Czy smartfony zastąpią komputery? To więcej niż pewne!

Czy smartfony zastąpią komputery? To więcej niż pewne!

Zdjęcie Office table with keyboard, mouse and smartphone pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie Office table with keyboard, mouse and smartphone pochodzi z serwisu Shutterstock
Jacek Klimkowicz
24.08.2015 08:36

Jeszcze kilka lat temu taki scenariusz wydawał się nieprawdopodobny - smartfon w roli komputera? Nonsens. Co prawda na rynku pojawiały się akcesoria, dzięki którym można było inteligentny telefon przekształcić w substytut peceta, ale nie odniosły one spektakularnego sukcesu. Czas jednak nie stoi w miejscu - technika poszła naprzód, a temat podjął gigant rynku IT.

Komputer PC w kieszeni? To nie mogło się udać

Pomysł na wykorzystanie smartfona w roli typowego komputera osobistego nie trąci świeżością. Próby zakrojone na dość szeroką skalę podejmowano już na początku bieżącej dekady i to nie jeden raz. Dość wspomnieć legendarną już Motorolę Atrix, którą można było umieścić w stacji dokującej z dużym ekranem i fizyczną klawiaturą czy kolejne generacje PadFone'ów Asusa, przygotowanych do pełnienia roli centrów obliczeniowych w dedykowanych stacjach, a których premiery nie wzbudzają już większego zainteresowania.

Motorola Atrix ze stacją dokującą
Motorola Atrix ze stacją dokującą© Amazon

Co poszło nie tak? Niektórzy zapewne zapytaliby, co poszło jak należy. I tym razem nie byłby to przejaw złośliwości. Pomijając ceny tego typu rozwiązań, wypunktować by należało ich wydajność, oprogramowanie i design. Żadnym z tych aspektów konstrukcje oferowane konsumentom nie urzekały. O ile na wzornictwo przygotowanych smartfonów można przymknąć oko, bo jest to kwestia indywidualna, o tyle na pozostałe aspekty już nie. Jeśli coś ma zastępować komputer, to musi oferować przynajmniej zbliżone możliwości i osiągi, by nie ograniczać produktywności.

A tych zabrakło. Urządzenia tego typu pracowały głównie pod kontrolą systemu Android, który nawet teraz nie oferuje praktycznie nic, co pozwoliłoby wykorzystać potencjał większych ekranów. Sklep Google'a nie rozpieszcza też tych, którzy chcieliby robić coś więcej niż tylko oglądać filmy na Youtube, przeglądać strony internetowe czy grać. Oczywiście jest lepiej niż kilka lat temu, da się już znaleźć przyzwoity pakiet biurowy czy program, w którym podrasujemy zdjęcia z wakacji, ale nadal dystans między mobile'em i komputerami PC jest spory i wyraźnie zauważalny.

Asus PadFone S
Asus PadFone S

Inną kwestią były osiągi. Multitasking z prawdziwego zdarzenia na urządzeniach z niecałym 1 GB używalnego RAM-u? Pobożne życzenie. Tempo działania? Nie zwalało z nóg. Szybkość renderowania co cięższych stron internetowych pozostawiała sporo do życzenia, a przecież oczekiwania miały prawo być większe. Zwłaszcza od sprzętu, który miał w jakimś stopniu zastępować laptop. Nic zatem dziwnego, że napędzane smartfonami pseudolaptopy pozostały tylko ciekawostką. Klienci dostali wybór, ale ich oczekiwania nie zostały spełnione. Wynik głosowania portfelami był formalnością.

Rok 2015 - Microsoft wkracza do gry

Coraz szybszy rozwój nowych technologii sprawia, że to, co było niemożliwe jeszcze kilka lat temu, teraz nierzadko jest standardem nie budzącym większych emocji. Dlatego z pewnym entuzjazmem i nadzieją można patrzeć na poczynania Microsoftu, który wraz z premierą systemu Windows 10 zunifikował platformy mobilne i stacjonarne (wspólny core), i poszedł w kierunku uniwersalnych aplikacji pozwalających na nieprzerwaną (Continuum) i ergonomiczną pracę w różnych środowiskach.

Windows 10 Continuum
Windows 10 Continuum© mobilenapps.com

I to ma sens. W końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i przygotował system, który dogonił technologię i styl życia 2. dekady XXI wieku. Dostajemy jeden sklep z aplikacjami, interfejs dostosowany do środowiska pracy i możliwość jego płynnej zmiany. Krótko mówiąc, gigant z Redmond w końcu dostarcza to, czego do tej pory brakowało - software skrojony na miarę oczekiwań. A co z wydajnością? Ta również nie jest już oderwana od rzeczywistości. Najwydajniejsze procesory oparte na architekturze ARM gwarantują już osiągi na poziomie Intel Core i3. 3. generacji.

Szału nie ma, ale dystans między mobile'em a PC jest już zdecydowanie mniejszy. Ponadto powoli, ale sukcesywnie na rynku pojawiają się smartfony napędzane przez nowoczesne procesory Intela. Dostajemy wraz z nimi platformę x86 i osiągi, które pozwalają myśleć już o nieco bardziej zaawansowanych zastosowaniach, takich jak chociażby praca z multimediami czy nieco bardziej skomplikowane obliczenia. A co może oznaczać połączenie x86, Windows 10 i Continuum w smartfonie? Na pewno możliwości, których do tej pory nie było.

Zdjęcie Workplace at office with phone pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie Workplace at office with phone pochodzi z serwisu Shutterstock

Oczywiście jeszcze trochę czasu minie, zanim ta wizja się ziści, ale potencjał w tej kompilacji bez wątpienia jest. Dlatego zdziwię się, jeśli Microsoft nie zaprezentuje, oprócz Lumii z procesorami ARM, telefonów z linii Surface z procesorami x86, o których informują liczne przecieki. Włożenie konsumentom do kieszeni pełnowartościowych, miniaturowych komputerów, które umożliwią uruchamianie wszystkich aplikacji i wygodną pracę zarówno na małym jak i na dużym ekranie (po podłączeniu klawiatury i myszki) to po prostu coś, co trzeba zrobić.

Kieszonkowy komputer? Ja to kupuję!

Zdjęcie Businessman using mobile phone... pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie Businessman using mobile phone... pochodzi z serwisu Shutterstock

Na realizację idei Microsoftu czekam z niecierpliwością. Naturalnie nie łudzę się, że będzie ona od razu idealna, ogólnodostępna, tania i zdolna wyprzeć laptopy. Ale nie da się ukryć, że jeśli wykonanie będzie równie dobre jak zapowiedzi, to z wyposażenia wielu biznesmenów i przedstawicieli firm laptopy będą mogły zniknąć. Wystarczy bowiem komórka, do której, w razie potrzeby, podepniemy peryferia. A mysz, klawiatura i jakiś wyświetlacz znajdą się niemal wszędzie. Firmy natomiast będą mogły sporo zaoszczędzić - odejdzie konieczność zakupu i wymiany komputerów.

A za paręnaście lat? Możliwe, że wydajność i możliwości kieszonkowych komputerów będą w pełni wystarczające na co dzień i z domów zaczną znikać komputery osobiste. Pozostaną po nich tylko monitory i peryferia, choć co do przyszłości tych pierwszych też nie można być pewnym. Oto bowiem docieramy do wątku picoprojektorów i elastycznych wyświetlaczy OLED, które zapewne prędzej czy później wyeliminują potrzebę inwestowania w duży ekran. Potrzebne informacje wyświetlimy bowiem na ręce, ścianie czy po prostu rozłożymy ekran...

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)