"Co wy na to, żebyśmy oprócz normalnych ocen dostawali jeszcze EXPa i złoto?". Rozmawiamy z Mateuszem Tomaszewskim, twórcą Classroom RPG, nietypowej lekcji angielskiego

"Co wy na to, żebyśmy oprócz normalnych ocen dostawali jeszcze EXPa i złoto?". Rozmawiamy z Mateuszem Tomaszewskim, twórcą Classroom RPG, nietypowej lekcji angielskiego

"Co wy na to, żebyśmy oprócz normalnych ocen dostawali jeszcze EXPa i złoto?". Rozmawiamy z Mateuszem Tomaszewskim, twórcą Classroom RPG, nietypowej lekcji angielskiego
Adam Bednarek
14.09.2015 08:39

ClassRoom RPG to dowód na to, że w polskiej szkole można realizować ciekawe, nietypowe pomysły. Rozmawiamy z twórcą projektu, który realizowany jest w jeden z polskich szkół!

Adam Bednarek: Ja oraz czytelnicy Gadżetomanii to uczniowie. Spotykamy się po raz pierwszy. Opisz proszę, jak będą wyglądały zajęcia, czyli czym tak naprawdę Classroom RPG jest i na czym dokładnie polega.

Mateusz Tomaszewski, nauczyciel angielskiego, twórca ClassRoom RPG: Zaczynacie od stworzenia swojej własnej postaci na specjalnie przygotowanej w tym celu karcie. Wybieracie jedną z dostępnych ras, wpisujecie wzrost, wagę, a przede wszystkim jedną z dwóch dwóch klas postaci. Jest to właściwie najważniejszy atrybut, ponieważ determinuje on przebieg całej rozgrywki. Wybór ten powinien zależeć od celów, jakie stawiacie sobie na dany rok szkolny. Mocniejsi uczniowie mogą zdecydować się na maga, dzięki czemu zdobędą większą ilość EXPa. Na przeciwnym biegunie mamy klasę Wojownika. Osoby, które się na nią zdecydują będą trochę wolniej zdobywały doświadczenie, jednak przy takich samych ocenach jak magowie, będą miały do wydania więcej złota (np. na broń, dodatkowe punkty na kartkówki, czy nieprzygotowania). Celem gry jest zdobycie jak najwyższego poziomu zarówno dla siebie, jak i swojego miasta (grupy), co z kolei przekłada się na ocenę końcową.

Oprócz tego, w ciągu roku można też między innymi toczyć walki PvP, wykonywać rozmaite questy, albo brać udział w turniejach. W ostatnim miesiącu nauki 5 osób z najwyższymi poziomami z każdej grupy biorą udział w Bitwie Miast. Co drugi rok wszyscy uczniowie biorą udział w Turnieju PvP Masters. Nagrodami w konkursach są gadżety związane z projektem – kubki, koszulki, podkładki pod mysz, długopisy, itp. Oprócz tego, osoby które skończą sezon z najwyższą liczbą EXPa, złota i reputacji dostają klucz do gry na Steama. Do wyboru jest obecnie ponad 60 tytułów.

Z wpisu na Wykopie wynika, że już normalnie pracujesz. Ale jeszcze w sierpniu na Facebooku napisałeś, że projekt w jednej ze szkół musiał być zawieszony - zostałeś przyjęty jako ostatni, więc jako pierwszy musiałeś opuścić szkołę w wyniku cięć kadrowych. Nie pomyślałeś sobie wtedy: to nie ma sensu. Polska szkoła to polska szkoła, liczą się jakieś głupie zasady panujące od lat, a nie to, co robisz i pomysły jakie masz. Skoro projekt się przyjął, to mogłoby się wydawać, że za wszelką cenę warto kontynuować. A tu - pożegnanie. Zwątpiłeś w sens nietypowej pracy?

Wpis na Wykopie

moja siostra zaczęła właśnie naukę w #gimbaza i jej nauczyciel stworzył grę RPG dzięki której dzieciaki uczą się angielskiego.stwierdzam że to genialny pomysł na zainteresowanie uczniów taką formą prowadzenia lekcji i sama chciałabym coś takiego będąc w gimbazie ( ͡º ͜ʖ͡º)

Niestety, jest w tym sporo racji. Bardzo ciężko jest dzisiaj młodemu nauczycielowi zagrzać miejsce w jakiejś placówce na dłużej. W moim przypadku były to umowy na zastępstwo za nauczycielki na urlopach macierzyńskich. Obowiązujące przepisy bardziej, niż wkład własny, cenią doświadczenie zawodowe. Jeśli ktoś przy okazji może uczyć kilku przedmiotów - jest jeszcze bardziej wartościowy. Dokładając do tego niż demograficzny i redukcję etatów (a czasami nawet likwidacje szkół) rysuje nam się czarny obraz polskiej szkoły.

Mimo tego, na skutek szczęśliwego zbiegu okoliczności bez pracy pozostawałem przez zaledwie jeden dzień. Następnego ranka dowiedziałem się, że dyrekcja małego gimnazjum w Rui poszukuje nauczyciela. Pojechałem na rozmowę i udało się. Jak sam widzisz, czasu na zwątpienie w sens projektu nie miałem zbyt wiele.

Obraz

Dlaczego Twój pomysł jest lepszy niż tradycyjna lekcja angielskiego? Opis na stronie brzmi pięknie, ale zastanawiam się jak jest w praktyce. “Mocniejsi uczniowie zawsze nawiązują współpracę ze słabszymi kolegami” - czytamy na stronie. A co z uczniami, którzy wstydzą się swojego angielskiego, wolą trzymać się ze słabszymi? Pamiętam, że moi znajomi mieli z tym problem i raczej mało kto chciał się wychylać. Jak angażujesz młodych ludzi?

Mocniejsi uczniowie zawsze współpracują ze słabszymi, bo po prostu nie ma możliwości, żeby łączyli się w mocne grupy. Kiedy kończy się pierwsze półrocze i każdy zdążył już nabyć jakąś broń, nieprzygotowania i dodatkowe punkty na kartkówki, przychodzi czas na pierwsze podsumowania. Dzięki paskowi postępu, uczniowie sprawdzają, ile procent brakuje im do wymarzonej oceny. Wtedy powstają Gildie. Każda z nich składa się z maksymalnie trzech osób – jednej na wysokim poziomie i dwóch na co najmniej 30% niższym. Jeżeli, przy pomocy mocniejszego ucznia, dwójka słabszych poprawi swoją ocenę śródroczną – Gildia dostanie dodatkowe złoto i punkty doświadczenia do podziału – korzysta cała trójka, bo i wszystkim się taka współpraca opłaca.

Classroom RPG to nie tylko rywalizacja. Dużą wagę przykładam do tego, by w grupie panowała dobra atmosfera, tak by nikt nie bał się wypowiedzieć na głos tego, co myśli. Zresztą – bez tego nie dałoby się nawet ruszyć z projektem, bo pierwszy „stresujący” moment to wypowiedzenie na głos imienia swojej postaci.

Gra RPG na lekcji dla mnie brzmi świetnie. Ale doskonale wiemy, że nie wszyscy lubią grać, a nawet jeśli ktoś ma takie hobby, to niekoniecznie muszą to być gry RPG osadzone w świecie fantasy. Dlaczego Classroom RPG to gra dla każdego, nawet dziewczyn, których takie klimaty (w większości) nie interesują?

Przede wszystkim wydaje mi się, że każdy może znaleźć w moim projekcie coś dla siebie – jednych przekona PvP, innych możliwość współpracy, a jeszcze innych zachęcą nieprzygotowania ;) Na pewno jest to coś nowego, czego uczniowie wcześniej nie widzieli. Fajnie, że chcą to poznać. Ruszamy właśnie z trzecim sezonem i, jak na razie, nie spotkałem osoby, która nie chciałaby się z nami bawić.

Obraz

Zastanawiam się, jak wyglądała rozmowa z osobami, które musiał zaakceptować Twoje pomysły. Polska szkoła ma opinię dość skostniałej instytucji. Długo musiałeś namawiać dyrekcję czy wszyscy od razu dali zielone światło? Możesz opisać przebieg rozmów: wątpliwości “góry” i Twoje argumenty?

Gdy projekt wszedł w fazę beta, postanowiłem poinformować o nim wicedyrektorkę mojej poprzedniej szkoły – dostałem zielone światło. Tak naprawdę nigdy nikt z „góry” nie utrudniał mi pracy, ani nie miał żadnych większych wątpliwości – byli tym raczej zaciekawieni.

Obraz

W takim razie ta opinia to może tylko stereotyp? Przyznaję, trochę przestałem orientować się, jak wygląda polska szkoła, ale z opinii innych nie wynika, by doszło do rewolucji. Jako człowiek, który jest na bieżąco: przyznajesz, że polska szkoła wciąż jest zacofana? Winę ponosi “góra”, która nie chce słyszeć o nowych pomysłach czy może problemem jest kadra, która nie wychodzi z inicjatywami?

Oczywiście wciąż jest sporo ludzi, którzy są przyzwyczajeni do „starego porządku” i naprawdę ciężko przekonać ich do zmian, czy wprowadzania nowych rozwiązań. Ja jednak miałem to szczęście, że nikt z dyrekcji nigdy nie blokował pomysłów, z jakimi wychodziłem czy to sam, czy z innymi nauczycielami.

Wydaję mi się jednak, że powolutku, bo powolutku, ale idzie ku lepszemu – w szkołach pojawiają się komputery, tablice interaktywne, dzienniki elektroniczne. Z drugiej strony, w dobie informatyzacji, w dalszym ciągu wiele rzeczy trzeba podliczać ręcznie i przepisywać po kilka razy do różnych dzienników.

Edukacyjna gra RPG to Twój pierwszy “nietypowy” pomysł czy wcześniej również miałeś jakieś ciekawe akcje?

Pierwszy. Wymyślając Classroom RPG miałem za sobą jeden rok pracy w gimnazjum. Akurat trafiła mi się klasa bardzo obeznana w grach. Któregoś dnia zapytałem tylko – „co wy na to, żebyśmy oprócz normalnych ocen dostawali jeszcze EXPa i złoto?” Uczniowie od razu podchwycili pomysł i w ciągu tygodnia pojawił się „sklepik”.

Widzisz miejsce dla smartfonów i tabletów na lekcjach? Według Ciebie jak można byłoby je wykorzystać? Niedawno Przemysław Pająk ze spidersweb.pl pisał o szkole syna, w której dyrekcja nie pozwala korzystać ze smartfonów, nawet na przerwach. Jak przekonałbyś takich ludzi, że to nie tylko głupia zabawka do grania i tracenia czasu na Facebooku, ale też dobre narzędzie edukacyjne?

Ze smartfonami jest podobnie jak z grami – można zakazywać i z nimi walczyć - tylko właściwie po co? Skoro mamy nowoczesne narzędzia, które możemy wykorzystać w nauce, to dlaczego po prostu z nich nie skorzystać? W markecie sporo jest aplikacji związanych z nauką języków (wspomnę tu chociażby o Duolingo), matematyki, chemii czy fizyki. W wielu szkołach dostępne jest Wi-Fi, jest youtube. Możliwości jest naprawdę wiele. W czasach, kiedy tyle informacji dostępnych mamy na kliknięcie palcem, wykorzystanie smartfonów i tabletów jako pomoc na lekcji to tak naprawdę tylko kwestia chęci.

Obraz

Oczywiście każde narzędzie może zostać wykorzystane w nieodpowiedni sposób i chyba tego najbardziej obawiała się dyrekcja z przytoczonego przez Ciebie przykładu. Moi uczniowie nie mają takiego zakazu i mogą używać komórek na lekcjach, pod warunkiem, że używają ich do celów związanych w jakiś sposób z lekcją. Warto młodych ludzi uświadamiać i uczyć korzystania z dostępnych narzędzi (np. tego, że nie można polegać na Google Translate jako na czymś, co zrobi za nas całe zadanie domowe). Jeżeli nawet nie przyda im się to w szkole, to z całą pewnością skorzystają na tym w późniejszym życiu.

Opowiedz o planach na przyszłość. Aplikacja na platformy mobilne powstanie z myślą o szkołach czy będą mogły skorzystać z niej mniejsze grupy także mniejsze grupy? Możliwa będzie gra w pojedynkę?

Niestety, napisanie appki wykracza poza moje umiejętności, więc najpierw muszę zgromadzić na to fundusze. Tak, czy inaczej - na dzień dzisiejszy projekt mógłby być spokojnie wykorzystywany w grupach dwuosobowych i 90% funkcjonalności zostałaby zachowana. Co do gry w pojedynkę – mam kilka pomysłów na rozbudowę aplikacji w taki sposób, by można było w nią grać na singlu, ale myślę, że najpierw skupię się na przeniesieniu tego, co już jest.

Obraz

Wiele osób przyznaje, że gry pomogły w nauce języka angielskiego. Masz jakieś tytuły, które mógłbyś polecić osobom planującym się podszkolić w angielskim?

Pod koniec lat 90 tych miałem szczęście mieć w domu PSXa. Pamiętam, jak kolega pożyczył mi Final Fantasy VII. Miałem wtedy około 10 lat, a w szkole uczyłem się niemieckiego. Chcąc ogarnąć o co w tym w ogóle chodzi ¾ czasu gry spędziłem na grzebaniu w słowniku, żeby zrozumieć dialogi. Później przyszedł Final VII i IX, oraz Chrono Cross do którego nadal od czasu do czasu wracam.

Moim zdaniem ważne jest, by oprzeć się pokusie wybierania całkowitego spolszczenia, jeśli mamy taką możliwość. Warto poeksperymentować – grając w Wiedźmina można, na przykład, zdecydować się na polski dubbing i angielskie napisy. Również World of Warcraft może być dobrym pomysłem, gdyż często wymaga kontaktu z ludźmi zza granicy. W przypadku tego tytułu trzeba jednak uważać – znam kilku ludzi, którym MMORPGi pomogły w zawaleniu szkoły. Inne warte uwagi tytuły to np. seria Fallout, albo Monkey Island. Ogólnie eRPGi i przygodówki to jedne z najbardziej wartościowych gatunków, jeżeli chodzi o naukę języka.

Angielskiego zdecydowanie najlepiej uczyć się robiąc to, co się lubi. Jeśli lubisz słuchać muzyki - sprawdź, o czym śpiewa twój ulubiony wykonawca! Oglądasz filmy? Zrezygnuj z lektora! Możesz nawet oglądać Klan z angielskimi napisami – ważne, żebyś to lubił, a w głowie zawsze coś zostanie! :)

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)