To nie żart! Kim Dotcom chciał wprowadzić Megaupload na giełdę
MICHAŁ MICHAŁ WILMOWSKI • dawno temuDziś Kim Dotcom to sławny na cały świat kryminalista, który nielegalnie zarobił miliony, ale jeszcze kilka miesięcy temu był po prostu sprawnym biznesmenem, zupełnie jak Mark Zuckerberg. I jak każdy biznesmen miał wielkie plany związane ze swoją firmą.
Znany serwis hostingowy Megaupload został zamknięty w styczniu, tuż przed falą demonstracji przeciwko ACTA. Jego założyciel, Kim Schmitz, znany bardziej jako Kim Dotcom, został aresztowany i wydawało się, że jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
Oskarżony o naruszenia praw autorskich, pranie brudnych pieniędzy i rozwijanie technologii służącej do łamania prawa Kim Dotcom został jednak wypuszczony za kaucją, oddano mu dostęp do Internetu i umożliwiono spokojne przygotowanie się do rozprawy. Wyszło na jaw, że jego majątek mógł zostać zarekwirowany bezprawnie – ale na tym zapewne się nie skończy. Kto wie, jakie jeszcze błędy proceduralne znajdą prawnicy bogatego Niemca.
To wszystko nie zmienia faktu, że Kim Dotcom znajduje się w nieciekawej sytuacji w porównaniu z tym, co miał jeszcze parę miesięcy temu. Jak informuje TorrentFreak, jeszcze niedawno założyciel Megauploadu planował wprowadzić swoją firmę na giełdę. W końcu to był bardzo dochodowy biznes internetowy.
Zobacz również: John Deere - kosiarka samojezdna. Marzenie każdego mężczyzny
Lubisz jakąś stronę na Facebooku? Dostaniesz dodatkowe reklamy!
Kim Dotcom w ciągu ostatnich lat zdążył otoczyć się najlepszymi prawnikami, którzy robili, co mogli, by Megaupload stał się legalnym przedsiębiorstwem. Dlatego Niemiec mówi, że zarzuty wobec niego to nonsens i chwali się dziennikarzom, jak wielkie miał plany. Jego zamiarem było wprowadzenie Megauploadu na amerykańską giełdę. I gdyby mu się udało, mógłby to być imponujący debiut, jeden z największych w historii branży IT.
Megaupload prowadził już zaawansowane rozmowy z audytorami i międzynarodowymi bankami, co miało przygotować firmę do IPO z niesamowitą wyceną. I co ciekawe, ani banki, ani "wielka czwórka" audytorów nie powiedziały "nie". Wydawało się, że wszystko jest świetnie przemyślane od strony prawnej i nie będzie większego problemu z wprowadzeniem na giełdę firmy, której działalność opiera się na łamaniu praw autorskich na gigantyczną skalę.
Plany wejścia na giełdę z wielomiliardową wyceną przerwało wpadnięcie policji do posiadłości Kima Dotcoma i zamknięcie przynoszącej krociowe zyski witryny. Gdyby tak się nie stało, prawdopodobnie faktycznie stalibyśmy się świadkami debiutu giełdowego piratów.
12-godzinne oświadczyny na Twitterze. Też byście tak zrobili?
W końcu, jak przypomina TorrentFreak, Megaupload był dużą, bardzo szybko rozwijającą się firmą IT, która była liderem w swoim sektorze. Na dodatek, w przeciwieństwie do wielu innych dużych witryn, na których można udostępniać pliki wideo, przynosiła dochody.
Ciekawe, czy o tych planach wiedzieli Amerykanie. Ciekawe też, jak będzie wyglądała obrona Kima Dotcoma (któremu grozi ekstradycja do Stanów). Z artykułu w serwisie TorrentFreak wynika, że on naprawdę dbał, aby wszystko, co robił, wydawało się legalne. A ponieważ miał i wciąż ma najlepszych prawników, jest możliwe, że uda mu się z tego wszystkiego jeszcze wyplątać.
Źródło: TorrentFreak
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze