Granie na PC droższe niż na konsoli? A może PC stają się... konsolami nowej generacji?

Granie na PC droższe niż na konsoli? A może PC stają się... konsolami nowej generacji?

Zdjęcie postaci pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie postaci pochodzi z serwisu Shutterstock
Jacek Klimkowicz
18.06.2015 18:21, aktualizacja: 10.03.2022 10:15

Czas na kolejną odsłonę konfliktu z serii "wszystko mi działa na jednym sprzęcie przez dekady" kontra PC Master Race. Mamy połowę 2015 roku, premiery najbardziej wyczekiwanych tytułów już za nami. Poza zatem przyjrzeć się temu, jak wiodące platformy dla graczy wypadają pod względem kosztów i, przy okazji, obalić kilka mitów. Nie wszyscy będą zadowoleni...

Po pierwsze: koszt zakupu

Jednym z koronnych argumentów zwolenników grania na PC były dotychczas niższe koszty. Tańsze gry, ciągłe wyprzedaże, rynek wtórny, możliwość upgrade'u sprzętu. Istotnie, jeszcze kilka lat temu trudno było polemizować. Inwestując w komputer osobisty zyskiwaliśmy nie tylko uniwersalny sprzęt, który nadawał się także do pracy i nauki, lecz także rozwojową konfigurację, na którą można było za grosze kupić dobre gry i świetnie się bawić. Konsole natomiast, nawet jeśli były tańsze, to koszt gier skutecznie zniechęcał wielu potencjalnych graczy do ich zakupu.

Zdjęcie Kid play computer games online pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie Kid play computer games online pochodzi z serwisu Shutterstock

Czasy jednak się zmieniają, więc najwyższa pora zaktualizować poglądy. Przede wszystkim widać jak na dłoni, że sprzęt komputerowy podrożał. Czasy, kiedy high-endowe karty graficzne i procesory kosztowały 1000 zł dawno minęły. Dziś te komponenty są nawet kilkukrotnie droższe, a na listach bestsellerów znajdują się akceleratory kosztujące 1200-1700 zł. Sporo, biorąc pod uwagę fakt, że za konsolę nowej generacji trzeba wyłożyć średnio 1500 zł. Zaraz ktoś wyskoczy z argumentem, że przecież trzeba dokupić monitor lub telewizor, więc nie jest to całkowity koszt.

Zdjęcie Woman holding credit card on laptop pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie Woman holding credit card on laptop pochodzi z serwisu Shutterstock

Czas jednak zejść na ziemię - w przeciwieństwie do monitorów telewizory w większości gospodarstw domowych są, a poza ekranem do konsoli nie potrzebujemy już nic. Za to do karty graficznej przydadzą się także obudowa, płyta główna, zasilacz, procesor, pamięć RAM, dyski i peryferia. Jeśli zaś wpadniecie na pomysł, że chcecie PC równie kompaktowy jak konsola, to wydacie jeszcze więcej - wersje mini komponentów, którymi warto się zainteresować, są zazwyczaj droższe. Załóżmy jednak, że pójdziecie na łatwiznę i sięgniecie po komplet z marketu za jedyne 2000 zł, czyli 500 zł więcej.

Myślicie, że to koniec większych wydatków i teraz już tylko zyskacie na wyborze PC? Nic z tych rzeczy.

Po drugie: wydajność i jakość rozgrywki

Nie da się ukryć, że najnowsza generacja konsol, w przeciwieństwie do poprzednich, nie wyprzedza PC-tów pod względem osiągów. Jakość doznań graficznych również nie stoi na najwyższym poziomie. Najmocniejsze komputery biją PS4 i XONE na głowę. Sęk w tym, że te najmocniejsze kosztują kilka tysięcy więcej, a dla wielu graczy ważniejsza jest grywalność niż możliwość podziwiania dwudniowego zarostu Geralta z Rivii. A na co pozwala komputer za 2000 zł w kontekście najnowszych, najgorętszych tytułów? To sprawdzili redaktorzy PCLab na przykładzie wydanego niedawno Wiedźmina 3.

Photo Credit: Nathan E Photography via Compfight cc
Photo Credit: Nathan E Photography via Compfight cc

Jak się okazuje na ustawieniach automatycznych gra jest całkowicie niegrywalna. Dopiero po ręcznym ustawieniu wszystkiego na minimum można zacząć się bawić, aczkolwiek irytujące przycięcia i spadki płynności do poziomu ok. 20 FPS są tu standardem, a jakość grafiki jest gorsza niż na PS4. Co ciekawe niewiele lepiej jest na typowej konfiguracji za 2600 zł, a więc już o 1100 zł droższej. By grać komfortowo i cieszyć się wyższą jakością grafiki trzeba więc jeszcze trochę dołożyć. Oczywiście nie wszystkie tytuły mają tak wysokie wymagania sprzętowe, ale pamiętajmy, że o ile tytuły wydane na konsolę za rok czy dwa będą na niej działać, o tyle na tanim PC już teraz nie wszystkie są grywalne, a z czasem będzie coraz gorzej.

Po trzecie: koszty utrzymania i gier

Możemy zaklinać rzeczywistość i twierdzić, że gry są tworzone na najpopularniejsze platformy, ale wszyscy doskonale wiemy, że z optymalizacją bywa kiepsko i nawet mocny PC prędzej czy później nie uciągnie nowych gier. I tu pojawia się kolejny problem. Teoretycznie komputer można rozbudować. W praktyce nie jest to ani łatwe, ani tanie, zwłaszcza w tańszych zestawach. Szybko okazuje się, że zasilacz jest za słaby, brakuje slotów na RAM czy dana podstawka procesora wyszła z użycia, a w obudowie nie mieści się wydajniejsze chłodzenie.

Zdjęcie New CPU is being mounted pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie New CPU is being mounted pochodzi z serwisu Shutterstock

Koniec końców atut przestaje być atutem, gdy trzeba wydać równowartość kolejnej konsoli, by już na wstępie droższy o co najmniej kilkaset złotych PC uczynić zdatnym do grania w nowsze tytuły, choćby na niskich ustawieniach. Przepaść między PC a konsolami zatem rośnie, a to dalej nie koniec. Pozostają jeszcze koszty gier. Te, na chwilę obecną, są coraz bardziej wyrównane. Na chwilę obecną edycje na komputery osobiste są tańsze średnio o ok. 100 zł. Mówimy przy tym o edycjach pudełkowych, bowiem elektroniczne są często równie drogie.

Wybrane promocje - konsole PlayStation
Wybrane promocje - konsole PlayStation

Ot, na przykład, wspomniany wcześniej Wiedźmin 3. Na Steam trzeba za niego wyłożyć 59 euro (cena wyjściowa, do 22.06.2015 promocyjne 54 euro). Przy obecnym kursie euro (4,14 zł wg notowań NBP z 12.06.2015) trzeba więc zapłacić nieco więcej niż w PlayStation Store (219 zł) czy sklepie Microsoft za edycję dla Xbox One (207 zł). Mając na uwadze fakt, że popularność cyfrowych edycji rośnie, a pudełka stają się powoli domeną kolekcjonerów, można być niemal pewnym, że prędzej czy później dojdzie do całkowitego zrównania cen, a rynek wtórny, który w przypadku platformy PC przestanie z czasem istnieć.

Tymczasem w przypadku konsol nie brakuje "używek" i punktów wymiany, i nic nie wskazuje na to, by miał nadejść ich kres. Co więcej w przypadku konsol wypożyczanie gier z biblioteki realnie funkcjonuje, podczas gdy na PC poza rygorystycznym Steam Family Sharing istnieje jedynie niezgodne z regulaminami odsprzedawanie kont. W zasadzie pecetowcy mogą konsolowcom wypomnieć jedynie abonament niezbędny do rozgrywek w Sieci. Ale i tutaj nie jest to do końca trafiony argument, gdyż nie jest to tylko haracz za multiplayer. W ramach niewielkiej opłaty miesięcznej gracz dostaje gry. I nie są to zapchajdziury.

Zdjęcie Online gaming pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie Online gaming pochodzi z serwisu Shutterstock

W praktyce wielu graczy, zwłaszcza okazjonalnych, zadowoli się grami z subskrypcji. Pozostali skorzystają zapewne z punktów wymiany i wyprzedaży, których na konsole jest praktycznie równie dużo jak na PC. Nie, Humble Bundle i ostre cięcia cen nie są zarezerwowane tylko pecetowców. Reasumując, granie na konsoli, wbrew pozorom, także może nie kosztować prawie nic. A nie ma co się oszukiwać, pod względem wygody konsole jednak nadal przewyższają blaszaki i przynajmniej do czasu premiery Steam Machines to raczej się nie zmieni.

Przyszłość PC - komputer konsolą?

Wiele na to wskazuje. Widać to przede wszystkim po dążeniach Valve, które co prawda ze sporym poślizgiem, ale wprowadzi we współpracy z producentami sprzętu swoją platformę. Biorąc pod uwagę fakt, że właściciele Steam mają głowy na karku i rozumieją rynek, można spodziewać się sukcesu. I tego, że będzie wygodnie, ale drogo. Porządne Steam Machines kosztują znacznie więcej niż konsole, a gry oferowane w wypożyczalni Valve już teraz cenowo równają się z tymi wydawanymi na maszynki Sony i Microsoftu.

Asus ROG GR8S - Steam Machine
Asus ROG GR8S - Steam Machine© Steam

Microsoft umożliwiając wspólną grę użytkownikom konsol Xbox i pecetów również zdaje się rozumieć panujące trendy. Można zatem przypuszczać, że ewolucja PC w kierunku konsol, czyli rozwiązań wygodnych i działających out-of-the-box będzie postępować i tak, jak pisał Adam, chętnych by za to zapłacić nie zabraknie. Konsumenci są zwyczajnie leniwi i coraz częściej gotowi zapłacić więcej właśnie za wygodę, co widać chociażby po tym, ilu z nich tylko w Polsce sięgnęło po droższą, elektroniczną wersję GTA V. Żonglowanie krążkami jest już passé.

Nic nie jest czarne lub białe

Jako gracz głównie pecetowy daleki jestem od zachwytu nad konsolami aktualnej generacji. Może po prostu za bardzo przyrosłem do klawiatury i myszy, a konieczność manualnego skonfigurowania czegokolwiek mnie nie przerasta? Nie wiem. Mogę natomiast potwierdzić, że granie na PC, mimo iż przy rozsądnych wymaganiach użytkownika nie jest takie drogie, to i tak sumarycznie kosztuje nieco więcej i nie jest to mit, lecz fakt. Naturalnie każda z platform ma sporo wad i zalet, jednak z ekonomicznego punktu widzenia konsole po prostu wypadają korzystniej.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)