LulzSec - kolejne niespodzianki. Hakerzy promowali sieciowe bezpieczeństwo

Gdy kilka dni temu informowaliśmy o zatrzymaniu czołowych hakerów LulzSec, jedyną niespodzianką wydawał się fakt, że szef grupy był policyjnym donosicielem. Pojawiło się jednak kilka nowych, ciekawych informacji.
Zatrzymany we wtorkowej akcji przeciwko LulzSec jeden z członków grupy — Darren „pwnsauce” Martyn okazał się działaczem Open Web Application Security Project (OWASP). Jest to inicjatywa non-profit, pracująca nad opensorce’owym oprogramowaniem mającym na celu, jak głosi komunikat na stronie projektu, walkę z zagrożeniami w Sieci.
Nowa siedziba Box.net. Jak pracuje konkurencja Dropboksa?
Pojawiły się również nowe fakty na temat przywódcy LulzSec. Hector Xavier Monsegur, znany jako Sabu, był nie tylko konfidentem donoszącym na swoich przyjaciół. Współpracę z władzami rozpoczął, chcąc uniknąć rozłąki z dziećmi i kary za włamania w Internecie, ale również za bardziej przyziemne przewinienia.
Zobacz również: Tomek Kreczmar - Zrzędzenia zrzędy: śpieszmy się kochać gry
Jak się okazało, Sabu, bezrobotny nowojorczyk, ma na koncie zatargi z prawem wywołane alkoholem i narkotykami. Próbował m.in. dorabiać jako diler, ale nie zrobił kariery w narkobiznesie – zatrzymano go za handel marihuaną. Wśród postawionych mu zarzutów znalazło się również nielegalne posiadanie broni.
Katastrofa Titanica na Twitterze. Relacja z pokładu tonącego statku
Co więcej, w 2010 roku Monsegur okradł swojego współpracownika, robiąc za pomocą jego karty kredytowej zakupy na 15 tys. dolarów. Z informacji tych wyłania się obraz nie tyle genialnego hakera mającego zatargi z prawem, jak np. Kevin Mitnick, ale pospolitego, niezbyt skutecznego opryszka, który chcąc zdobyć dostęp do maili członków grupy, zaproponował pewnemu hakerowi pieniądze za włamanie na ich konta pocztowe.
Z drugiej strony Sabu musiał być przekonujący, jeśli udało mu się zdobyć zaufanie utalentowanych ludzi, którzy potrafili w praktyce wykorzystać swoją wiedzę do celów grupy.
Źródło: Dziennik Internautów
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze