Dzięki wirtualnej rzeczywistości spotkał się ze zmarłą żoną
ADAM BEDNAREK • 3 tygodnie temu • 5 komentarzyKontakt ze zmarłymi to nie temat filmów science-fiction. Wizja scenarzystów choćby "Black Mirror" powoli staje się naszą rzeczywistością. Koreańczycy po raz kolejny doprowadzili do niezwykle wzruszającego spotkania.

51-letni Kim Jung-soo stracił swoją żonę cztery lata temu. Niedawno miał okazję "zobaczyć" ją ponownie. Tyle że w wirtualnej rzeczywistości.
Przygotowania trwały pół roku. Nie wszyscy jednak pochwalali pomysł. Część z pięciorga dzieci była przeciwna temu, aby ich ojciec ponownie spotkał się z nieżyjącą żoną.
Spotkanie było niezwykle wzruszające, mimo że odbyło się w wirtualnym, nieistniejącym świecie. Za sprawą gogli VR było jednak na swój sposób realistyczne. Ruchy zmarłej kobiety zostały przeniesione za sprawą sesji motion-capture.
Koreański program już nie pierwszy raz pozwolił "wskrzesić" zmarłą osobę. Rok temu dzięki technologii matka ponownie ujrzała swoją zmarłą czteroletnią córeczkę.
Pomysł może budzić mieszane uczucia. Z jednej strony to pokaz niezwykłych możliwości technologii. Za jej sprawą ludzie naprawdę mogą być nieśmiertelni — nawet, jeśli to tylko cyfrowe awatary.
Z drugiej strony mamy olbrzymie zagrożenie zatracenia się w lepszym wirtualnym świecie — lepszym, bo takim, w którym śmierć nie istnieje.
Wirtualna rzeczywistość to nie jedyny sposób, by utrzymywać kontakt ze zmarłymi.
– Istnieją już start-upy i instytuty, które chcą zapewnić ludziom "nieśmiertelność". Jedne zbierają o nas dane i pracują nad stworzeniem awatarów, które mogłyby "żyć" po naszej śmierci. Inne zajmują się możliwością transferu umysłu – mówiła w rozmowie z Nauką w Polsce PAP medioznawczyni z UAM Katarzyna Nowaczyk-Basińska.
Ten artykuł ma 5 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze