Testujemy Jumper EZpad 6: tani, ale porządny tablet 2w1 prosto z Chin

Testujemy Jumper EZpad 6: tani, ale porządny tablet 2w1 prosto z Chin

Testujemy Jumper EZpad 6: tani, ale porządny tablet 2w1 prosto z Chin
Michał Puczyński
22.01.2017 15:40, aktualizacja: 10.03.2022 08:43

Chiński tablet dostępny w niskiej cenie okazuje się całkiem sympatyczną, nieźle wykonaną maszynką. Ideału jednak nie osiągnięto, a paru wad dało się uniknąć.

Cuchnące miłego początki

Pierwsze wrażenie okazało się fatalne. Po wyjęciu pudełka z tabletem z opakowania kurierskiego w całym mieszkaniu dało się poczuć okropny smród. Pianka, w której umieszczony był sprzęt, cuchnęła bliżej nieokreślonymi chemikaliami – tak bardzo, że musiałem się jej pozbyć, zanim zabrałem się do fotografowania. Po prostu nie dało się tego wytrzymać.

Na szczęście sam tablet nie cuchnie. Instrukcja też nie przeszła zapachem, choć określenie tej broszurki „instrukcją” to przesada. Na ulotkę składa się sześć malutkich stroniczek zapisanych komicznie łamaną angielszczyzną plus kilkanaście stron po chińsku. Specyfikacji sprzętu tu nie uświadczycie – tylko tabela zawartości szkodliwych elementów, objaśnienie portów i przycisków oraz kilka rad co do użytkowania.

Jeśli zdecydujecie się wypróbować Jumpera, przygotujcie się na zakup przejściówki do wtyczki ładowarki. Ta w zestawie reprezentuje typ A, czyli standard w Ameryce, dostępny też w Chinach. Tablet można jednak ładować przez micro USB, więc to mały problem. Mimo wszystko szkoda, że kabelka nie było w pudełku.

Obraz

Jak wysoko skacze Jumper?

Jumper to sprzęt 2w1, co oznacza, że funkcjonuje jako tablet, ale po podłączeniu kompatybilnej klawiatury z podstawką stanie się praktycznie laptopem. Klawiatura jest jednak sprzedawana osobno i nie miałem okazji jej sprawdzić.

Obudowa w całości wykonana jest z plastiku, ale to plastik dobrej jakości. Nie odniosłem wrażenia, że obcuję z taniochą. Cała tylna część prezentuje się solidnie i elegancko. Ekran 11,6 cala obsługuje rozdzielczość Full HD. Matryca IPS zapewnia duży kąt widzenia, ale nie sposób nie zwrócić uwagi na dość płytkie czernie, wyraźnie kontrastujące z czarnym obramowaniem. Na jasność czy kolory nie można jednak narzekać – generalnie obraz prezentuje się ostro, wyraźnie i po prostu ładnie. Dopiero po włączeniu filmu niedoskonałość czerni naprawdę rzuciła mi się w oczy.

Procesor to czterordzeniowy Intel Atom x5-Z8350 o taktowaniu 1,44 Ghz, w razie potrzeby podbijanym do 1,92 GHz przez system Turbo Boost. Towarzyszą mu 4 GB RAM na kości DDR3L, pracującej przy obniżonym napięciu, co przekłada się na o ok. 15-procent mniejszy pobór energii przy utrzymanej wydajności w stosunku do DDR3. Akumulator 7000 mAh po pełnym naładowaniu wystarczał na cztery-pięć godzin użytkowania.

Karta graficzna to zintegrowana Intel HD Graphics 400 – niskokosztowy model o małej wydajności. Crysis nie pójdzie. Dla porównania, Microsoft w Surface Pro 4 wykorzystał Intel HD Graphics 515, która w 3DMark11 wyciąga rezultat dwa i pół raza lepszy – jednak tablet MS jest ponad sześć razy droższy. Na Jumperze znajdują się ponadto: wyjście micro HDMI, micro USB, porty na słuchawki i zasilacz, a także slot na karty TF (do 128 GB). Mamy też obsługę Bluetooth. Fabrycznie zainstalowany jest Windows 10. Maszynka waży 0,7 kg.

Obraz

Mały dysk, fatalna kamera, kiepski głośnik

Być może największą wadą Jumpera są tylko 64 GB przestrzeni na dysku flash eMMC. Mało – zwłaszcza, że realnie do dyspozycji zostaje ok. 57 GB. Karta pamięci może poprawić sytuację, ale łącznie 192 GB dla urządzenia, które teoretycznie może służyć jako całkiem przyzwoity laptop z Windowsem 10, to wciąż niewiele.

Podczas użytkowania lewa strona tabletu wyraźnie się rozgrzewa. Nie na tyle, aby się oparzyć, ale mimo wszystko kiedy korzystałem ze sprzętu, trzymając go w dłoni w orientacji poziomej, odczuwałem dyskomfort. Poza tym ładowanie tabletu przez micro USB trwa wieczność, a urządzenie szybciej zużywa energię, niż ją pobiera. Nie da się korzystać z Jumpera podczas ładowania go w taki sposób. W końcu poziom naładowania akumulatora spadnie do zera. Trzeba pozwolić wyłączonemu tabletowi przez kilka godzin possać soczek przez USB.

Kamera 2 mpix – tylko jedna, frontowa – jest fatalnej jakości i nawet przy dobrym oświetleniu widać ogromne ziarno. Równie słaby jest pojedynczy dwukanałowy głośnik, który gra cicho nawet po ustawieniu głośności na 100 proc. Jakikolwiek hałas z otoczenia skutecznie zagłusza dźwięk. Jeśli chcecie sobie puścić coś grającego w tle, kiedy robicie kolację – nic z tego, głośniczek nie przebije się przez odgłos smażących się jajek.

Obraz

Jest jeszcze kwestia serwisowania. Jumper nie ma przedstawicielstwa w Polsce. Serwis firmowy istnieje i na stronie www zachęca do kontaktu, ale jak długo potrwa naprawa lub wymiana i czy zostanie przeprowadzona bez problemu – nie mam pojęcia.

Tani i dobry bo dobry i tani

Specyfikacja sama w sobie to tabletowa klasa średnia, ale w stosunku do ceny jest zaskakująco dobra. W chwili pisania Jumper kosztował na GearBest.com równowartość ok. 650 zł. Urządzenie ma dwa razy więcej pamięci i o wiele większy dysk niż inne równie tanie tablety. Może nawet podskoczyć droższym od siebie sprzętom: ma lepszą specyfikację niż np. HP Pavillion X2 czy Vivobook od Asusa. Jest porównywalny z Huawei MediaPadem T2 10.0 Pro, a jednak pozostaje od nich wszystkich sporo tańszy.

W sumie nie dziwię się, że dostałem Jumpera bez klawiatury. Jako tablet jest zupełnie w porządku (na tyle, na ile „w porządku” może być tablet z Windowsem). Gdybym jednak podchodził do niego jak do laptopa, pewnie byłbym o wiele mniej entuzjastyczny.

Mimo wszystko, biorąc pod uwagę cenę, EZpad 6 nie jest złym wyborem ani w kategorii tabletów, ani miksów. Można się skusić – o ile nie przeszkadza wam, że najbliższy serwis jest w Chinach.

Egzemplarz testowy udostępnił sklep GearBest.com.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)