Nie tylko iPod. Przenośne odtwarzacze, które zmieniły historię muzyki

Nie tylko iPod. Przenośne odtwarzacze, które zmieniły historię muzyki

Nie tylko iPod. Przenośne odtwarzacze, które zmieniły historię muzyki
Łukasz Michalik
23.10.2019 20:20, aktualizacja: 09.03.2022 10:26

Kiedyś - cuda techniki. Dziś - starocie, zalegające w zakurzonych szufladach. A przecież potrafią zagrać tak, że w jednej chwili przeniosą nas do muzycznego raju. Nie skazujmy ich na zapomnienie! Oto najciekawsze, przenośne odtwarzacze muzyki.

Apple iPod

Apple iPod - pierwsza generacja modelu, znanego później jako Classic
Apple iPod - pierwsza generacja modelu, znanego później jako Classic© YouTube

Legendarny, ikoniczny, pierwszy. Z fizycznym, obracającym się kółkiem, złączem FireWire i grubością, przywodzącą na myśl namokniętą na deszczu paczkę najpodlejszych papierosów. Dziś to prawdziwy dinozaur i technologiczny zabytek.

Niegdyś był przełomem, który popchnął do przodu cyfrową rewolucję. 1000 piosenek w twojej kieszeni - głosił slogan Apple, zwiastujący nadchodzące zmiany. Ale przecież to nie od iPoda wszystko się zaczęło.

Sony Walkman TPS-L2

Sony Walkman TPS-L2 - pierwszy przenośny odtwarzacz kaset
Sony Walkman TPS-L2 - pierwszy przenośny odtwarzacz kaset© YouTube

Jeśli wierzyć legendom, Walkman narodził się nie z rynkowego wyrachowania, ale z miłości do muzyki. Jeden ze współzałożycieli Sony, Masaru Ibuka, często podróżował samolotem. Miał przy tym dość słuchania ulubionej, operowej muzyki ze sporego, walizkowego magnetofonu Sony TC-D5.

Potrzebował czegoś bardziej poręcznego. Ponieważ szefowi się nie odmawia, mądre głowy z Sony wymyśliły Walkmana. Historia osobistej muzyki zaczęła się od modelu Walkman TPS-L2.

Unitra PS 101 Kajtek

Unitra Kajtek
Unitra Kajtek© Dobre Programy

Polacy nie gęsi, głosi błędnie przytaczany cytat z Mikołaja Reja. W latach 80. Unitra postanowiła nie być gorsza od Sony i zaoferowała własną wersję przenośnego odtwarzacza kaset.

Kajtek cieszył oko intensywnym kolorem, ciążył na cieniutkim pasku niczym okrętowy balast, a do tego wyczerpywał cztery "paluszki" szybciej, niż El Testosteron odklepuje kolejne przegrane. Ale był. Za złotówki, a nie za dolary. I w zasadzie na tym - niezależnie od współczesnej nostalgii - kończyły się jego zalety.

Sony Discman D-140

Sony Discman D-140
Sony Discman D-140© Yahoo Japan

Przenośny odtwarzacz płyt kompaktowych to dobry przykład technologii kroczącej przed rozumem. Bo przecież - od strony jakości wykonania czy złożoności stosowanych rozwiązań, jak ultralekkie, magnezowe obudowy czy bufory antywstrząsowe - discmany, zwłaszcza te nieco późniejsze, były naprawdę w porządku.

Nie w porządku był za to sam pomysł, by wrażliwy na zarysowania, całkiem spory nośnik CD Audio wrzucić do mobilnego odtwarzacza, telepiącego się przy pasku. Discman przenośny - owszem. Mobilny - ale skądże!

Sony MiniDisc MZ-N510

Sony MiniDisc MZ-N510
Sony MiniDisc MZ-N510© Wikimedia Commons, Lic. CC BYSA 3.0

MiniDisc to zapomniane cudo Sony. Choć obsługiwały stratny format audio ATRAC, jakość dźwięku była - w porównaniu ze wczesnymi empetrójakmi o niskiej przepływności - naprawdę dobra. Dochodziła do tego praktyczna niezniszczalność nośników, małe wymiary urządzeń i ich techniczne dopracowanie (50 godzin grania na jednym "paluszku"!).

Wadą - zwłaszcza w obliczu spadających cen odtwarzaczy MP3 - pozostała niewielka pojemność nośników i ich coraz mniej konkurencyjna cena. MiniDisc nigdy nie zdobył masowej popularności, ale ostatnie odtwarzacze produkowano aż do 2013 roku.

Microsoft Zune

Microsoft Zune 1 gen.
Microsoft Zune 1 gen.© Microsoft
  • Ja nie zrobię iPoda? Ja nie zrobię? Potrzymaj mi piwo! - powiedział zapewne ówczesny szef Microsoftu, Steve Ballmer do któregoś ze współpracowników. Efektem był odtwarzacz Zune. Obiektywnie był to całkiem przyzwoity sprzęt, w teorii godny przeciwnik iPoda.

W praktyce niszowa ciekawostka (a w zasadzie przebrandowany odtwarzacz Toshiba 1089), która nigdy nie zdobyła większej popularności i została wycofana z rynku po drugiej generacji.

Creative MuVo V100

Creative MuVo V100
Creative MuVo V100© Amazon

Myślisz - odtwarzacz MP3. Mówisz - Creative MuVo V100. Tak przynajmniej było niemal 20 lat temu, gdy sprzęt Creative'a imponował zarówno rozmiarami niewiele większymi od zapalniczki, jak i nietypowym rozwiązaniem konstrukcyjnym.

MuVo V100 składał się z dwóch rozłączanych części. Właściwy odtwarzacz miał formę pendrive'a, dzięki czemu łatwo było podłączyć go do komputera, by zgrać najnowsze hity "zakupione" na Osiołku czy AudioGalaxy. Jego uzupełnieniem był zasobnik z wymienną baterią. Razem tworzyło to bardzo zgrabną, przyzwoicie grającą całość.

iRiver T10

iRiver T10
iRiver T10© Wikimedia Commons, 10, Lic, CC BYSA 3.0

Przed laty wybór był prosty. Były odtwarzacze MP3 i były te spod znaku iRiver. Legendarna marka do której wznosili modły wszyscy ci, którymś z jakiegoś powodu nie odpowiadał iPod. Równie legendarny okazał się kształt odtwarzacza iRiver T10, zdradzający markę i dobry gust właściciela już na pierwszy rzut oka.

Miliony pochwał na forach, fachowych recenzji, porad dla poszukujących sprzętu. Było w tym sporo prawdy, a marka przetrwała i nadal oferuje przenośne odtwarzacze muzyki, tym razem pozycjonowane o półkę wyżej.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)