Fitbit Sense - smartwatch, który próbuje dogodzić każdemu [Recenzja]

Fitbit Sense - smartwatch, który próbuje dogodzić każdemu [Recenzja]

Fitbit Sense - smartwatch, który próbuje dogodzić każdemu [Recenzja]
Źródło zdjęć: © fot. materiały prasowe
Klaudia Stawska-Magdziak
17.11.2020 09:23, aktualizacja: 08.03.2022 14:30

Fitbit Sense to najbardziej zaawansowany smartwatch z linii Fitbit. Oferuje bardzo dużo: od śledzenia poziomu stresu, przez poziom tlenu we krwi i monitorowanie snu, aż po próbę monitorowania naszej sprawności na treningach. Czy Fitbit Sense nie bierze na siebie zbyt wiele?

Z marką Fitbit miałam okazję poznać się przy okazji testowania opaski sportowej Fitbit Charge 4, ale Sense to zupełnie inna liga. Smartwatch kosztuje ok. 1600 zł i ma pomóc nam zarówno zadbać o codzienne dobre samopoczucie, jak i o naszą kondycję fizyczną. Ilość czujników, w jakie został wyposażony, ma pozwolić mu konkurować z najlepszymi w tym przedziale cenowym. Czy się udało?

Fitbit Sense - główne funkcje

Fitbit Sense to zegarek, który stawia na autorski system operacyjny, co owocuje tym, że dobrze działa zarówno z telefonem z Androidem, jak i iPhonem, chociaż może zabraknąć części usprawnień, które oferuje np. Apple Watch w związku z tym, że oba urządzenia działają na "tym samym" systemie. Dla przykładu Sense nie pozwala na korzystanie z Siri czy Asystenta Google. Chociaż dla mnie nie było to zbyt uciążliwe, to warto o tym pamiętać.

Jak wspomniałam na początku, Sense jest napakowany czujnikami, dzięki czemu oferuje bardzo dużo. Do jego najważniejszych funkcji należą:

  • śledzenia aktywności (krokomierz, licznik spalonych kalorii, mierzenie tętna, czasu aktywności/treningu, dystansu i wysokości oraz prędkości);
  • monitorowanie snu;
  • EKG;
  • mierzenie poziomu stresu;
  • GPS
Obraz
© fot. materiały prasowe

Dodatkowo zegarek powiadamia nas o braku aktywności, o osiąganiu wyznaczonych przez nas celów dotyczących ruchu oraz raportuje, jak poszedł nam trening. Fitbit Sense oferuje monitorowanie kilkunastu rodzajów aktywności, w tym: bieganie, fitness, golf, jazda na rowerze, joga, marsz, pływanie, siłownia, tenis. Brakowało mi mojej ulubionej skakanki, ale nie można mieć wszystkiego.

Smartwatch jest również wodoszczelny (5 ATM) i pyłoszczelny, jednak nie miało to dla mnie większego znaczenia, ponieważ większość treningów i tak robię w domu. Po zegarku za tą cenę jednak nie oczekiwałabym mniej.

Jednak to, co mnie szczególnie miło zaskoczyło to bateria. Przyznam, że za każdym razem, kiedy kładłam się spać wieczorem, dziwiłam się, że urządzenie nie "krzyczy" o ładowanie. Sense trzyma nawet 6 dni na pojedynczym ładowaniu, chociaż ten czas mocno się skraca, gdy korzystamy z GPSa.

Nie brakuje jednak kilku rozczarowań. Niestety, podobnie, jak w tańszym Fitbit Charge 4, Sense również nie radzi sobie za dobrze ze śledzeniem trasy w czasie biegania. Zdarzyło mu się również zgubić sygnał GPS w czasie spaceru, co do tej pory nie zdarzało mi się przy innych smartwatchach.

Niestety wydaje mi się, że również nie dość dokładnie Sense mierzy spalane kalorie. Porównywałam wyniki uzyskane przy takich samych, krótkich sesjach treningowych ćwicząc z Fitbitem Sense, Apple Watchem SE oraz tanim Xiaomi Mi Band 5 - ten pierwszy pokazywał znacznie wyższe wartości (nawet ponad 150 kcal w ciągu takiego samego półgodzinnego treningu).

Kolejny minus, jaki dostaje ode mnie Sense, dotyczy płatności. Niestety Fitbit Pay działa tylko z nielicznymi polskimi bankami. Chociaż dla zegarka sportowego nie jest to ogromny minus, to jednak Sense aspiruje do smartwatcha, który sprawdzi się w każdej sytuacji. Niestety u mnie w tym zadaniu się nie sprawdził.

Obraz
© fot. materiały prasowe

Fitbit Sense - wygląd i wygoda

Fitbit Sense to elegancki smartwatch o wymiarach 40 mm x 40 mm i wadze 30 gram. W pudełku znajdziemy też dwie silikonowe opaski (krótszą i dłuższą) oraz ładowarkę z magnesem. Koperta ze stali nierdzewnej wyposażona została w szkło Corning Gorilla Glass.

Kolorowy wyświetlacz jest czytelny i na tyle duży, że bardzo wygodnie przegląda się statystyki, cele i osiągnięcia. Zegarek również wygodnie leży na ręce, chociaż przy mojej małej dłoni nie wygląda on zbyt delikatnie. Być może przy innych proporcjach ekranu prezentowałby się lepiej na wąskim nadgarstku, ale nie można tego uznać za wadę.

Pasek jest solidny, a zapięcie bardzo wygodne. Po prawie trzech tygodniach użytkowania nie zauważyłam śladów uszkodzeń ani na pasku, ani tarczy.

Fitbit Sense - oprogramowanie i menu

To, co się od razu rzuca w oczy po włączeniu, to ładne, kolorowe menu. Jednak, jeśli nie mieliście wcześniej styczności z urządzeniami Fitbit, to możecie potrzebować chwili, by się przyzwyczaić. Sense nie powiela rozwiązań znanych ze smartwatchy innych firm, więc potrzeba chwili, by przyzwyczaić się do nowego menu.

Do wyboru oczywiście jest kilka tarcz, więc każdy znajdzie coś dla siebie, ale warto wiedzieć, że możliwość mierzenia SpO2 dostępna jest tylko na jednej z nich. Możemy również personalizować, co ma się wyświetlać w rozsuwanym menu oraz wybrać, z których aplikacji chcemy otrzymywać powiadomienia na tarczę zegarka.

Niestety, chociaż menu jest intuicyjne i wygląda bardzo dobrze, to już tak samo dobrze nie działa. Zdarzają się przycięcia, co sprawia, że korzystanie z zegarka jest o wiele mniej płynne, niż mogłoby być.

Obraz
© fot. materiały prasowe

Aplikacja Fitbit

Warto również wspomnieć kilka słów o dedykowanej aplikacji Fitbit, z której możemy korzystać bezpłatnie w wersji podstawowej lub za dodatkową opłatą w wersji premium. Ta druga daje nam dostęp dodatkowo do treningów i zestawów ćwiczeń oraz pozwala lepiej śledzić nasz stan zdrowia czy sprawność.

Aplikacja jest intuicyjna i sporo na jej temat pisałam przy okazji testu poprzedniej opaski Charge 4, ale warto przypomnieć, że jej celem jest nakierowanie użytkownika na regularną aktywność fizyczną. Przyznam, że wykonywanie wyzwań, które przede mną wyznaczała aplikacja, były motywujące, ale nie wiem, czy chciałabym płacić za wersję premium (na czas testów otrzymałam dostęp do niej bezpłatnie).

Dodatkowo możemy zainstalować aplikację Fitbit Coach, w której znajdziemy gotowe sesje treningowe na różny poziom zaawansowania. Niestety treningi nie są dostępne w języku polskim (w przeciwieństwie do aplikacji i menu zegarka), co w moim odczuciu nie pozwala całej aplikacji konkurować z dobrymi, polskimi aplikacjami treningowymi.

Fitbit Sense - warto?

Fitbit Sense to solidna propozycja, ale na pewno nie jest gwiazdą w swoim przedziale cenowym. Potrafiące się zawiesić menu, rozbieżności w pomiarach w czasie treningów oraz współpraca Fitbit Pay z niewielką liczbą polskich banków, sprawiają, że Sense nie byłby moim pierwszym wyborem.

Jednak nie można mu odmówić również wielu zalet: intuicyjne i przejrzyste menu, wygodna i czytelna tarcza, duża liczba czujników (choć może nie idealnie dokładnych) oraz naprawdę solidne wykonanie. Jeżeli szukacie smartwatcha, który wytrzyma długo na baterii, a przy tym cenicie sobie prostą, intuicyjną obsługę, Fitbit Sense może być zegarkiem dla was.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)