"Matrix"? Wolne żarty. Fundamentem "Cyberpunku 2077" jest film "Johnny Mnemonic"

"Matrix"? Wolne żarty. Fundamentem "Cyberpunku 2077" jest film "Johnny Mnemonic"

Kadr z filmu "Johnny Mnemonic"
Kadr z filmu "Johnny Mnemonic"
Łukasz Michalik
11.06.2019 08:48, aktualizacja: 09.03.2022 10:28

Keanu Reeves w "Cyberpunku 2077" wywołał entuzjazm, ale i falę odniesień, przywołujących jego filmowy dorobek. Wśród nich króluje "Matrix". Wydaje się jednak, że twórcy gry puścili do nas oko, sięgając po inny, być może znacznie ważniejszy w tym kontekście film – "Johnny Mnemonic".

Skojarzenie, ochoczo podchwycone przez niezliczonych komentatorów, wydaje się oczywiste. Jak cyberpunk, to "Ghost in the Shell". Jak "Ghost in the Shell", to "Matrix". A jak "Matrix", to wybraniec Neo, uparcie przekonujący, że najlepszym uniformem do uprawiania sztuk walki jest tuningowana sutanna.

Tymczasem znawcy cyberpunkowej biblio- i filmografii od razu wychwycili, że to nie o ten film chodzi. Na długo przed "Matrixem" było coś jeszcze. Zanim Keanu stał się wybrańcem analizującym byt sztućców, dał się poznać jako tytułowy Johnny Mnemonic.

Johnny Mnemonic (1995) - Trailer

Miażdżąca krytyka

Film, będący luźną adaptacją opowiadania Williama Gibsona (pisarz uważany za ojca cyberpunku), to kwintesencja gatunku. Ale choć odniósł sukces finansowy, nie został ciepło odebrany. Stąd i niewiele osób go pamięta.

"Johnny Mnemonic" dostał Złotą Malinę, antynagrodę przemysłu filmowego, a jego oceny w różnych serwisach filmowych oscylują gdzieś pomiędzy "tragiczny" i "szkoda czasu". Na popularnym Rotten Tomatoes, szanowanym serwisie zbierającym opinie o filmach, średnia ocen to zaledwie 13 proc.

Nic dziwnego, że przedstawiany jako autor scenariusza William Gibson konsekwentnie wypierał się swojego dzieła. Twierdził, że nie ma nic wspólnego z pierwotnym scenariuszem. Zdaniem pisarza film został zmasakrowany podczas prób zrobienia z niego hitu zrozumiałego dla szerokiej publiczność.

Tymczasem "Johnny Mnemonic" jest jak dobre wino – szlachetnieje z wiekiem.

Kadr z filmu "Johnny Mnemonic"
Kadr z filmu "Johnny Mnemonic"

Kwintesencja estetyki VHS

Przerysowanie i umowność przedstawionego w nim świata, uwierające ćwierć wieku temu, dzisiaj są częścią konwencji. A tę przecież – sądząc po powodzeniu przedpremierowych zamówień gry CD Projektu – dosłownie kupujemy niczym świeże bułeczki.

Filmowa rzeczywistość rzuca nas do nieodległej dla nas przyszłości. W 2021 roku świat trapi nieuleczalna zaraza, a wszystko trzyma w garści megakorporacja Pharmacom.

Grany przez Keanu Johnny Mnemonic jest kurierem, który dzięki cyberwszczepce może przenosić dane zbyt wrażliwe, by przesyłać je przez sieć. Na przykład lekarstwo, które uratuje ludzkość.

Implant Johnny’ego ma początkowo 80 GB pojemności, a wgranie większej porcji danych powoduje zanik wspomnień użytkownika. Johnny dostaje pewnego razu zlecenie na transport danych wielokrotnie przekraczających jego możliwości.

Obraz

W tle mamy – ach, co za radość dla wielbicieli gatunku – mafię Jakuza, skomplikowane, trójwymiarowe interfejsy komputerowe, ruch oporu o uroczej nazwie Lo-Tek i przemądrzałego delfina. Jest też ikona filmów akcji z epoki VHS, Szwed Dolph Lundgren, raper Ice-T i błyszcząca w nieco późniejszych "Żołnierzach kosmosu" Dina Meyer.

Keanu, jak to Keanu – ma smutną minę, biega i rozstawia zło po kątach, rekompensując nam fakt, że film momentami nuży i irytuje marną realizacją.

Nie "Matrix", a "Johnny Mnemonic"

Wszystko to w stylistyce biegunowo odległej od "Matriksa". I – jak sądzę po dotychczas udostępnionych materiałach – znacznie bliższej światu, z którym zetkniemy się w "Cyberpunku 2077". Dlatego ciągłe w tym kontekście odwołania do trylogii Wachowskich wydają mi się błędne.

Stawiam dolary przeciw orzechom, że 20 kwietnia 2020 roku dostaniemy świat zdecydowanie bliższy rzeczywistości z "Johnny’ego Mnemonica", niż z "Matriksa". Tylko – rzecz jasna – w zdecydowanie lepszym od filmowego wydaniu. Ale i tak wszyscy ci, którzy chcą przeżyć "Cyberpunk 2077" jak najmocniej, koniecznie powinni zapoznać się z 24-letnim klasykiem z Keanu Reevesem w roli głównej.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)