Dziwne sprzęty sprzed lat: discman Sony mniejszy od płyty CD
ADAM BEDNAREK • 3 miesiące temuSwego czasu discman był obiektem marzeń każdego, kto słuchał muzyki. Sony kombinowało, jak sprawić, aby przenośne urządzenie było jeszcze bardziej mobilne i wygodne w korzystaniu na zewnątrz. Pomysł z końcówki lat 80. dzisiaj intryguje.
Konstrukcja discmana jest bardzo prosta — pudełeczko, w którym mieści się cała płyta CD. No właśnie i z tym Sony chciało dyskutować.
Trzeba pamiętać, że sprzęt, który przychodzi nam na myśl dziś, na początku wcale tak nie wyglądał. Pierwsze przenośne odtwarzacze płyt CD były spore i potrafiły ważyć nawet 600 gramów. Właśnie taką wagę miał pierwszy discman od Sony.
Japoński producent odchudził więc odtwarzacz, czego efektem był Sony D-88. Cały haczyk tkwił w tym, że płyta CD częściowo znajdowała się poza sprzętem. Tak, tak: discman był więc mniejszy od krążka.
Wygodne? Poręczne? Mam wątpliwości. Zresztą historia D-88 podobnie oceniła, bo przyjęły się discmany z klapką, a nie te miniaturki. Ale trzeba przyznać, że rozwiązanie zastosowane w D-88 przyciąga wzrok i z gadżeciarskiego punktu warte jest pamięci.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Jan Dąbrowski – nowy Interface i usługi na PS5
D-88 można też uznać za zapowiedź nowego formatu od Sony — MiniDiscu. Japończykom od dłuższego czasu musiało chodzić po głowie, aby zmniejszyć płytę CD, czyniąc ją bardziej przenośną.
Co się nie udało? O tym na Gadżetomanii pisał Łukasz Michalik:
Niestety, choć od strony technicznej sprzęt był krokiem naprzód (cyfrowy zapis dźwięku, niewielkie wymiary urządzenia, poręczne dyski wielokrotnego zapisu w odpornych na uszkodzenia obudowach), to zdecydowanie nie trafił w swój czas. Nie dość, że był drogi, to błyskawicznie spadały ceny innego nośnika — płyt CD-R, a kilka lat później rozpoczęła się ekspansja MP3. W połączeniu z taniejącymi pamięciami flash był to gwóźdź do trumny dla produktu Sony.
Łukasz Michalik
A co z discmanem mniejszym od płyty? Świata nie podbił, a dziś D-88 od czasu do czasu można znaleźć na aukcjach. Cóż, nie da się ukryć, że jest to kolekcjonerska perełka.
Polecane przez autora:
- Inteligentne liczniki w prawie każdym polskim domu. Czy to się opłaca? Przykład Wrocławia pokazuje, że tak
- Bezprzewodowy, przewodowy, a może… taki i taki jednocześnie? Zobacz, jaki głośnik kupić
- Ciężka praca ciągle w modzie. Zamiast rozmawiać o technologicznych alternatywach, zaciągamy coraz młodszych do wysiłku
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze