Koniec narzekań na brak potrzebnych funkcji. Nadchodzi czas spersonalizowanej, modułowej elektroniki

Koniec narzekań na brak potrzebnych funkcji. Nadchodzi czas spersonalizowanej, modułowej elektroniki

Modułowy smartwatch Blocks
Modułowy smartwatch Blocks
Łukasz Michalik
19.10.2015 09:17, aktualizacja: 10.03.2022 10:02

Elektroniczne gadżety składane z klocków? Coraz więcej producentów oferuje taką funkcję, pozwalając nam samodzielnie konfigurować swoje urządzenia. Tylko czy naprawdę tego chcemy?

Modułowa elektronika nie jest pozbawiona wad. Pierwszą i – jak do tej pory najważniejszą – jest sama kwestia zaprojektowania szkieletu urządzenia i złącz, pozwalających na łatwą wymianę standaryzowanych podzespołów. Na dodatek trzeba zrobić to tak, aby całość trzymała się razem bez użycia niezawodnej, srebrnej taśmy klejącej, nie odstraszała wyglądem i nie ważyła tony.

Łatwo napisać, trudniej wykonać. Świetnym dowodem na stopień komplikacji takiego sprzętu jest projekt Ara, który 3 lata temu zaintrygował społeczność Kickstartera jeszcze jako Phonebloks. Pokazana wówczas idea okazała się na tyle interesująca, że projekt wsparło tysiące internautów. Co więcej, z jego twórcami nawiązało współpracę samo Google.

Niestety, rozwój tego sprzętu wydaje się na razie przebiegać bardzo wolno. Miesiące zmieniają się w lata, a jedyne, co na razie zobaczyliśmy to obiecujące zapowiedzi i dalekie od doskonałości demonstratory technologii, choć sprzęt z ostatniego I/O Google'a prezentuje się już całkiem zachęcająco.

Z jednej strony wydaje się to dowodzić, że zbudowanie takiego sprzętu nie jest prostą sprawą. Drugi wniosek jest jednak moim zdaniem ważniejszy: modułowa elektronika nie jest priorytetem. Mogą się nią zachwycać blogerzy czy dziennikarze, a nerdowska społeczność dostawać na jej widok niekontrolowanego ślinotoku, ale takie rozwiązanie prawdopodobnie nie ma szans na podbicie rynku.

Jakiego sprzętu potrzebujemy?

„Ale jak to?” – zapyta zapewne niejeden Czytelnik Gadżetomanii, który od lat marzy o modułowym smartfonie, konsoli czy laptopie (lepszym od tego, co czasem różni projektanci nam proponują). Problem w tym, że Czytelnicy Gadżetomanii nie są reprezentatywni i jako osoby o większym od przeciętnej pojęciu o nowoczesnych technologiach mają inne wymagania niż masowi klienci.

Blocks - demonstrator modułowego smartwatcha
Blocks - demonstrator modułowego smartwatcha

O tym, czego chce statystyczny klient, dobitnie świadczy kierunek rozwoju smartfonów. Zwróciliście uwagę, że najnowszy iPhone ma akumulator minimalnie mniejszy od wcześniejszej wersji? Z pozoru to nieracjonalne, bo skraca i tak niezbyt imponujący czas działania urządzenia. Pozory jednak mylą i takie zmiany mają sens. Dlaczego?

Przeciętny posiadacz smartfonu nie katuje go bowiem ciągłym połączeniem z Siecią, strzelankami 3D, wideo w jakości HD i wyższej, a na dokładkę tetheringiem. Trochę rozmów, parę SMS-ów, fotek, może YouTube, Snapchat, Messenger, a w międzyczasie przepis na perfekcyjne mielone i struclę. Do tego nie trzeba wielkiej mocy obliczeniowej i traktowany w taki sposób smartfon wytrzyma zapewne bez problemu i dwie doby.

Dlatego dla przeciętnego użytkownika ważniejsze będzie, by telefon był smukły, ładny i dobrze leżał w dłoni, niż aby zwiększyć trochę czas pracy kosztem większej grubości. Producenci dobrze to rozumieją, czego dowodem jest rzut oka na aktualną ofertę smartfonów: niemal wszystkie są smukłe, ładne i reprezentacyjne. Wielkie akumulatory to mało istotna nisza.

Blocks - finalny smartwatch z modułami
Blocks - finalny smartwatch z modułami

Cena personalizacji

Właśnie do tego nawiązuję, pisząc o niszowości modułowej elektroniki. Ona siłą rzeczy będzie większa od swoich tradycyjnych odpowiedników. Smartfon z klocków będzie większy i cięższy od urządzenia o takich samych parametrach, ale od początku zaprojektowanego jako monolityczny odlew z aluminium. Możliwość personalizacji to wielka atrakcja, ale tylko dla niektórych.

Dlatego tak interesująco zapowiada się smartwatch Blocks, którego finalną wersję zaprezentowano przy okazji rozpoczęcia kampanii na Kickstarterze. Śledzimy ten projekt od samego początku – od etapu, na którym był jedynie interesującą ideą i zbiorem nieforemnych, wielkich kostek, o których można byłoby powiedzieć wszystko, ale nie to, że przypominają zegarek który chcielibyśmy nosić.

Po niemal dwóch latach projekt dojrzał na tyle, że – chyba po raz pierwszy w przypadku modułowego sprzętu – jestem bliski krzyknięcia „weźcie moje pieniądze!”. Po dopracowaniu Blocks wygląda jak całkiem gustowny zegarek, oferujący opcjonalne moduły NFC, GPS, pulsometr, dodatkowy akumulator oraz część o nazwie Adventure Module, zawierającą czujnik ciśnienia, wysokości i temperatury.

To jednak nie wszystko – w planach są dodatkowe moduły, jak czytnik linii papilarnych, latarka, gniazdo karty SIM a także programowalny przycisk. W dalszej perspektywie twórcy tego sprzętu zamierzają opracować moduł kamery, dodatkowej pamięci, tester czystości powietrza, moduł lifeloggingowy badający m.in. poziom stresu, termometr monitorujący temperaturę ciała i moduł pozwalający na zmontowanie dodatkowej bransolety, współpracującej ze smartwatchem.

Era modułowej elektroniki

Wygląda to wszystko imponująco, ale przed popadaniem w nadmierny optymizm powstrzymuje mnie pamięć o tym, jak długo powstawał bazowy model smartwatcha Blocks i fakt, że – o czym warto pamiętać – to już druga zbiórka na Kickstarterze, mająca sfinansować powstanie tego gadżetu.

Acer Revo Build Hands-on from IFA 2015

Niezależnie od tego Blocks wydaje się pierwszym przykładem modułowej, mobilnej elektroniki w sensownym wydaniu: funkcjonalnej, nieźle wyglądającej i banalnie prostej w obsłudze, bo personalizacja polega na dobraniu odpowiednich ogniw bransolety zegarka.

Dołącza on tym samym do innego projektu, o którym mieliście okazję przeczytać przy okazji IFA 2015 – chodzi o modułowy minikomputer Acer Revo Build. Podobne propozycje pojawiały się już wcześniej (choćby projekt Christine, czyli modułowy pecet Razera), ale dopiero Revo Build wydaje się konstrukcją na tyle dojrzałą, by mógł trafić na rynek: podzespoły są zamknięte w płaskich pudełkach, które można łączyć ze sobą, układając jeden na drugim.

Dla wielu z Was – zwłaszcza tych, którzy samodzielnie i bez problemu składają swoje komputery – będzie to wyważanie już otwartych drzwi, bo przecież typowy pecet to z założenia „komputer modułowy”. Problem polega na tym, że samodzielny montaż komputera przerasta możliwości wielu użytkowników. Dla nich taki uproszczony, składany z klocków sprzęt będzie interesującą propozycją.

Acer Revo Build, smartwatch Blocks, projekt Ara… Można odnieść wrażenie, że interesujących, modułowych sprzętów pojawia się coraz więcej. Czy możemy zatem mówić o początku nowego trendu? Sądzę, że mimo wszystko nie – mimo swoich zalet modułowa elektronika pozostanie, jak sądzę, przede wszystkim zabawką dla nielicznych. Większość klientów zamiast personalizacji wybierze jednak wygodę i konfigurację, którą wybierze za nich producent sprzętu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)