia i dziękuję za wywiad.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)