Wojna o chmurę zaczyna się na dobre: Google Drive już wystartował

Wojna o chmurę zaczyna się na dobre: Google Drive już wystartował

Google Drive już jest - choć nadal nie dla wszystkich
Google Drive już jest - choć nadal nie dla wszystkich
Michał Michał Wilmowski
25.04.2012 11:30

Długo wyczekiwany dysk internetowy Google'a w końcu został udostępniony masom. Czy Google Drive wykończy Dropboksa i przewróci do góry nogami ten segment rynku? Zobaczymy. Na razie nie wygląda na przełomowy produkt, ale kilka zalet niewątpliwie ma.

Długo wyczekiwany dysk internetowy Google'a w końcu został udostępniony masom. Czy Google Drive wykończy Dropboksa i przewróci do góry nogami ten segment rynku? Zobaczymy. Na razie nie wygląda na przełomowy produkt, ale kilka zalet niewątpliwie ma.

Wczoraj wieczorem pojawiła się oficjalna informacja, że GDrive, o którego nadejściu pisaliśmy od miesięcy, w końcu jest. Niestety, nadal nie wszyscy mają do niego dostęp. Wielu użytkowników wciąż widzi tylko komunikat, że "twój dysk nie jest jeszcze gotowy", więc może co najwyżej polizać cukierek przez papierek. Miejmy nadzieję, że zmieni się to w ciągu najbliższych godzin, a nie tygodni.

Na początek wszystkim Wam zalecam zerknąć tutaj i sprawdzić, czy Wasz dysk jest już gotowy do odpalenia. Jeśli nie jest, możecie poprosić Google'a o przysłanie powiadomienia mailowego, kiedy już ta "niezwykła" usługa będzie dostępna także dla Was.

Google Drive daje każdemu użytkownikowi 5 GB darmowej powierzchni (Dropbox daje 2 GB, SkyDrive – 7 GB). Są oczywiście aplikacje dla Windowsa i Mac OS X, są też aplikacje mobilne. Androidowcy już mają spory powód do radości, wkrótce ma też być aplikacja dla iOS-a.

Dzięki temu jest naprawdę wygodnie: użytkownicy mają dostęp do swoich plików z każdego właściwie urządzenia. Pecha mają tylko użytkownicy Linuksa – o aplikacji dla nich niestety nikt nawet nie mówi.

Go Google: Google Drive

GDrive jest oparty na Google Docs, co widać gołym okiem. Połączenie obu usług było dość logicznym pomysłem, nie zaskakuje mnie więc, że Google to zrobił. Co ciekawe i godne pochwały, wrzucać do chmury można nie tylko pojedyncze pliki, ale też od razu całe foldery. Fajnie, że aby wrzucić pliki, wystarczy je przeciągnąć.

Użyteczną funkcją może okazać się optyczne rozpoznawanie pisma. Przyda się, jeśli wrzucicie na dysk screenshota, a kilka tygodni później będziecie chcieli go odnaleźć. Ma się też pojawić funkcja rozpoznawania obrazów.

Integracja z Gmailem i Google+ to również dobra rzecz, coś, czego Dropbox nie ma i mieć nie będzie. Ale poza tym GDrive nie jest niczym niezwykłym, nie wyprzedza konkurencji o kilka kroków. Ciekaw oczywiście jestem, jak będzie wyglądała dalsza walka z Dropboksem i SkyDrive'em o ten segment rynku, ale żadnych dramatycznych zwrotów akcji się nie spodziewam.

Ceny za dodatkowe miejsce na dysku są podobne jak w przypadku konkurencji. Za 25 GB trzeba zapłacić 2,49 dol. miesięcznie, a za 100 GB 4,99 dol. miesięcznie. Jeśli zapłacicie 49,99 dol. miesięcznie, będziecie mieli aż 1 TB miejsca. Maksymalna wielkość wgrywanego pliku to 10 GB.

Tych z Was, którzy dostęp do Google Drive'a już mają, zachęcam do dzielenia się własnymi uwagami. Co Wam się podoba, a co nie? Czy porzucicie na dobre Dropboksa? Czy uważacie, że dysk Google'a jest w czymkolwiek lepszy od konkurencji?

Źródło: ReadWriteWebTechCrunch

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)