Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy roboty istniały jedynie w laboratoriach, a zwykłego człowieka nie było na nie stać. Aquabotix to profesjonalne rozwinięcie marzeń wielu małych chłopców o zdalnie sterowanej łódce.
Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy roboty istniały jedynie w laboratoriach, a zwykłego człowieka nie było na nie stać. Aquabotix to profesjonalne rozwinięcie marzeń wielu małych chłopców o zdalnie sterowanej łódce.
Chociaż większość życia spędzamy na lądzie, to wiecznie ciągnie nas w poszukiwaniu nowego i nieznanego. Jeżeli koniecznie chcesz wiedzieć, co leży na dnie jeziora (James Cameron wybrałby zwiedzanie Rowu Mariańskiego) w Twojej okolicy, to Aquabotix będzie idealnym zakupem. Ten ważący zaledwie 4 kilogramy sprzęt jest wyposażony w kamerę 1080p, wokół niej znajduje się zestaw diod LED, by rozświetlić wszelkie mroki i umożliwić penetrację wód o dużym stopniu zamulenia.
Zdalnie sterowana łódź może zejść na głębokość do 45 metrów, rozwijając przy tym prędkość 5 węzłów, płynąc do przodu (najszybsza maszyna świata to nie jest). Aquabotixem można sterować bezprzewodowo, np. za pomocą iPada, ale jednostka pływająca musi być powiązana kablem z urządzeniem sterującym, znajdującym się na powierzchni.
Tu pojawia się pewien problem. Łódź sprzedawana jest jedynie z kablem o długości 23 metrów (sposób na krótkie kable USB już jest). Pewnie można dokupić inną linkę, ale po co już na starcie ograniczać możliwości maszyny i kłopotać kupującego szukaniem zamiennika? Cena tego urządzenia to blisko 4000 dolarów, co, zważywszy na możliwości sprzętu (pływa, lecz nie strzela), nie jest sumą wygórowaną.
Źródło: ohgizmo.com
