Premier Ewa Kopacz z wizytą u twórców Wiedźmina 3: Dziki Gon. Polityku, czemu przypominasz sobie o grach tylko przy okazji wyborów?

Premier Ewa Kopacz z wizytą u twórców Wiedźmina 3: Dziki Gon. Polityku, czemu przypominasz sobie o grach tylko przy okazji wyborów?

Premier Ewa Kopacz z wizytą u twórców Wiedźmina 3: Dziki Gon. Polityku, czemu przypominasz sobie o grach tylko przy okazji wyborów?
Adam Bednarek
19.05.2015 08:04, aktualizacja: 10.03.2022 10:18

Premier Ewa Kopacz odwiedziła studio CD Projekt RED, na dzień przed premierą ich gry Wiedźmin 3: Dziki Gon. Ciekawe, czy gdyby nie było okresu wyborczego, to do spotkania również by doszło? Dla mnie to pytanie retoryczne.

Oczywiście nie tworzę teorii spiskowych. Nie, CD Projekt RED nie ustaliło daty premiery Wiedźmina 3: Dziki Gon tak, by mogli przy ich sukcesie ogrzać się też politycy partii rządzącej w okresie przedwyborczym.

Czysty zbieg okoliczności. Ktoś z otoczenia premier Ewy Kopacz zobaczył, że na ulicach rządzi Wiedźmin, w Internecie rządzi Wiedźmin, grę zamówiło już 1,5 mln ludzi na całym świecie. A skoro zbliża się premiera i, co ważniejsze, zbliżają się wybory prezydenckie, w których startuje Bronisław Komorowski, wcześniej związany z PO, to warto z tej okazji skorzystać.

Wiedźmin 3 i kampania wyborcza

Żart krążący w Sieci
Żart krążący w Sieci© wykop.pl

Pokazać, że za rządów PO i prezydentury Bronisława Komorowskiego młodzi Polacy odnoszą sukcesy, że mamy zdolnych ludzi i w ogóle jest fajnie. Nawet jeśli nie mówi się tego wprost, to samo pokazanie się w tym zacnym towarzystwie to sugeruje. I wypowiedzi:

Wieczorem z producentami gry spotkała się premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu oceniła, że są oni ambasadorami nowoczesnej Polski na świecie, bo pokazują, że są tu zdolni i utalentowani ludzie, tworzący świetny towar eksportowy.

Niewykluczone, że gdyby wyborów nie było, to i tak spotkanie by się odbyło, bo zawsze dobrze jest wykorzystać sukces innych i zrobić sobie zdjęcie z tymi, którzy są na topie.

Nie cierpię takich akcji. Obłuda polityków uderza ze zdwojoną siłą. Nie kiwnęli nawet palcem, nie zrobili nic, by dołożyć cegiełkę do tego wyniku. Ba, moglibyśmy powiedzieć, że zadanie utrudniali, ale nie zagłębiajmy się aż tak w polityczne kwestie.

Obraz
© premier.gov.pl

Nieważne czy są to sportowcy, filmowy czy twórcy gier. Politycy przy nich cieszą się, gratulują, chwalą, tak jakby razem z nimi wywalczyli medale. A tak naprawdę sukces powstał mimo istnieniu polityki, a nie dzięki polityce. Tak było kilkanaście lat temu - o czym mówił w rozmowie z nami Marcin Kosman, autor książki “Nie tylko Wiedźmin” - ale tak też jest i dziś.

Może nie tyle podkładało, co na pewno nie pomagało. Ale do tego rodzimi przedsiębiorcy zdążyli się zapewne przyzwyczaić. U zarania III RP nie było łatwo prowadzić firmę – stosy papierów, formalności, problemy ze sprowadzaniem towaru spoza Polski, nieprzychylność Urzędu Skarbowego i ZUS-u. Maciej Miąsik opowiadał mi, że problemem było wzięcie kosztów na kostiumy czy materiały krawieckie, bo po co jakiejś firmie komputerowej takie rzeczy? A oni ich potrzebowali do szycia kostiumów do swojej przygodówki, w której występowali żywi aktorzy. O dziwnych kontrolach urzędników wspominał też Michał Kiciński. Inne branże bez wsparcia sobie nie radzą, by wspomnieć świeży przykład Alvernii, która wycofuje się z Polski. Tymczasem rodzimy gamedev odnosi sukcesy radząc sobie sam.

Premier Ewa Kopacz pewnie jeszcze miesiąc temu nie miała pojęcia, kto jest bohaterem Wiedźmina. To żaden zarzut, bo premier nie musi czytać fantastyki czy też grać w gry.

Ale gdybyśmy wiedzieli, że Ewa Kopacz od dawna przygląda się rozwojowi CD Projekt RED, wspiera firmę, wtedy takie spotkanie miałoby sens. Tak nie było. Za to teraz, nagle, premier przypomina sobie o twórcach, którzy odnoszą sukces na świecie. Akurat na kilka dni przed wyborami. A przecież wcześniej okazji do wizyt nie brakowało. Trudno wierzyć w przypadek i czyste intencje pani premier.

Obraz
© wykop.pl

Oczywiście możemy powiedzieć, że w ten sposób premier promuje Wiedźmina. Jej obecność w studiu powoduje, że o grze napiszą portale polityczne.

Komu potrzebny jest Wiedźmin 3?

Tyle że Wiedźmin 3 takiej reklamy nie potrzebuje. CD Projekt RED ma gigantyczny zasięg, choćby przez plakaty na ulicach polskich miast (w samej Łodzi jest ich grubo ponad 20, a kto wie, czy nie 50). To nie jest mała, niezależna produkcja od nieznanego studia. To wielka gra, w którą zagrają miliony i o której miliony będą dyskutować pewnie do końca roku.

W Ameryce prędzej rozpoznają Geralta niż Ewę Kopacz. Może to smutne, ale na pewno prawdziwe. Jeśli więc ktoś promocji potrzebuje, to wyłącznie pani premier.

Żart internautów
Żart internautów

To nie jest tak, że czepiam się wyłącznie Ewy Kopacz i jej rządu. Podobne zastrzeżenia miałem do Janusza Korwin-Mikkego, który swoją kampanię prowadził m.in. na Intel Extreme Masters.

Polityku: albo promujesz gry zawsze, poprzez swoje działania, albo bądź uczciwy i nie grzej się w blasku cudzego sukcesu. To żenujące i godne potępienia. Mam nadzieję, że grający Polacy na tak tani chwyt się nie nabiorą.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)