Stereo w formacie mikro – co potrafi system audio Sharpa za mniej niż 1000 zł?

Stereo w formacie mikro – co potrafi system audio Sharpa za mniej niż 1000 zł?

Sharp XL-HF401PH
Sharp XL-HF401PH
Jacek Klimkowicz
27.02.2014 08:13, aktualizacja: 10.03.2022 11:31

Gdy 15 lat temu zdecydowałem się za zakup wieży z logo Sharpa, nie miałem praktycznie żadnego doświadczenia z systemami audio. Wygrało zaufanie do japońskiej marki, za które musiałem słono zapłacić. W zamian otrzymałem jednak sprzęt bardzo dobrej jakości, mający spore możliwości i oferujący dobre brzmienie, który działa do dziś. Dlatego też gdy otrzymałem propozycję testu mikrowieży Sharp XL-HF401PH, bez wahania na nią przystałem. Chciałem się przekonać, jaki jest i co potrafi ten niepozorny system stereo. I…

TL;DR

Mikrosystem audio Sharp XL-HF401PH to propozycja adresowana głównie dla posiadaczy urządzeń Apple, ale mogą się nią zainteresować praktycznie wszyscy. Za mniej niż 1000 zł dostajemy sprzęt solidnie wykonany, funkcjonalny i miły dla oka, do którego można podłączyć rozmaite urządzenia (AirPlay/DLNA via WiFi Direct, USB, AUX). Brzmienie nie jest może tak dobre, jak by się chciało (pasmo średnie na 1. planie), ale też i nie daje zbyt wielu powodów do narzekań. Reasumując, jest dobrze.

Sharp XL-HF401PH
Sharp XL-HF401PH

Cóż, chyba powinienem przyzwyczaić się do powszechnej miniaturyzacji. Ta ostatnia nie obejmuje jednak, jak zdążyłem się przekonać, mocy wyjściowej systemu audio. Sharp XL-HF401PH, który gabarytami może konkurować z mniej zaawansowanymi konstrukcjami z klocków LEGO, oferuje moc na poziomie 50 W RMS na kanał. Czyli z grubsza prawie 3-krotnie większą niż moja stara wieża z 2-krotnie większymi kolumnami. Krótko mówiąc, maluch bez trudu poradzi sobie na domówce. I to nawet jeśli lokum będzie całkiem spore. Jednocześnie dzięki kompaktowym rozmiarom wszystkich elementów systemu nikt nie powinien mieć problemów z jego rozmieszczeniem.

Kolumny wymiarami mogą konkurować z co większymi głośnikami komputerowymi (15 x 26 x 20 cm), jednostka zasadnicza niemal mieści się w szufladzie biurka. Kompletny zestaw nie waży nawet 8 kilogramów. Możliwości tego mikrusa są jednak całkiem spore, choć dla zadufanych melomanów, gustujących w potężnych monoblokach, zapewne nawet określenie low-end byłoby za wielkie. Ja jednak, choć cenię sobie jakość i dźwięku, i wykonania, do tej grupy nie należę i podchodzę do Sharpa XL-HF401PH z konsumencką ciekawością, dając mu szansę na zdobycie mojego serca (i portfela).

Look & feel – 5/5

Gdybym przy zakupie kierował się wyłącznie wyglądem i wykonaniem sprzętu, to Sharp XL-HF401PH prawdopodobnie wylądowałby na mojej półce. Jest to sprzęt, który nie tylko bardzo estetycznie wygląda, ale też jest porządnie wykonany. Nie ma się wrażenia, że to plastikowa, zrobiona po kosztach tandeta. Jednostka centralna jest wykonana z aluminium, które jest zadowalająco sztywne, a poszczególne elementy konstrukcji są dobrze spasowane. Dwudrożne kolumienki są solidne, zrobione z drewna (lub czegoś, co je przypomina) i tworzyw sztucznych. Maskownice nie są plastikowe, tylko metalowe, co zaliczam na plus.

Sharp XL-HF401PH
Sharp XL-HF401PH

Po ich zdjęciu naszym oczom ukazują się 2 głośniki – wysokotonowy, tekstylny, o średnicy 25 mm oraz szerokopasmowy o średnicy 125 mm. Otwór kanał bass reflex został wyprowadzony z tyłu. System hi-fi Sharpa wygląda nowocześnie i elegancko. Nieco ascetyczny design jednostki centralnej zdecydowanie przypadł mi do gustu. Stacja dokująca dla iZabawek jest skrzętnie ukryta pod zamykaną klapką. Oczywiście oprócz iPhone’ów 4S, iPodów i iPadów 2 można podłączyć też urządzenia mobilne z innymi systemami i pedrive’y przy wykorzystaniu wyprowadzonego na froncie portu USB.

Nic też nie stoi na przeszkodzie, by bezprzewodowo strumieniować dźwięk – Sharp XL-HF401PH został wyposażony w moduł WiFi i jest w stanie komunikować się bezpośrednio (z pominięciem routera) z każdym sprzętem zgodnym ze standardem DLNA/AirPlay, a więc w praktyce z większością nowych smartfonów z Androidem, komputerów czy nawet serwerów NAS. I ta właśnie opcja bardzo przypadła mi do gustu. Po prostu nie lubię kabli i żyję w ciągłym ruchu. Swoją kolekcję utworów mam zawsze przy sobie i jeśli w okolicy znajduje się sprzęt, na który mogę strumieniować muzykę i który pozwala sterować playlistą z innego pomieszczenia, natychmiast z tych udogodnień korzystam.

Mikrosystem Sharp XL-HF401PH w praktyce

Na dobrą sprawę Sharp XL-HF401PH spełnia prawie wszystkie moje oczekiwania. Szkoda tylko, że prawie robi tu sporą różnicę i oznacza kilka braków. Nie mówię tu o niemożności podłączenia do sieci LAN za pomocą przewodu, bo zaimplementowano łączność WiFi w trybie Direct Mode. Najbardziej chyba brakuje mi możliwości odtwarzania większej liczby formatów audio. MP3 (do 320 kbps) i WMA (do 160 kbps) to jednak trochę za mało. Jako posiadacz pokaźnej kolekcji utworów zapisanych w formatach bezstratnych czuję pewny niedosyt. Nie ukrywam też, że trochę zawiodłem się na jakości dźwięku.

Sharp XL-HF401PH - złącza (tył)
Sharp XL-HF401PH - złącza (tył)

Wiem, że za 1000 zł obecnie nie mogę wiele wymagać, ale czy naprawdę nie dało się lepiej? Sharp XL-HF401PH jest dostarczony z kolumnami, które reprodukują przyzwoicie w zasadzie jedynie pasmo średnie. Bas jest bardzo delikatny i płytki, i zaryzykuję stwierdzenie, że gorszy niż serwowany przez 15-calowe laptopy Dell XPS L501x/L502x, które zapewne mają subwoofer niewiele większy od 5-złotówki. Można bawić się korektorem graficznym czy włączyć system X-Bass, ale nie za wiele to pomoże. Na tle wysuniętej średnicy giną też górne rejestry. Nie twierdzę, że ich nie ma, bo jakieś są, ale w formie dość okrojonej.

Może gubi mnie tutaj przyzwyczajenie do high-endowego sprzętu audio, ale nic na to nie poradzę – jestem trochę zawiedziony. Dopiero gdy wygrzebałem już dość zakurzone, kilkunastoletnie kolumny konkurencji (Sony) o identycznej mocy (ale o dużo większych gabarytach) i podłączyłem je do malucha Sharpa, odetchnąłem z ulgą – dźwięk zyskał na dynamice, stał się bardziej analityczny i ma głębię, której tak mi brakowało. Krótko mówiąc, maluch Japończyków ma potencjał, który zostaje zaprzepaszczony przez takie sobie monitorki znajdujące się w komplecie. Do słuchania Britney Spears przez żyjącą w wirtualnym świecie nastolatkę z pewnością wystarczą.

Sharp XL-HF401PH - pilot
Sharp XL-HF401PH - pilot

Jeśli jednak ktoś lubujący się w nieco ambitniejszych kawałkach wpadnie na pomysł, by wykorzystać mikrowieżę Sharp XL-HF401PH do nagłośnienia dużego salonu, licząc, że będzie mógł poczuć się jak w filharmonii i odpłynąć, rozkoszując się pięknym, szczegółowym dźwiękiem, to powinien zastanowić się jeszcze raz. Recenzowany mikrosystem audio będzie dobry do sypialni okazjonalnie słuchającego muzyki lub audycji radiowych (wbudowany tuner FM z RDS i pamięcią 40 stacji) małżeństwa lub rozmiłowanego w popowych kawałkach lub kołysankach malucha. Na pewno jednak nie wydoli w pokoju nastolatka gustującego w potężnym basie czy konesera stawiającego na klasykę, rock, jazz lub metal.

Chyba że wykorzysta się wyprowadzony pre-out na subwoofer i/lub do zakręcanych terminali podepnie, jak w moim przypadku, przyzwoite kolumny – wówczas na pewno będzie lepiej. Tylko jaki jest sens kupować zestaw, by korzystać w zasadzie tylko z jednostki centralnej, a dołączone głośniki upychać w najdalszych zakamarkach szafy? Powracając do bohatera niniejszego wpisu – w trakcie obcowania z nim doceniłem możliwość podłączenia do niego praktycznie wszystkiego, co miałem pod ręką (zarówno iUrządzeń, jak i komputera, smartfona z Androidem czy pendrive’a dzięki wejściom mini jack 3,5 mm, liniowym i portowi USB oraz DLNA/AirPlay).

Sharp XL-HF401PH
Sharp XL-HF401PH

Spodobał mi się także mały, zasilany pojedynczym paluszkiem pilocik, który jest łatwy w obsłudze i bardzo lekki. Niewielki wyświetlacz segmentowy, skryty pod wielką połacią ciemnej pleksi przywiódł mi na myśl moje stare, poprzednie wieże. Prezentuje on niewiele informacji (np. tylko raz wyświetla tytuł utworu, a potem już tylko nr ścieżki), ale na szczęście jest czytelny i nie razi nocą. Jak przystało na nowoczesny system audio, Sharp XL-HF401PH cechuje się niewielkim apetytem na energię elektryczną w stanie czuwania i nieużywany automatycznie się wyłącza. Oczywiście nie zabrakło funkcji zegara i timera, który może sterować odtwarzaniem i zmienić mikrusa w potężny budzik.

Wnioski i przemyślenia

Użytkownicy iSprzętów, mający do wydania 900 zł na sprzęt grający, który w razie potrzeby zmieni się w stację dokującą, mogą rozważyć zakup Sharp XL-HF401PH. Jest to nastawiony na współpracę z jabłkami kawałek solidnie wykonanego mikrosystemu audio, który cieszy oko i nie drażni ucha, o ile to ostatnie zadowala dźwięk skoncentrowany na paśmie średnim, przyćmiewającym górne i dolne rejestry. Wygodą bezapelacyjnie bije na głowę większość dedykowanych urządzeniom Apple stacji dokujących, a przy tym nic nie stoi na przeszkodzie, by odtwarzać na nim dźwięk niemal z dowolnego, niestarego urządzenia dzięki wsparciu standardu DLNA i obecności wejść liniowych, mini jack 3,5 mm oraz portu USB.

Na pewno niektórych będzie odstraszać cena mikrusa, ale biorąc pod uwagę współczesne realia, nie wydaje się ona wygórowana. Wystarczy krótki research by przekonać się, że w tej cenie mało który zestaw oferuje tyle co Sharp XL-HF401PH. I mówię tu zarówno o możliwościach, jak i jakości wykonania. Oczywiście można się uprzeć i przetrzepać zasoby Allegro i nawet w tej cenie skompletować używany, ale lepiej grający i bardziej funkcjonalny system audio. Ale wertowanie forów, grzebanie w ofertach i użeranie się ze sprzedającymi nie są dla każdego. Osoby, które szukają prostych i funkcjonalnych rozwiązań dostępnych od ręki w segmencie do 1000 zł i które są gotowe na kompromisy, powinny wziąć pod uwagę mikrowieżę Sharp XL-HF401PH.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)