KeyMouse: klawiatura i myszka w jednym! Szalony czy genialny pomysł na sterowanie?
Na pierwszy rzut oka KeyMouse wygląda jak kontroler, który zająłby wysokie zestawienie w plebiscycie na najdziwniej wyglądający gadżet. Ale może w tym szaleństwie jest metoda?
Oglądając zdjęcia KeyMouse, przypomniał mi się AlphaGrip - jeden z najbrzydszych padów, jakie kiedykolwiek widziałem:
Nie oszukujmy się - KeyMouse ładny nie jest. I w sumie trudno, żeby tego typu urządzenie mogło przyciągać do siebie wyglądem. W końcu to przepołowiona klawiatura, której każdą część połączono z myszką.
Czemu ktoś wpadł na tak szalony pomysł? Odpowiedź twórców jest całkiem logiczna i sensowna: żeby nie odrywać dłoni od myszki tudzież klawiatury w trakcie pracy lub grania. Cóż, zabrakło danych, ile sekund dziennie tracimy nad tak “bezsensownych” ruchach.
Pomysł z jednej strony mnie śmieszy, ale z drugiej… imponuje mi. Oglądając filmik, jak korzysta się z KeyMouse, pomyślałem sobie, że to może być bardzo wygodne. Klawisze wyglądają na dobrze ułożone, więc korzystanie z nich nie powinno być kłopotliwe.
Raczej nie wyobrażam sobie, żebym miał korzystać z KeyMouse do pisania tekstów czy grania w FIFĘ. Ale przekonuje mnie to zdjęcie:
Wyobraźcie sobie, że macie sprzęt w stylu Intel Compute Stick, podłączacie do telewizora, siadacie wygodnie w fotelu i w ten sposób przeglądacie Internet i rozmawiacie na Facebooku. Zero kabli (KeyMouse łączy się za pomocą Bluetooth), nic na kolanach, pełen komfort!
Choć nie za niską cenę. KeyMouse kosztuje w kickstarterowej promocji 250 dolarów. Sporo.