Duży telewizor w małym mieszkaniu. Samsung QLED Q90T udowadnia, że to trafiony pomysł [Recenzja]

Duży telewizor w małym mieszkaniu. Samsung QLED Q90T udowadnia, że to trafiony pomysł [Recenzja]

Tak duży telewizor, że trudno "objąć" go apartem. Ale wzrokiem już tak - nawet w małym mieszkaniu
Tak duży telewizor, że trudno "objąć" go apartem. Ale wzrokiem już tak - nawet w małym mieszkaniu
Adam Bednarek
16.02.2021 15:35, aktualizacja: 08.03.2022 14:18

Przy kupnie nowego telewizora nie tylko cena ma znaczenie. Istotnym czynnikiem jest rozmiar. Często górę bierze - wydawałoby się - rozsądek, który podpowiada, że lepszym rozwiązaniem jest mniejsza przekątna. Szczególnie w kawalerce. 65-calowy Q90 T zadaje kłam temu podejściu.

Skąd ryzykowne podejście? Odpowiedź wydaje się być prozaiczna: bo mieszkamy w małych mieszkaniach. Mikromieszkania stają się nad Wisłą coraz popularniejsze, a Polacy chętnie decydują się na lokum, które nie ma nawet 25 metrów kwadratowych.

Małe mieszkanie = mały telewizor

O takim zakupie bardzo często decyduje cena i dostępność. Okazuje się, że większe lokum na rodzimym rynku znacznie trudniej jest je kupić. Nie mówiąc nawet o tym, że nie każdy może sobie pozwolić na tak duży kredyt.

Dlatego nie dziwi fakt, że "Gazeta Mieszkaniowa" informuje, że "miasta o dużym zagęszczeniu, takie jak Warszawa, Kraków czy Wrocław, odnotowują wzrost liczby jednopokojowych mieszkań".

Abstrahując od przyczyn takiego stanu rzeczy, nie da się ukryć, że popularność - lub konieczność ich wyboru - małych mieszkań sprawia, że inaczej podchodzimy do tematu technologii. Im mniej miejsca, tym trudniej znaleźć przestrzeń dla szerokiego ekranu.

Teoretycznie dziś telewizor może być jedynym dużym sprzętem w domu. Obejdziemy się bez konsoli, za sprawą gry w chmurze. Muzykę i filmy mamy na platformach streamingowych, które mogą być odpalane bezpośrednio za pomocą smart TV. Jeśli nie jesteśmy kolekcjonerami, odpada nam szafka z płytami i dwa-trzy sprzęty, takie jak konsola, odtwarzacz CD czy gramofon.

Ale przed dużym ekranem odstrasza coś jeszcze - myśl, że będzie za duży, przez co siedząc w fotelu na kanapie będziemy czuli się jak w pierwszym rzędzie kinowej sali. Mówiąc wprost: niekomfortowo, bo nie obejmiemy wzrokiem całego ekranu. A jakość może nas rozczarować.

Obraz

Rozumiem obawy, ale uwierzcie mi: Samsung QLED Q90T w wersji 65-calowej to sprzęt, który zachwyci was nawet, jeśli wasz pokój ma około 20-25 metrów kwadratowych.

Właśnie w takim pomieszczeniu przyszło mi testować sprzęt. Choć obawiałem się, że nie poczuję pełni możliwości - mimo że właśnie dlatego tak bardzo chciałem sprawdzić wyższy model, by skonfrontować się ze stereotypowym myśleniem - bardzo szybko zapomniałem o wątpliwościach.

Makłowicz jak żywy

Być może to efekt opcji o nazwie "Ultra Szeroki Kąt Widzenia", dzięki której obraz jest bez zarzutu "nawet w jasnym pomieszczeniu, niezależnie od punktu siedzenia, dzięki filtrom antyrefleksyjnym".

Niezależnie od punktu siedzenia to słowo klucz. Zdarzyło mi się patrzeć na ekran będąc oddalonym od niego o zaledwie 110 cm od ekranu - a więc nie w zalecanych granicach - a i tak obraz zachwycał szczegółami i kolorami.

Te zaś rzeczywiście są żywe, pełne - po prostu prawdziwe. Świetnie oglądało mi się Roberta Makłowicza, który podróżował po Chorwacji. Widać było błękit nieba, kuszące niebieskie morze czy zielone drzewa na pagórkach. Miałem wrażenie, że jestem "tam" i właśnie jem obiad z widokiem na popularnego kucharza, morze i słońce. To nie tylko za sprawą jakości kolorów, ale tego, że ekran wciągnął mnie do siebie. Dla takich efektów warto postawić na większą przekątną, uwierzcie mi.

Kolory zachwyciły mnie w kolorowej jak koszule Roberta Makłowicza grze "Fall Guys". Wybór do testów akurat tej produkcji był nieprzypadkowy. Owszem, to jeden z moich ulubionych tytułów 2020 roku, ale "Fall Guys" stawia na kolory. Barw jest mnóstwo, a gra wykorzystała świetnie możliwości Samsung QLED Q90T. Na tyle, że znajomy, który widział "Fall Guys" u siebie, po zobaczeniu gry na swoim modelu - swoją drogą, był to zachwalany przez nas egzemplarz TCL - stwierdził krótko: u mnie to jednak nieco inaczej wygląda.

Inaczej, czyli mówiąc wprost - gorzej

Dźwięk w Samsung QLED Q90T był zadowalający, ale nie da się ukryć, że tutaj aż prosi się o współpracę z soundbarem. Miałem zresztą wrażenie, że pod względem jakości wydawanych odgłosów bardziej przypadł mi do gustu The Sero.

Tizen, czyli samsungowy system operacyjny, daje dostęp do wielu popularnych aplikacji, jak Netflix, HBO Go, Player czy Amazon Prime Video. Żałuję, że ciągle brakuje nowego serwisu Canal+, ale ten odpaliłem na przeglądarce. I nie licząc tego, że serwisy obsługuje się pilotem tak sobie, to do działania internetu nie miałem żadnych zastrzeżeń. Seriale, filmy oraz mecze chodziły idealnie, zachwycając jakością obrazu. Nie było mowy o jakiejkolwiek stracie jakościowej.

Obraz

Telewizory Samsunga wspierają też aplikację SmartThings, za pomocą której można kontrolować inne inteligentne urządzenia, jak np. żarówki Philips Hue. Zresztą trwa promocja dla właścicieli modelów Samsung QLED 2020 zakupionych do 28.02.2021, w ramach której można zgarnąć oświetlenie.

Miałem okazję sprawdzić, jak współpracuje chwalone przez nas urządzenie z telewizorem. Niestety mostek z niezrozumiałych dla mnie powodów nie chciał współpracować z moją siecią, przez co aplikacja w TV nie widziała żarówek. Pozostało mi łączenie za pomocą aplikacji przez bluetooth. Szkoda, bo sterowanie domowymi urządzeniami podpiętymi do sieci - a w przypadku SmartThings mogą to być urządzenia AGD lub oczyszczacze powietrza - z poziomu kanapy, bez grzebania w telefonie wydaje się naprawdę wygodnym rozwiązaniem.

Co nie zmienia faktu, że żarówki Philips Hue to naprawdę ciekawe rozwiązanie - ale o tym więcej przeczytacie w tekście Mirona Nurskiego na portalu Komórkomania.pl

W małym mieszkaniu nie musicie się ograniczać

Spędzając wiele dni z Samsungiem QLED Q90T chciałem przede wszystkim sprawdzić, czy 65-calowy model ma rację bytu w niewielkim pomieszczeniu. Odpowiedź jest krótka: oczywiście.

Obraz

Niestety ze względu na cenę - obecnie 6,5 tys. zł - nie jest to może sprzęt do akademika czy innego lokum zajmowanego przez studenta. Jeżeli jednak jesteście w waszym niewielkim mieszkaniu na dłużej i zastanawiacie się, czy ponad 60-calowy telewizor ma sens, to w tym przypadku nie ma się nad czym rozwodzić. Cena jest duża, ale bardzo szybko usprawiedliwicie przed sobą ten wydatek.

Ze względu na moje zamiłowanie do grania w chmurze, dalej trzymam się zdania, że telewizor nie musi być dziś duży - lepiej, żeby był designerski i ciekawie wpisywał się w wystrój mieszkania. Niby o Samsungu QLED Q90T złego słowa powiedzieć nie można, bo telewizor jest praktycznie niewidoczny, ale no właśnie: ja szukam teraz czegoś, co mnie zachwyci koncepcją, jak The Sero czy The Frame.

Jeśli jednak dla was rozmiar ma jedyne znaczenie, to bez względu na to, jak nieduże jest wasze lokum - 65-calowy model Samsunga ma dużo sensu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)