(Nie)zapomniany Internet. IRC – najlepsza sieć społecznościowa, jaka kiedykolwiek istniała. Pamiętacie?

(Nie)zapomniany Internet. IRC – najlepsza sieć społecznościowa, jaka kiedykolwiek istniała. Pamiętacie?

(Nie)zapomniany Internet. IRC – najlepsza sieć społecznościowa, jaka kiedykolwiek istniała. Pamiętacie?
Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons
Łukasz Michalik
16.04.2015 08:38, aktualizacja: 16.04.2015 11:01

Co było, gdy nie było niczego? Pytanie, które od dziesięcioleci zadają sobie badacze Wszechświata, pasuje bardzo dobrze również do Internetu. A zatem co było, gdy nie było Sieci jaką znamy? W tych zamierzchłych czasach, gdy internauci mieszkali w jaskiniach i polowali na modemy, istniał IRC. Ktoś go jeszcze pamięta?

Tepsa

Lata świetności IRC-a to czasy – z dzisiejszej perspektywy – prehistoryczne, choć warto pamiętać, że polski Internet pionierską epokę miał już wówczas za sobą i zaczynał przejawiać znamiona masowości. Dzięki ogólnopolskiemu numerowi dostępowemu 0 202122 Telekomunikacja Polska, nazywana wówczas pieszczotliwie Telekomuną, zapewniła dostęp do Sieci każdemu, kto tylko dysponował modemem i miał ochotę płacić 29 groszy + VAT za impuls.

Impuls? A cóż to takiego? – zapyta zapewne niejeden Czytelnik, przyzwyczajony do standardów cywilizowanego świata. Impulsem nazywano wówczas jednostkę taryfikacyjną, na podstawie której wyceniano czas połączenia telefonicznego. O tym, jaką opinią cieszył się przed laty narodowy - wówczas - operator telekomunikacyjny, dobitnie świadczy stary utwór zespołu Kury.

Kury - Telekomunikacja

Zamiast płacić za realny czas połączenia, płaciło się za 3-minutowe impulsy, dzięki czemu rozmowa trwająca 3 minuty i sekundę kosztowała tyle, co pogawędka prowadzona przez całe 6 minut. W akcie łaski Telekomunikacja wprowadziła również taryfę nocną, z 6-minutowymi impulsami, co oznaczało, że internetowe życie towarzyskie zaczynało kwitnąć wraz z godziną 22, czyli początkiem nocnej taryfy.

O dzieciach Neoestrady nikt jeszcze wówczas nie słyszał z tego powodu, że Neostrady po prostu nie było, a dopiero około 1999 roku pojawiły się pierwsze powszechnie dostępne, stałe łącza o nazwie SDI, co początkowo miało oznaczać Szybki Dostęp do Internetu.

Za podłączenie SDI trzeba było zapłacić tepsie haracz w postaci opłaty instalacyjnej, wynoszącej wówczas około 1000 złotych (do tej pory nie potrafię uwierzyć, jakim cudem przekonałem Rodziców do tak absurdalnego wydatku), a następnie płacić comiesięczne rachunki. Prędkość połączenia – przy odłożonej słuchawce telefonu – wynosiła oszałamiające 115 kb/s, co wystarczało – jako internetowe okno na świat – dla niejednej, tworzonej wbrew zakazom Telekomunikacji, osiedlowej sieci.

SDI
SDI© Fot. OLX/Tablica

Losy IRC-a, czyli opera mydlana

Nie uprzedzajmy jednak faktów. Zamiast tego skupmy się na magicznym zaklęciu #gimbynieznajo. Bo wiecie co? W przypadku IRC-a hasztag #gimbynieznajo naprawdę ma sens - świetność tej usługi wypadła w epoce przed polską reformą edukacji, która wprowadziła gimnazja. Brzmi jak prehistoria? Dokładnie tak ma brzmieć, bo IRC to jedna z najbardziej pierwotnych, internetowych usług, starsza nawet od WWW.

IRC powstał ponad rok przed tym, gdy pan Tim Berners-Lee podczas pracy w CERN-ie postanowił w końcu wdrożyć w życie starą ideę hipertekstu i zrobił to tak skutecznie, że jego pomysł przyjął się i zaowocował wysypem stron internetowych, czyli Internetu, jaki znamy współcześnie.

Wróćmy jednak do samego IRC-a. Jego twórcą był Fin, Jarkko Oikarinen, który w 1988 roku napisał niezbędne oprogramowanie i uruchomił pierwszy serwer IRC o adresie tolsun.oulu.fi. Pomysł trafił na podatny grunt - po roku istniało około 40 różnych serwerów, połączonych w sieć O-net.

Jak nietrudno przewidzieć, po jakimś czasie część O-netowych operatorów poczuła niespodziewany napływ ambicji; na skutek zaistniałego rozłamu powstała nowa sieć - EFnet, a w 1992 Undernet. W 1994 r. zaakceptowano definicję protokołu serwer-serwer i klient-serwer, zawartą w dokumencie rfc-1459. Zaczęły powstawać kolejne sieci, spośród których do największych należą DalNet (1994r.) i powstały z rozłamu w EFnecie IRCnet (1996 r.), na którym przesiadywała większość polskich ircmaniaków. Obok wymienionych, dużych sieci, istnieją setki mniejszych, często znacznie lepiej zorganizowanych i, dzięki dodatkowym możliwościom, oferujących użytkownikowi zdecydowanie lepsze warunki prowadzenia rozmów.

Daruję sobie opis wszystkich rozłamów, połączeń, zanikania starych i powstawania nowych sieci IRC. W praktyce własny serwer obsługujący tę formę komunikacji mógł postawić każdy, a kilku właścicieli takich serwerów po dogadaniu się mogło tworzyć własną sieć. Zasady przyłączania serwerów do największych sieci IRC były jednak bardzo restrykcyjne, nad wszystkim czuwał panteon ircopów, a rosnąca popularność Internetu przekładała się na liczbę użytkowników IRC-a.

Kanały

W tamtej epoce, gdy nie było jeszcze GG czy Skype’a, o Facebooku nie wspominając, IRC był po prostu niezwykle wygodnym narzędziem, służącym do komunikacji. Umożliwiał rozmowy grupowe i prywatne, a do tego był usługą wieloplatformową – oprogramowanie klienckie powstało na chyba wszystkie możliwe środowiska i platformy sprzętowe, z Amigą i Atari ST włącznie.

Using the AMIGA 500 for BBS & IRC in 2013

Rozmowy prowadzono przede wszystkim na tzw. kanałach – był to odpowiednik pokoju czatu, a nazwę kanału poprzedzał znak #. W gruncie rzeczy to właśnie wtedy narodziły się hasztagi – idea była podobna, jak współcześnie, bo np. kanał #metalpl gromadził wielbicieli określonego gatunku muzyki, a #trojka fanów tej stacji radiowej.

IRC nie kończył się jednak po prostu na tekstowej komunikacji. Szybko obrósł we własny kodeks norm i zasad, różnicujących sieci i kanały, wśród których uniwersalny był zazwyczaj zakaz floodowania, czyli wysyłania na kanał wielu linii tekstu, a przede wszystkim zakaz stosowania polskich znaków. Ze względu na różnice w kodowaniu słowa „zażółć gęślą jaźń” wyświetlały się bowiem w postaci nieczytelnych krzaków, np. takich: zażółć gęślÄ… jaźń.

Każdy kanał posiadał własną hierarchię, ze zwykłymi użytkownikami i administratorami, których nazywano opami (z czasem ten podział stał się znacznie bardziej skomplikowany). Wyróżniał ich symbol @ przy nicku, dający możliwość m.in. wyrzucania z kanału czy ustalania aktualnego tematu rozmów. W przypadku lepiej zorganizowanych kanałów administratorzy działali, posługując się botami.

Boty, czyli chwała Eggdropowi!

Nieodłączną częścią IRC-a były boty, z najpopularniejszym Eggdropem na czele. Bot imitował użytkownika i w zależności od tego, jak został skonfigurowany, mógł służyć np. do automatycznego pilnowania porządku i hierarchii na kanale. Jego rola na tym się nie kończyła – wyposażony w odpowiednie skrypty mógł np. informować, kiedy jakaś osoba odwiedziła dany kanał, mógł przechowywać informacje dla innych użytkowników albo obsługiwać np. jakieś konkursy czy quizy. Albo – co również nie było rzadkością – automatycznie wysyłać złośliwe oprogramowanie, lub – to wersja dla wtajemniczonych – pliki MP3, bo na nic więcej nie pozwalały ówczesne, powolne łącza internetowe.

Tutorial: How to create a Eggdrop IRC bot.

Boty można było łączyć w botnety, tworzące z jednej strony alternatywną, wewnętrzną sieć, a z drugiej potężną broń, służącą do ircowych wojen, czyli np. prób wrogiego przejęcia kanału. Dobrze skonfigurowane działały jak pruskie wojsko, karnie i błyskawicznie wykonując polecenia administratorów albo zdefiniowane wcześniej, automatyczne akcje (np. wyrzucenie z kanału wulgarnego użytkownika).

Błąd podczas tworzenia pliku konfiguracyjnego mógł jednak skutkować widowiskowymi awariami, w których należące do jednego kanału boty „walczyły” między sobą, nawzajem pozbawiając się uprawnień administracyjnych i wyrzucając z kanałów.

Czasem takie działania były zamierzone, a odpowiednio skonfigurowane boty służyły do przejmowania kanałów. Było to możliwe albo w wyniku błędu człowieka, który nadał uprawnienia administracyjne komuś niewłaściwemu, albo po tzw. splicie – awarii łączności pomiędzy serwerami jednej sieci IRC, w wyniku której powstawały dwa niezależne kanały o tej samej nazwie.

Przywrócenie łączności skutkowało tym, że na kanale rozpoczynała się prawdziwa bitwa, w której chodziło o to, który botnet szybciej pozbawi przeciwnika uprawnień administracyjnych lub – dysponując takimi – wyrzuci „wrogie” boty z kanału. Z czasem różne sieci IRC wprowadziły dodatkowe usługi, chroniące użytkowników przed takimi sytuacjami, a rola botów straciła na znaczeniu.

Bariera wejścia

Sam IRC, ze względu na pewną barierę wejścia, działał odstraszająco na różnych wandali czy trolli. Choć i takich nie brakowało, to skonfigurowanie programu klienckiego, a później płynne korzystanie z oferowanych przez IRC-a możliwości wymagało jakiejś elementarnej wiedzy – poświęcenia choćby 5 minut na zapoznanie się z zasadami działania i podstawowymi komendami. Choć część oprogramowania oferowała interfejs graficzny, to znacznie wygodniej i szybciej było, zamiast klikać w odpowiednie ikony, wpisywać komendy w linii poleceń, gdzie np. /join #gadzetomania oznaczało wejście na kanał o wskazanej nazwie.

Using IRC (Internet Relay Chat)

Pojawienie się wygodnych i prostych w obsłudze komunikatorów, jak m.in. GG zachwiało popularnością IRC-a. Choć liczba użytkowników IRC-a zmniejszała się przez lata bez radykalnych tąpnięć, to jednocześnie radykalnie rosła liczba wszystkich użytkowników Internetu, co sprawiło, że IRC stracił na znaczeniu i stał się usługą marginalną.

Mimo tego IRC nadal istnieje w postaci wielu różnych sieci, z których prawie wszystkie powoli, z roku na rok, tracą użytkowników. Z liczących się sieci odwrotny trend notuje tylko Freenode, skupiająca entuzjastów wolnego oprogramowania i idei open source.

Żywy skansen

Nie powinno to dziwić – IRC powstał przed laty jako wolna i otwarta platforma, dostępna bezpłatnie dla każdego. Pod tym względem jest żywym skansenem, przenoszącym nas w czasy, gdy Internet wyglądał zupełnie inaczej i działał na nieco innych zasadach niż ten, który znamy współcześnie.

Łatwo się o tym przekonać – wystarczy ściągnąć dowolnego klienta IRC-a (dla użytkowników Windowsa najprostszym rozwiązaniem wydaje się mIRC lub dostęp przez stronę WWW), poznać zestaw podstawowych zasad i poleceń i odwiedzić którąś z sieci – ich listę znajdziecie np. w tym miejscu. Jeśli nie znaliście wcześniej IRC-a, to zapewniam – będzie to jak podróż w czasie.

A może będzie to podróż w rejony Sieci, które dobrze znacie? Jeśli tak, podzielcie się swoimi wspomnieniami. Ktoś nadal korzysta z IRC-a?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)