10 słynnych dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów

10 słynnych dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów

10 słynnych dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów
Łukasz Wieliczko
06.02.2012 02:50

Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej Adolf Hitler był malarzem. Zanim wstąpił do armii, dwukrotnie nieskutecznie starał się o przyjęcie do Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. W czasie II wojny jego zamiłowanie do sztuki znów dało o sobie znać... Pomiędzy Anschlussem Austrii, napaścią na Polskę czy oświęcimską zagładą Hitler i inni naziści zdołali zrabować ponad 750 tysięcy dzieł sztuki.

"Portret Adeli Bloch-Bauer I", Klimt

Gustav Klimt był austriackim symbolistą specjalizującym się przede wszystkim w portretach kobiecych. W 1904 roku Ferdinand Bloch-Bauer zamówił u niego portret swojej żony Adeli. Trzy lata pracy z użyciem farby olejnej, a także złota i srebra w płatkach doprowadziły do powstania dzieła na miarę swojej epoki. Stało się ono inspiracją dla wielu nowoczesnych artystów. Obraz został w 1938 roku skonfiskowany przez nazistów i kupiony przez Moderne Gallerie (obecnie Österreichische Galerie) w Wiedniu.

W 2006 roku decyzją sądu prawo własności zostało przekazane Marii Altmann, siostrzenicy Bloch-Bauerów. Ta w 2006 roku sprzedała Złotą Adelę spadkobiercy imperium kosmetycznego Ronaldowi S. Lauderowi za 135 mln dolarów – była to wówczas najwyższa kwota, jaką uzyskano za obraz. Obecnie dzieło podziwiać można w należącej do Laudera Neue Galerie w Nowym Yorku.

"Portret Doktora Gacheta", Van Gogh

Obraz

Melancholijny "Portret Doktora Gacheta" pędzla Vincenta Van Gogha został skonfiskowany - jako przykład sztuki zdegenerowanej - frankfurckiemu muzeum Städel w 1937 roku. Początkowo miał być zniszczony, jednak Hermann Göring nadzorujący akcję doszedł do wniosku, że byłby to kiepski interes i obraz zlicytował. Nabył go niemiecki kolekcjoner, jednak dość szybko za 53 tys. dolarów dzieło odkupił Siegfried Kramarsky, nowojorski biznesmen żydowskiego pochodzenia. W 1990 roku kolekcjoner sprzedał płótno Japończykowi Ryoei Saito za 82,5 mln dolarów.

"Portret Wally"; Schiele

Obraz

"Portret Wally" to obraz Egona Schiele, przedstawiający jego modelkę i kochankę. U progu II wojny był własnością austriackiej Żydówki Lei Bondi Jaray. W 1939 roku trafił w ręce nazistów. Po wojnie został zwrócony rządowi austriackiemu i trafił do prywatnej kolekcji Rudolfa Leopolda w latach 50. W 1997 roku wypożyczono go do nowojorskiego Museum of Modern Art. Dwa lata później malowidło znalazło się w rękach amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, który wszczął procedurę prawną zwrotu dzieła spadkobiercom pierwotnej właścicielki, zmarłej w 1969 roku. Muzeum Leopolda zostało zobligowane do zapłacenia odszkodowania w wysokości 19 mln dolarów.

Bursztynowa komnata, Andreas Schlüter

Obraz

W 1701 roku Fryderyk I Hohenzollern zamówił wykonanie bursztynowego wystroju gabinetu w swoim podberlińskim pałacu Charlottenburg u mistrza bursztyniarskiego z Kopenhagi. Prace trwały jedenaście lat i dały imponujące rezultaty: ściany pokoju o wymiarach 10,5 x 11,5 m pokrywały precyzyjnie dobrane i obrobione kawałki bursztynu. Płaskorzeźby, herby – wszystko misternie rzeźbione w bałtyckim złocie. W 1716 roku car Piotr I Wielki w czasie wizyty w Prusach, zachwycony arcydziełem, otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma jako dowód przyjaźni i potwierdzenie zawartego sojuszu. Dar trafił do Petersburga, gdzie został rozbudowany. W 1941 roku komnatę skradli Niemcy i przewieźli ją, zapakowaną w kilkudziesięciu skrzyniach, do zamku w Królewcu. Tu trop się urywa – nikt nie wie, co się z nią stało.

Poszukiwania trwają, a sama komnata stanowi dziś symbol zaginionego skarbu. Przez lata szukały jej tysiące amatorów, urzędnicy ministerstw kultury Polski, Niemiec i ZSRR, służby specjalne, a nawet radiesteci i jasnowidze. Kraków, Pasłęk, Góry Sowie, Wargen, Lochstedt, wrak statku Wilhelm Gustloff, samolot na dnie jeziora Resko Przemyskie – hipotez jest wiele. Gdzie jest, wciąż nie wie nikt, tak samo jak nikt nie chce przyjąć do wiadomości możliwości, że bursztynowe arcydzieło strawił ogień podczas pożaru królewieckiego zamku w 1945 roku. Dlaczego? Rekonstrukcja stworzona przez Rosjan kosztowała 11 mln dolarów. To zbyt silny bodziec dla wyobraźni.

"Święta Justyna" i "Święta Rufina", Murillo

Obraz

Bartolomé Esteban Murillo to jeden z najważniejszych hiszpańskich malarzy w historii. Barokowy XVII-wieczny twórca specjalizował się przede wszystkim w religijnym malarstwie portretowym. Omawiane obrazy to typowe dzieła Murillo, jednak nietypowe były ich losy. Przez długie lata znajdowały się w Muzeum Meadows w Dallas. I pewnie spokojnie wisiałyby tam dalej, gdyby nie organizacja Monuments Men zajmująca się od lat 40. XX wieku tropieniem dzieł zaginionych podczas II wojny. W ręce słynnej organizacji dostało się zdjęcie z czasów wojennej zawieruchy, dokumentujące obecność obrazów pośród nazistowskich łupów. Badanie samych dzieł potwierdziło podejrzenia – z tyłu, na ramce "Świętej Justyny" odkryto poniemiecki numer inwentaryzacyjny R1171. Znaczyło to, że warte dziś ponad 10 mln dolarów płótna skradzione podczas wojny należały do kolekcji francuskiej rodziny Rothschild. Dziś trwają prawne spory o to, do kogo powinny należeć obrazy.

Obraz

"Astronom", Vermeer

Obraz

Hitler rzekomo uważał Jana Vermeera za swojego ulubionego malarza i dążył do zebrania wszystkich jego dzieł. "Astronom" odebrany został Edouardowi de Rothschild po niemieckiej inwazji na Francję i w założeniu miał stanowić jedną z głównych atrakcji Führermuseum. Miało ono powstać w Berlinie, ale stało się inaczej. Po wojnie płótno zwrócono Rothschildom, ci zaś ofiarowali je w 1982 roku muzeum w Luwrze, gdzie stanowi jeden z najbardziej wartościowych eksponatów. Pamiątką po wojennej zawierusze jest pieczątka swastyki odbita na plecach obrazu.

Ołtarz Bazyliki Mariackiej, Wit Stwosz

Obraz

Jego główne rzeźby mają prawie po trzy metry wysokości... Każda wykonana jest z jednolitego pnia drzewa lipowego, co oznacza, że drewno ołtarza liczyć musi mniej więcej tysiąc lat (tylko 500-letnie drzewa mają dostatecznie grube pnie, aby można z nich było wykonać tak duże figury). Złoto i polichromia... Największy gotycki ołtarz w Europie stworzony został przez Wita Stwosza w Krakowie. Nazistom niezbyt odpowiadała taka wersja historii, w której Niemiec pracował na zlecenie Słowian. Mimo że ołtarz został ukryty przez Polaków w Sandomierzu (złożony w skrzyniach został na barkach przetransportowany Wisłą), trafił w ręce nazistów i został wywieziony do Norymbergii. Do Kościoła Mariackiego wrócił w 1957 roku dzięki staraniom wybitnego historyka sztuki Karola Estreichera.

"Plac Zgody", Degas

Obraz

"Plac Zgody" francuskiego impresjonisty Edgara Degasa, czyli "Place de la Concorde", przed wojną należał do berlińskiej kolekcji Otto Gerstenberga. W czasie wojny został skonfiskowany i zaginął. Odnalazł się 40 lat po wojnie… w Rosji. W 1991 roku niespodziewanie zaprezentowano go w Ermitażu w Sankt Petersburgu jako jedno z dzieł “odzyskanych” przez Amię Czerwoną w Niemczech.

"Madonna z Brugii", Michał Anioł

Obraz

Pochodząca z początków XVI wieku "Madonna z Dzieciątkiem" dłuta Michała Anioła to jedno z niewielu dzieł mistrza, które jeszcze za jego życia opuściły Włochy, ponieważ przeznaczoną na ołtarz katedry w Sienie rzeźbę odkupił niejaki Jan Mouscron i w 1514 roku ofiarował ją kościołowi w Brugii. To nie była jej ostatnia podróż. W 1794 roku żołnierze napoleońscy na rozkaz samego wodza przywieźli ją do Francji. Do Belgii powróciła po klęsce Małego Cesarza. W 1944 roku opuściła swój posterunek ponownie – przemycona do Niemiec ciężarówkami Czerwonego Krzyża. Od swojego kolejnego powrotu do Brugii, w 1946 roku, pozostaje na miejscu.

"Chłopiec w czerwonej kamizelce", Cezanne

Obraz

Namalowany w 1894 roku przez impresjonistę Paula Cezanne’a przez wiele lat wchodził w skład wartej setki milionów dolarów kolekcji tzw. Fundacji Bührlego – szwajcarskiego muzeum sztuki impresjonistycznej i postimpresjonistycznej. Nie wiadomo, jak znalazł się w Zurychu, ale pewnych rzeczy można się domyślić, ponieważ Emil Georg Bührle w czasie II wojny był niemieckim oficerem. Później został zmuszony do zwrotu 13 dzieł sztuki skradzionych francuskim Żydom... „Chłopiec” nie został nigdy nikomu zwrócony, spotkał go inny los. W 2008 roku miała miejsce w fundacji spektakularna kradzież. Trzej uzbrojeni mężczyźni w biały dzień ukradli cztery płótna: wspomnianego "Chłopca w czerwonej kamizelce", "Hrabiego Lepic z córkami" Edgara Degasa, "Maki w Vetheuil" Claude'a Moneta i "Kwitnącą gałązkę kasztanowca" van Gogha, o szacowanej łącznej wartości ponad 162 milionów dolarów. Obrazy van Gogha i Moneta odnalazły się, a Degasa i Cezanne zaginęły. Na zawsze?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)